PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=657859}

Witaj w klubie

Dallas Buyers Club
7,8 181 362
oceny
7,8 10 1 181362
7,4 42
oceny krytyków
Witaj w klubie
powrót do forum filmu Witaj w klubie

Rzeczą, która mnie najbardziej zażenowała, to zdecydowanie sceny w szpitalu, jakże gęsto
nasycone rozmowami na temat HIV jako problemu społecznego; lekarze i pacjenci sypali jak z
rękawa statystykami przy sztucznie brzmiących dialogach, a widz dostaje pięćset ton faktów na
temat leków, wirusa, układu odpornościowego... Miejscami czułem się
jak podczas oglądania filmu edukacyjnego, albo ekranizacji jednego z artykułów Wikipedii.

Złotą Malinę dla McConaughey i Jennifer Garner za najgorszą parę filmową roku! Rozmowa w
restauracji była kompletnie nieprzekonująca, nie czuć było żadnej chemii, ani uczucia, ani fascynacji, ani
czegokolwiek prócz pustej konwencji. Jennifer Garner opanowała wówczas tylko dwie miny:
minę zbitego psa, kiedy McConaughey przy kolacji poruszał problemy społeczne, oraz przytępawy,
służalczy uśmiech (merdanie ogonem), kiedy McConaughey zaczyna błyszczeć humorem.

W ogóle przemiana Jennifer Garner, z wiernej służebnicy służby zdrowia do zwolenniczki metod
Woodroofa to płycizna bez pokrycia. Przede wszystkim nie widać było kolejnych stadiów
tej przecudownej przemiany, a scena, w której mówi symboliczne „f*ck you” lekarskiemu
gremium… ach, zaparło mi dech w piersiach! (Żartuję, oczywiście)

Mnóstwo krótkich wstawek, składających się razem na mozaikę zupełnie niepotrzebnych
scen. Dodatkowo scenariusz sypie się w rękach mniej więcej od połowy filmu, do tego stopnia,
że scenarzysta chyba w pewnym momencie zapomniał, że bohater ma HIV… No i o czym był to
film? O tolerancji? O woli życia? O wzięciu losu w swoje ręce? O chorobie prowokującej do
przemiany? O przyjaźni? O miłości? O czym? Tak, wiem, o wszystkim na raz (może prócz „woli
życia”, bo tego tematu nie zauważyłem w filmie, choć widziałem taki slogan na plakacie), a
wszystko to zmielone, zmieszane i wepchane w formę kina obyczajowego o amerykańskim
bohaterze niczym mdły, niestrawny farsz.

4) Symbolika tego filmu to jakieś przedszkole. Krzywo zawieszony obraz kwiatów, który
bohaterka pod koniec filmu poprawia tak, aby wisiał prosto. Może to kwestia stępionej
wrażliwości, ale się nie popłakałem. Płakał za to McConaughey, w samochodzie, ale na początku
nie wiedziałem, czy śmieje się, czy płacze, czy udaje ryk ujeżdżanego bawoła. Sugeruję to, że
Oscar jest jednak niezasłużony, choć potrafię zrozumieć, że został on wręczony
McConaugheyowi dlatego, że schudł tyle a tyle, następnie przełamał ciągnący się za nim
wizerunek komediowo-romantycznego bawidamka, a do tego odegrał rolę homofoba, który
przemienia się niczym Gustaw w Konrada w trzeciej części „Dziadów. Tak czy inaczej, filmowy
Woodroof to jedna z najmniej przekonujących postaci, jakie ostatnio pojawiły się na srebrnym
ekranie; pomijając oczywiście psychologiczną płyciznę tego bohatera, nawet gdyby przyjąć, że
reżyser chciał z niej uczynić raczej postać-symbol niż pełnokrwistego człowieka.

ocenił(a) film na 9
Hombrini

Dałem filmowi wysoką ocenę, bo bardzo mi się podobał. Zgadzam się natomiast z twoimi argumentami. Dużo luk w fabule.

ocenił(a) film na 9
Hombrini

Nie ebde czytac tych b zdur, ale jak ktos daje dziadowskim horrorkom klasy B 9 czy10 a takiemu dobremu filmowi 3 to raczej nie ma zbyt wiele pod kopułą :)

ocenił(a) film na 3
funkadelic

Bo horrory klasy B są lepsze od tego filmu ;-)

ocenił(a) film na 9
Hombrini

a czym to argumentujesz?

ocenił(a) film na 3
funkadelic

Kefirem.

ocenił(a) film na 9
Hombrini

chyba raczej denaturatem :)

ocenił(a) film na 3
funkadelic

Pff... słaby tekst. Ale daję Ci drugą szansę :-P

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
funkadelic

:D :D :D :D Dobre.

ocenił(a) film na 9
Hombrini

Pogratulować poczucia humoru.

Hombrini

Zgadzam się. Film nie dość, że słaby to w dodatku za długi. Miałam to szczęście, że oglądałam na kompie i mogłam nużące sceny przesunąć.

Oscary ja się pytam za co dostali? Za to, że nijaki Leto i marny McConaughey schudli? I to wszystko bo poza imponującym spadkiem masy ciała nic jakiegoś konkretnego nie pokazali.
Leto w ogóle jak mówil miałam ochotę mu przyfasolić. Jego postać powinna wzbudzić jakieś emocje bo i nie dość, że kobieta w ciele faceta to i przez ojca wyrzucony i w dodatku chory na AIDS. Szczerze to jego śmierć mnie obeszła jak zeszłoroczny śnieg. Rozmowa z ojcem to takie wymuszone. Słyszałam, że każdy płakał na tym, a ja po prostu obejrzałam zapomniałam i tyle.
Z kolei postać McConaughey'a nie dała się lubić. Zagrany sztucznie i bez jakiegoś wyrazu. Nie zapadł mi w pamięć.
O Garner się nie wypowiem bo za mało jej było, ale chemia z McConaughey'em była taka jaką ma bułka ze szpinakiem, czyli żadna.

ocenił(a) film na 9
tess_harding_2

Żenada ta wypowiedź. To wszystko.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones