O czym Ty piszesz człowieku?

Piszę o tym że Pani Z. była naprawdę urocza w Przyczajonym Tygrysie i .....Oraz o tym że trochę za dużo tych wariacji na temat Ip Mana. A nasi bokserzy Średnicki, Kulej i inni, a także znakomity kickbokser pogromca Wilsona to fajterzy bliźsi memu sercu. Chyba Panią nie obraziłem albo co gorsza nie przeraziłem.

Nie, tylko zastanawialam sie nad wpisem i co maja do rzeczy nasi bokserzy i jakis tam pogromca (nie znam) do filmu , ktory obejrzelismy, chyba z nieklamana przyjemnoscia jednak...przynajmniej ja...
A swoja droga fajna ksywka: Winnetou :-)

Na przełomie lat 80 /90 w USA rozkręcał swoją karierę nasz najwspanialszy zawodnik w sztukach walki, Marek Piotrowski. Jeśli wpisze Pani w komputer hasło" Wojownik" film HBO, to zobaczy go Pani na CDA. To dokument o życiu i karierze tego sportowca. Bardzo ciekawy. Pokonał wszystkich, wygrał też z samym sobą. Ogólnie chodzi mi o to że trochę na siłę kręci się kolejne historyjki o Ip Manie. I poza tym ten Przyczajony tygrys...jest chyba nie do pobicia. Poetyka, filozofia, wizualność, dwie opowieści o miłości. Tak, Winnetou jest świetny.

Ja widzialam film "Wojownik", nawet ocenilam go wysoko, graja Tom Hardy i Nick Nolte, ale nie mialam pojecia, ze to o polskim zawodniku

To nie ten film. To jest polski dokument, o Marku Piotrowskim. Trwa niewiele ponad godzinę. Na filmweb też chyba jest.

Wojownik, to przeciez jest film o dwoch skonfliktowanych braciach z Irlandii, zawodnikach MMA i ich ojca gra Nick Nolte

To po prostu zbieżność tytułów. Trzeba napisać w Google: Wojownik, film HBO z 2007r. Wtedy pojawi się ten właściwy .

Witaj Winnetou,
dopiero znalazlam czas na obejrzenie tego "Wojownika", jakos mnie zasmucil jego los , choc faktycznie mial wspaniale sukcesy i trudno sie dziwic, ze byl w depresji po takich dokonaniach za oceanem. Spadl z piedestalu i nie mogl dalej robic tego co kochal przez chorobe, nie zostalo powiedziane co mu sie stalo, podejrzewam, ze przez kontuzje, balam sie az ogladajac, ze popelni samobojstwo. Faktycznie nie slyszalam nigdy o nim i jego sukcesach, poprostu nie interesowalam sie ta dziedzina, a wiec dziekuje za podsuniecie mi tej pozycji. Pozdrawiam

Przez swój styl walki, ciągłe parcie do przodu, ucierpiał, chyba ociera się o Parkinsona. Ale jest nadal sprawny. Pod koniec filmu, jego tytuły są opisane i robią wrażenie. Mnie podobało się to, że po upadku sportowiec nie zerwał "przymierza" z Bogiem i dzięki Jego pomocy znów wszedł na szczyt. On sam w to wierzy, a ja przychylam się do jego zdania. Widzę że Pani ma zacięcie do takich historii. Również pozdrawiam.

Ja tego nie wiem czy on mial tzw.przymierze z Bogiem od zawsze, ja to odebralam tak, ze zwierzyl sie ksiedzu bedac zalamanym takimi slowy, ze spada, czy cos w tym stylu, a ksiadz mu na to: on cie zlapie. Ale moze masz racje, gdyby nie byl wierzacy, nie poszedlby do ksiedza, chociaz ludzie czasem, jak trwoga, to do Boga...

Najgorsze było to co zrobiła mu żona mówiąc że synek nie jest jego... A biorąc pod uwagę że załamała mu się kariera, a raczej pasja, to naprawdę mogło się źle skończyć. Przez chwilę, dawno temu poznałem znanego himalaistę Artura Hajzera. Góry to była właśnie jego pasja. Kiedy zginął w tych górach, wyczytałem w jednym artykule że on poszedł być może na wyprawę po to żeby zginąć. Może zrozumiał że ta pasja się mu wypala, że już więcej nie ma za wiele do zdobycia? Albo miał jakieś inne kłopoty? Życie nie jest proste. Aktor, muzyk, sława, a tu nagle śmierć samobójcza.

To prawda z tym synem, to tragiczna wiadomosc...a to, ze niejednokrotnie znani i bogaci popelniaja samobojstwa, to straszne, ale pewnie przerasta ich wlasna slawa...
A mnie na poczatku zeszlego roku przybila glosna sprawa Tomka Mackiewicza, tez ogromny pasjonat, himalaista, rowniez byly narkoman, a wiec zerwawszy z uzaleznieniem znalazl sobie niejako inne, ale bylo to tez takie swoiste, ze tak ukochal te gore Nanga Parbat i kilkakrotnie probowal ja zdobyc i wreszcie zdobyl, ze sadze, ze ta smierc byla dla niego najlepsza jaka mogl sobie wymarzyc , choc to smutne...

Wydaje się że tego rodzaju przypadki dotykają ludzi o ponad przeciętnej wrażliwości. Dostrzegają oni w rzeczywistości wartości obce innym ludziom, pozwalają się im uwieźć, czasem na własną zgubę. Widziałem dwa filmy dokumentalne które o tym mówią. Jeden to Grizzly man. Człowiek niedźwiedź. Jest dostępny na CDA z napisami. Bohater dosłownie zakochał się w tych zwierzętach i....no właśnie. Drugi film jest na You tube, trzeba wystukać Cat dancers. Tańczący z kotami. Film jest po angielsku. Trzy osoby prowadzą coś w rodzaju cyrku z dzikimi kotami. Kochają je i wychowują....Oba filmy serdecznie polecam. Osobiście uwielbiam wszystkie koty. Zwykłe i te dzikie. Mogę oglądać filmy o nich bez końca. Tygrysy, lamparty, gepardy, lwy, coś wspaniałego.