Zgadzam się :).

(patrz Chantoria)

ha ha ha. ostro bredzisz.

Jak dla mnie jedna ze słabszych produkcji Disneya. Jedyne nad czym się postarali to animacja i robot. Charakter bohaterów (ludzi) nie został nawet porządnie zarysowany - ale nic dziwnego skoro wcisnęli tyle głównych postaci na pierwszy ekran. Byli mdławi i nic sobą nie wnosili - równie dobrze zamiast ich czwórki, która wspierała Hiro mogła być to jedna, porządnie wykreowana postać. A tak popisali się jedynie różnorodnością kostiumów i ich możliwościami. Jak dla mnie mógłby być to dobry serial bo jako film wyszedł zaledwie jak zarys czegoś całkiem ciekawego.

To fakt i ludzie chcą zrobić dla kasy 2 część i poco dali mu oscara jak to najgorszy film z wytwórni ?

Co to za powiedzenie ? Twój post brzmi jakbyś nie liczył się ze zdaniem innych, to że tobie się ta bajka nie podobała wcale nie znaczy że wszyscy mają tak myśleć

Postacie bardzo dobrze zarysowane. Nie licząc Hero po kolei:

Laska w krótkich włosach - bystra, buńczuczna, odważna, jednocześnie bardzo zamknięta
Laska w długich włosach - miła, uprzejma dla wszystkich, strachliwa
Czarny - pedant, idealista
Gość od komiksów - luzak lekko podchodzący do życia, szukający przygód i wrażeń

To tak w skrócie

Tak w skrócie i nic poza tym. To tylko cechy, tylko i wyłącznie jakiś zarys - szkic. Nie zmienia to także faktu, że byli zbędnymi pionkami. Jakimś tam tłem, ale gdyby ich nie było, film nic by nie stracił, a może nawet by zyskał. Ich pojawienie się w czasie trwania filmu przypominało mi niejedno anime, jakie obejrzałam, a co najśmieszniejsze, jeszcze te z typu magical girls - czyli, że każda postać ma swoje odlotowe, kolorowe ubranko i jakąś odjazdową, wyczynową zdolność, przy głównym bohaterze drepcze zaś jakiś milusi 'zwierzak', a same postaci niestety pozostają do końca bezbarwne, pozostają wiecznymi statystami . Nie dość tego nie widać żeby podejmowali jakieś decyzje, oni idą z prądem, popychani przez scenariusz tylko po to żeby znaleźć się przy boku Hero.

No bo taką mają rolę i taka jest konwencja filmu To support dla hero i tyle. Nie rozumiem czemu ma to być minusem filmu?

Dla mnie jeśli są już wprowadzone jakieś postaci to służy ku temu jakiś cel. Takich supportów tworzą teraz na pęczki, co jest bardzo męczące bo świadczy to o lenistwie twórców, a co za tym idzie - jeszcze większym lenistwie oglądającego. Stawia się na akcję, nie na porządny scenariusz z rozbudowaną fabułą i postaciami. Ta animacja ma tylko cieszyć oczy, choć myślę że miała mieć też inny zamysł skoro jest poruszany bardzo mocny wątek żałoby.

Wiesz w anime to zwykle bywa z tym dość przewrotnie ;) znaczy postacie drugoplanowe są po częstokroć bardziej ciekawymi osobowościami niż pierwszoplanowy bohater ;) a już na pewno w tasiemcowych Shounenach czy Maho Shojo ;)

A poważniej, zgadzam się z wszystkimi bolączkami tego filmu które wymieniłaś. W "Tangled" czy "Frozen" postawiono na mniejszą ilość postaci pierwszoplanowych dzięki czemu widz miał okazję je lepiej poznać.

Tutaj nawet o Hiro byłoby mi ciężko powiedzieć coś więcej poza tym, że jest genialnym dzieckiem stojącym w konflikcie z autorytetami, zasadami, ograniczeniami, ramami społecznymi i wymagającym światem dorosłych... ot taki typowy niezrozumiany nastolatek tyle, że genialny ;)

Zresztą te same problemy miała Merida, Hiccup... a przed nimi wiele innych postaci Disneya. Zresztą cały film wypełniają praktycznie same kalki i schematy. Warstwa wizualna robi imponujące wrażenie ale szkoda, że poziomem nie dorównuje jej mniej odtwórcza fabuła i bardziej rozwinięte postacie.

Oceniając ten film porównywałam właśnie go w myślach do takich produkcji jak "Kraina lodu", czy też "Zaplątani". Postawienie na niewielką ilość postaci umożliwiło im ukazanie całkiem zgrabnej i zabawnej historii. Nie zgodzę się za to z problematyką Meridy, czy też z filmem Jak wytresować smoka (który jest produkcją Dream Works, która stawia sobie inne priorytety niż Pixar/Disney). Dla mnie Merida była historią z zachowanym sensem od początku do końca. Ukazano tam silną, niezależną od płci męskiej dziewczynę, zdecydowaną i wolną, a z drugiej strony płynnie przedstawiono jej konflikt z matką (a w tle przemycono fragmenty kultury) - to mi wystarczyło. To Merida i jej relacja z matką były ważne, gdzie w Szóstce na siłę próbowano skupić na pierwszym ekranie każdego bohatera z osobna. Nie wiadomo już było co jest głównym przesłaniem tego filmu. O Smokach za to, niestety, dużo nie mogę się wypowiedzieć, a co dopiero porównać bo moja obiektywna ocena ucierpiała ze względu na to, że nie oceniam filmu jako osobnej produkcji, a jako całość - seriale, dodatkowe filmy 30 minutowe. To właśnie te dodatkowe filmy uzupełniają nieścisłości i braki z pełnometrażówek.

Ale mnie zupełnie nie o to chodziło :) Chciałam tylko zauważyć że wszystkie te postacie były nastolatkami buntującymi się przeciwko otaczającej je rzeczywistości :) tzn miały podobny rys psychologiczny :)

A nie widzę sensu w jego powielaniu do nieskończoności w każdym możliwym filmie :p (nawiasem mówiąc, Disney i Pixar się połączyły :p ).
Hiro był zresztą najmniej wyrazistą postacią z wymienionych, ponieważ zbyt wiele razy odbijano już ten wzorzec z tej samej kalki.

Co to, bohaterem nie może być już jakieś nie problematyczne, nie buntujące się dziecko/nastolatek? xD Albo takie które jest zwyczajnie szczęśliwe? xD Bo jak wiadomo spokojne i szczęśliwe dzieci nie mogą mieć absolutnie żaaadnych ciekawych przygód ;)

Rzeczywiście całkiem inaczej zrozumiałam twoją poprzednią wiadomość xD

I co do ostatniego akapitu, zgodzę się że 'normalnych' bohaterów, to ze świecą szukać w dzisiejszych animacjach. Samo ukazywanie problematyki nie uważam za złe, ale tak jak napisałaś - ile jeszcze takich schematów zostało i zostanie jeszcze powielonych? Pewnie mnóstwo, a ja i tak pewnie będę je oglądać ;) A tym lepiej wyławia się wtedy te perełki w szarym morzu :) Nie bronię tej złej strony medalu, ale czasem przydaje się, bo widać wtedy gołym okiem, że w końcu jakiś scenarzysta czy producent powiedział dosyć i chciał przedstawić coś oryginalnego.

Narzekacie... to miałabyś bajka dla dzieci, a nie dla rozwodzących się nad postaciami dorosłych

Animacja bajce nierówna. Dyskutować i oceniać można film z każdej perspektywy, obojętnie w jakim wieku. Nie lubię też kierowania się zasadą, że dziecku byle co* można wcisnąć pod nos, a ono i tak nie poczuje różnicy ;) Oczywiście, że młody odbiorca ma inne wymagania - chce się głównie dobrze bawić przy seansie. Tyle że równie dobrze kiedy coś z tego seansu wyniesie, niż tylko podziwiać fruwające po ekranie kolory. Od tego są reklamy.

Sorki że odpowiem po takim czasie, ale "laska od komiksów" to tylko pokazuje jak bardzo dobrze wykreowane są postacie... nawet nie znasz ich imion, ja też nie. Oprócz hiro i baymaxa. Postaci z krainy lodu pamiętam, i ich imiona też... ze zwierzogrodu nawet drugoplanówki jak Pazurjana zapamiętałem tak więc ten... to tyle w temacie dobrze zrobionych postaci.

Zgadzam się ze animacja dobra, ale czemu Krainę Lodu uważasz za złą?

,,Słabej Krainie Lodu"

Taa szkoda że ta słaba Kraina Lodu to najbardziej dochodowa animacja świata i 8 film pod tym względem w ogóle.

Ale co z tego? To, że film jest najbardziej dochodowy nie oznacza wcale, że jest dobry. Kraina Lodu dużo zyskała reklamą a sama w sobie jest nijaka. Ale każdy ma swój gust.

Ja nawet nie wiedziałem że taki film powstawał, więc jaką reklamą? Mnie urzekł oryginalny pomysł, rzadko się zdarza, że czarny charakter to tak naprawdę dobry charakter tylko nie panujący nad swoją mocą. Do tego ta muzyka.

Jedna z najgorszych animacji jakie widziałem, nie chce mi się nawet opisywać jak bardzo to "coś" było złe. Trójka za naprawdę śliczną animacje, reszta dno i metr mułu. To Lego: Przygoda zasługiwało na oscara...

Lego: Przygoda faktycznie była ok ale napewno nie zasługiwała na Oskara to nie jest film ani śmieszny tylko głupi przez wielkie G

Masz trochę racji ale kraina lodu nawet troszkę nie była słaba ten film jest rewelacyjny

"Kraina Lodu", owszem - jest to w porównaniu do suchych okresów Disneya w ciągu ostatnich lat, bardzo rozczarowująca produkcja, ale nie uważam aby Wielka Szóstka była jakaś rewelacyjna. Nie podobał mi się tu humor (jak w większości dzisiejszych produkcji), nudni bohaterowie (zdecydowanie za dużo się działo na ekranie) i koniec końców film był dziurawy jak holenderskie sery i minimalnie jest słabszy od "Krainy Lodu". Myślę, że "Ralph Demolka" jest ciekawszy, no i "Merida Waleczna", która bardzo mi się spodobała.

Akurat Kraina Lodu była rewelacyjna. Nie oglądałem Wielkiej szóstki ale ocena jest szokująca więc niedługo obejrzę ale czuję że mi się nie spodoba.

No i obejrzałem, dla mnie wielka szóstka to ogromy zawód, do krainy lodu jej daleko, nie rozumiem tych zachwytów nad tym średnim filmem. Fajna animacja i efekty, to wszystko.

Na szczęście zwierzogród lepszy zarówno od Krainy lodu jak i wielkiej szóstki (a dla mnie osobiście lepszy niż oba razem wzięte)

Na szczęście?

No dla Ciebie tak, bo dopiero go zobaczysz :)

No Oskara to może nie aż tak, ale "Kraina..." to ten sam wysoki poziom;-) Tamto dla dziewczynek to dla chłopców, ale gadżetów z filmu brak- po prostu dla starszych maluchów;-). Grafika- podczas ucieczki Baymaxa są niedoskonałości, ale liczy się ogólny wymiar. Moje dzieci wpatrywały się w ekran jak zaklęte... Disney ma "tę moc"! :-)

A niby co miało dostać Oscara? Wielka Szóstka była chyba najciekawsza... Jeszcze Lego Przygoda całkiem, całkiem :)