jak dla mnie jest to film o tym, jak znaleźć szczęście w urodzeniu 17 dzieci, przedwczesnym pochowaniu połowy z nich, a potem godnej śmierci w połogu po następnym. ( no chyba, że mąż się zlitował i swą śmiercią zatrzymał proces zapładniania). Film ładny plastycznie, a muzyka nadaje mu bardzo poetycki, wysublimowany wymiar. Tylko ilość tych dzieci i tempo ich produkowania.....
dżizas, to ironia, nikt niczego nie sumował. ale teraz tak myślę, że lepiej było napisać milion:)
Rozbawił mnie podjęty temat do dyskusji, poniekąd, bardzo trafny. Żółwik - 6/10 !!!
Podobnie oceniam - 6 * za zdjęcia, muzykę i poetyckość filmu. Myślę jednak, że wiele osób uzna go za przeraźliwie nudny...
Ziewam na samo wspomnienie tego filmu ... na plus te wszysktie piękne ujęcia i fortepianowie klasyki .
Przeraźliwie nudny i paskudnie źle zagrany. Uwielbiam piękne obrazy i ujęcia w filmach, ale na tym czymś nawet ja poległam. Nie mogłam sobie odmówić obejrzenia do końca, chyba w nadziei (płonnej), że coś się jednak poprawi, wydarzy. Niestety. Musiałam oglądać w trybie przewijania, żeby nie usnąć.