Tak, jestem przyziemna i zwracam uwagę na wygląd... Kompletnie mnie nie przekonuje w tej roli pulchnousty i krzywozęby Hardy. Nie ma w sobie za gorsz tajemnicy. Szkoda.
A mi się podobali obydwoje. Oczywiście Ralph dla mnie zawsze będzie idealnym Heahcliffem, ale wzrok, ekspresja i zachowanie Hardy'ego bardzo mi się spodobały, no i duże usta też. Kathy natomiast miała w sobie dużo delikatności. Rzecz gustu :)
A ja oglądając Toma Hardy'ego jako Heathcliffa nie mogłam przestać się zachwycać :) jakkolwiek lubię Ralpha Fiennesa jako aktora, to nie przemawiał do mnie jako Heithcliff, A Tom Hardy był genialny, taki tajemniczy i groźny i seksowny. Ralph Fiennes był za "mdły" jak dla mnie :) Mam nadzieję, że nie posypiąsię na mnie gromy za to, bo wiem, że moja opinia jest odosobniona :)
to żebyś się nie martwiła, dopiszę od siebie, że ja mam dokładnie tak samo:) Fiennes - świetny aktor, bardzo go lubię, ale nie mogłam uwierzyć jak można go było obsadzić w roli Heathcliffa. natomiast Hardy - marzenie :D
SYPIE NA CIEBIE GROMYYYY!!!! jak mozesz!? Ralph jest najlepszy, najladniejszy, najtajemniczy, najprzystojniejszy i najmadrzejszy :D
Ralph mdły?! o nie..wg mnie Heathcliffa w wykonaniu Fiennesa nikt jeszcze nie pobił, a co do Toma, nie był zły ale mi ogólnie ta ekranizacja WW nie przypadła do gustu, muszę jeszcze zobaczyć tę najnowszą..
A ja się nie moge zdecydować. Fiennesa bardzo lubię, a jego rolę w "Pająku" uważam za mistrzostwo świata. Ale z drugiej strony, Hardy także mi się bardzo podobał. Był chyba trochę bardziej demoniczny.
zgadzam sie w 100% Hardy był genialny! Jest niesamowicie świetnym aktorem i jest baaardzo przekonujący jako Heathcliff. Jest to zdecydowanie najlepsza ekranizacja. Bardzo prawdziwie nakreślone postacie. Cathy też była genialna. A ten zezik dodaje jej tylko uroku
Oł je, Heathcliff był przecież misterem świata, chadzał po najsłynniejszych wybiegach i miał tysiące fanek. A w ogóle to był taki słitaśny, lofciany i dziergał na drutach różowe sweterki, śpiewając przy tym "Małgorzatkę".
Ale żeby nie wyjść na jakiegoś złośliwca już dopisuję, że według mnie bardziej słitaśny jest Hardy i co ja mam na to poradzić? Ano nic, pozostaje tylko z pokorą pochylić głowę nad gustem innych.
Ezoteryczny image,sam wzrok napawał,jak można tego nie dostrzec? nie jestem może rasistką,ale proszę obejrzeć wersje z murzynem to dopiero razi bo bardzo ciemna skóra w moim mniemaniu nie nadaje mężczyźnie takiego mrocznego ''ja''.A czego mu brakowało? usta jak usta osobiście chętnie bym takie całowała,czarne włosy esencja... dobre połączenie nadające ponurości.W tej roli nie sprawdziłby się za bardzo mężczyzna z dwoma włosami na krzyż,opalenizną i jebudu jasnymi oczami takie połączenie nie do takich filmów.Jego głos...przysłuchaj się...sam jego głos ma tą namiastkę całej reszty,męski,hipnotyzujący.Podoba mi się bardzo wersja z 1992 jak i ta...i obaj mężczyźni mnie w sobie rozkochali.Każdy ma swój gust...tak tak,ale tym Panom nie wolno zarzucić tego czegoś co wymaga dzieło! idealnie odzwierciedlają to co mają odzwierciedlać.Jeszcze brakuje wersji z arabami,japońcami...niech nie mieszają już tymi urodami.Każdy mroczny typ urody idealnie się wpasuje żaden inny.Rozumiem,że usta się mogą nie podobać to dla niektórych jest rażące dla mnie jest istnym wyrazem piękna.
Heatcliff jeszcze nie był taki zły. Ale zezowata i mdła Cathy.... Gdzie ten ogień? Już jej córka miała więcej charakteru od niej.