Podobał ci sie jej motylek ????? :P:P:P:P:P:P:P
P.S Film całkiem całkiem :D

ostatnio w gazecie byl jakiejs (film, nie motylek). :))

Filmu nie pamietam juz wogóle. Pamiętam tylko jak tam wyglądała Teri :)

Motylki...

A ja się nie zgodzę, że to przeciętny film. Bardzo dobrze rozpisane i poprowadzone role i to jest moim zdaniem mocna strona tego filmu co pozwala oglądać go z dużą przyjemnością i bez znużenia pomimo, iż zrobiony jest zgodnie z konwencją tego rodzaju kina a więc wraz z powielaniem wielu schematów typowych dla kina z pogranicza kryminału i sensacji. Zdecydowanie jest to produkcja dla miłośników tego gatunku ale chyba wszyscy się zgodzą, że nie mamy tu typowej historii o nowojorskim lub sanfranciskim ewentualnie bostońskim policjancie, który przez cały film albo kogoś ściga albo tylko na kimś mści i do tego wiecznie spiera ze swoim szefem bezustannie naginając prawo. Historia jest złożona, wielowarstwowa i miejscami nawet tajemnicza (choć ta warstwa jest akurat najsłabiej dopracowana - z jednej strony niewiele wynoszący do fabuły agent DEA, z drugiej niejasny związek byłego kumpla z młodości aspirujacego do zajęcia wyższej pozycji w hierarchii przestępczej Bubby i jego małżonki). Niewątpliwie klimatu całej produkcji nadaje sceneria w jakiej odgrywają się wydarzenia i wyważone tempo akcji. Postaci choć znane i typowe dla tego gatunku filmowego (nadużywajaca alkoholu i innych mniej lub bardziej legalnych używek syriptiserka o dobrym sercu, która zgubiła się w życiu i po raz kolejny próbuje zacząć je na nowo, policjant, który po utracie pracy zmaga się z demonem nałogu alkoholowego, jego wyrozumiała żona nadająca jedyny sens jego życia, psychopatyczni mordercy, alfonsi i handlarze narkotyków) są zagrane bardzo dobrze i wypadają bardzo autentycznie. Jest trochę mordobicia a nawet strzelaniny ale z pewnością nie można powiedzieć, że którakolwiek z postaci ma znamiona superbohatera jak to bardzo często obserwujemy w innych produkcjach tego gatunku. Podoba mi się również specyficzny upływ czasu i tempo wydarzeń, które ma swoje prawa i rytm (co dla wielu może być wadą - np. pomijane mniej istotnych wydarzeń i skupienie się na relacji opartej na miłości i zaufaniu obu małżonków zamiast łopatologicznego tłumaczenia widzowi co bohater robi, jak myśli, gdzie dokładnie był i co z tego wynikło itp.). Mam niewielkie zastrzeżenia co do wyboru muzyki ale to chyba kwestia gustu. Moim zdaniem film trochę zapomniany i czytając komentarze mam wrażenie, iż nieoceniony ale to też może być kwestia gustu. Osobiście mogę uczciwie polecić "Heaven's Prisoners" dla wszystkich którym przejadły się trochę niekończące się strzelanki z udziałem kuloodpornych gliniarzy obdarzonych boskim wręcz szczęściem i/lub intelektem, którzy odkrywają kryminalne zagadki przemierzając przez dżunglę jednej z wielkich amerykańskich metropolii. A wisienką na torcie jest z pewnością postać grana przez zabujczo uwodzicielską Teri Hatcher, której pięknym ciałem możemy nasycać się oglądając ją w roli zimnokrwistej i wyrafinowanej Claudette Rocque :)

Mam nadzieję że po 16latach skończyłeś być pustakiem! ;D