PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=809085}
7,2 16 994
oceny
7,2 10 1 16994
6,7 18
ocen krytyków
Whitney
powrót do forum filmu Whitney

Wszyscy kłamią

ocenił(a) film na 6

To w zasadzie główny wniosek z tego filmu - wszyscy kłamią. I całkiem ładnie Macdonaldowi udaje się to wyciągnąć z wywiadów z bliskimi Whitney. Ten dokument to jedna wielka dezinfromacja. Z jednej strony - Whitney miała szczęśliwe dzieciństwo, niczego jej nie brakowało. Ale z drugiej strony dowiadujemy się, że wychowywała się w 5 różnych rodzinach, była podrzucana jak kukułka, bo matka jeździła w trasy koncertowe. Jak można się domyślać - nic dobrego z tego nie mogło wyniknąć i faktycznie - bomba w którymś momencie wybucha.
Robyn Crawford - dla jednych - jedyna osoba, która naprawdę dbała o dobro Whitney, a nie jej kariery, dla innych - oportunistka, śmieć, o którym nie warto mówić.
No i Krissy, z jednej strony - Whitney starała się być dla niej dobrą matką, z drugiej - wyglądało jakby przez cały okres dzieciństwa opiekował się nią ktoś inny, z trzeciej - sama Krissy ponoć kiedyś przyznała, że chętnie zamordowałaby matkę, gdyby tylko był sposób, aby nikt się o tym nie dowiedział. I tak jest przez cały dokument, bardzo ciekawe doświadczenie, sami musimy zadecydować komu wierzyć, a komu nie.
Niestety cały ten spektakl kłamstw i półprawd skłania do refleksji, że jeszcze za wcześnie na szczery, wyczerpujący dokument o Whitney Houston, gdyż jeszcze zbyt dużo osób żyje i chroni swoje tyłki (świadomie lub nieświadomie, wszak na pewno trudno przyznać się bliskiej rodzinie: tak, to my rozpętaliśmy to piekło w duszy siostry/ córki/ żony i nie byliśmy dla niej i jej córki kiedy potrzebowały naszej pomocy). Póki co najbardziej dostało się po łapach osobom, które już umarły i nie mogą się bronić.
Jest to dobrze zrobiony dokument, bogaty w wiele faktów z życia piosenkarki, sporo jest prywatnych nagrań z życia za kulisami. Fani Whitney na pewno poszerzą swoją wiedzę, dużo czasu poświęcono kontekstowi społecznemu i kulturowemu, który uświadamia dlaczego tak ważna jest postać Whitney Houston dla USA.
Dokument ciekawy, acz w zasadzie składa tylko obietnicę wielkiej historii, która niewątpliwie kryje się w jej biografii.
Recenzja wideo tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=SecQqFUvHeY

ocenił(a) film na 7
nynavee

Zawsze lubię te momenty w filmach dokumentalnych, gdy różne wersje tej samej historii w jakiś magiczny sposób kompletnie zaprzeczają sobie nawzajem.

Ale o czym chcę powiedzieć. Mówisz, że "jeszcze za wcześnie na szczery, wyczerpujący dokument o Whitney Houston, gdyż jeszcze zbyt dużo osób żyje i chroni swoje tyłki" - chronią na pewno, ale póki żyją, mogą te swoje [przeróżne] wersje wydarzeń opowiedzieć. Spójnej historii podanej na talerzu nie dostaniemy więc nigdy, ale do nas należy czytanie między słowami (i fałszywymi uśmiechami).
Rozbrajający jest producent, który zarzeka się, iż nie wiedział nic o uzależnieniu Whitney (i tak przecież nikt na świecie mu nie uwierzy), ale dopełnia go (ten pojawiający się już pod koniec raczej) współpracownik ze studia, który opowiada o kosztujących miliony latach, podczas których artystka nie nagrała niczego, a jedynie wyniszczała się wzajemnie z Bobbym Brownem. Itp itd. Nie uważam, żeby czegoś tu brakowało.

ocenił(a) film na 6
supermuzg_ok

Oczywiście, że każdy ma swój subiektywny punkt widzenia i nie ma czegoś takiego jak obiektywna prawda. Ale nadal, jak na szansę poznawania tej historii z wielu perspektyw, ludzie za mało się otwierali, jednak reżyser poległ moim zdaniem w tej kwestii. Raczej rzucali frazesami: Whitney miała szczęśliwe dzieciństwo, była rozrabiaką jako dziecko, była wesoła, miała niezwykły głos, miała to coś, itd. Ostatecznie mało było anegdot o niej, konkretu. Np. matki Whitney praktycznie nie ma, jeden brat ładnie się otworzył w kwestii narkotyków, ale drugi buzia w ciup. Sam reżyser przyznał, że bardzo żałuje, że nie przekonał do udziału osoby, której dużo czasu poświęca się w tym dokumencie, czyli Robyn Crawford. Możliwe, że jej spojrzenie na to wszystko, co się działo z Whitney i wokół Whitney byłoby najciekawsze.

ocenił(a) film na 7
nynavee

Rzeczywiście, może niektórzy rozmówcy mało się otwierali, ale... w pewien sposób mi się to podobało, bo właśnie z tych przemilczeń (czasem nazbyt oczywistych) i odwracania wzroku od kamery można było wiele wyciągnąć, domyślić się.

ocenił(a) film na 5
nynavee

Bez Robyn Crowford ten film jest filmem niepełnym. To ona stworzyła image Whitney przypadający na okres jej świetności. Na tamten czas one stanowiły całość. Olbrzymia dziura dokumentacyjna. 5/10 !!!

Szpila_1308

w dokumencie z 2017 również nie ma komentarzy Robin

ocenił(a) film na 5
lila_2603

Nie oglądałem, tego, z 2017 ale obejrzałem z 2015 i też nie było. Było, natomiast, o tym wszystkim co się wiązało z Bobby Brownem.. Talent, uroda, pieniądze, tumanizm miłosny oraz głupota nie chodzą, w parze, ze sobą. Ludzka katastrofa.

ocenił(a) film na 5
nynavee

Bawiło mnie to, jak każdy miał swoją wersję wydarzeń. A Bobby Brown jakkolwiek zawsze był w moich oczach winny upadkowi Gwiazdy, tak spowodował u mnie odrazę swoimi wypowiedziami. Kim trzeba być żeby tak bezczelnie zaprzeczac całemu światu i masie ludzi, którzy stali obok i widzieli? "Narkotyki? Nieee skąd!". To samo szef labelu. Serio? Płaci miliony za 4 miesiące w studiu, za hotele i samoloty, a oni wracają z 2 piosenkami i on nie ma pojęcia co się działo?
Nie znałam historii Whitney tak dokładnie, więc cieszę się, że miałam okazję się temu przyjrzeć. Najbardziej urzekła mnie Aunt Bae i Mary The Assistant, wydawały się być najbardziej prawdziwe i szczere w swoich wypowiedziach.
Co do samego filmu, podobał mi się montaż. Był chaotyczny niczym sama Whitney: momentami piękny, nieskazitelny i z efemerycznymi wręcz obrazami, a po chwili pełen zgrzytu i brudu. Ciężko mi ocenić czy faktycznie mówił to, co powinien był, ale zdecydowanie oddal różnicę jaka zachodziła na przestrzeni lat w piosenkarce
Zastanawiam się, czy wolę takie dokumenty, które pokazują mroczne strony showbizu i życia artystów, czy takie wyidealizowane jak szykowany aktualnie film o Mercurym? Nie zrozumcie mnie źle, domyślam się jak to tak naprawdę wygląda (albo mogę się domyślać), ale o ile jestem fanką Mercurego jako całokształtu i Whitney jako artystki, tak chyba wolałabym zachować ten idealny obraz legendy światowej muzyki.
Ciary miałam, ale kto nie ma jak się słyszy te legendarne dźwięki? :)

ocenił(a) film na 6
xGrabo

Ciary na końcu też dostałam, jak wychodziliśmy z kina i nawet zza murów jeszcze niósł się jej głos... to było... och, no aż trudno wyrazić, zdecydowanie najlepszy moment projekcji;)

ocenił(a) film na 8
nynavee

Czasami jak jej nadal słucham to się zastanawiam czemu taki cudowny głos musiał od nas odejść...

ocenił(a) film na 8
xGrabo

Co do Bobby'ego to też mało nie parsknęłam śmiechem na jego słowa w filmie. Jednak! Nie były one tak dalekie od prawdy. Pamiętam, że jak padła wieść o śmierci Whitney to byłam zdrugotana, i spędziłam jakieś 3 dni przy youtubie, oglądając różne wywiady z Whitney czy o Whitney z przestrzeni lat. Wyszły z niego dwie rzeczy, po pierwsze, oni się naprawdę szczerze kochali, patologicznie, ale szczerze :D Po drugie, ona zażywała narkotyki na grubo przed poznaniem Bobbyego.
Z filmu zaś dowiedziałam się czegoś, o czym nie wiedziałam, że szanowny ojczulek pozwał ją na 100'000'000$. No kurde, każdy by się załamał. A ona była wykorzystywana, niczym dojna krowa, przez całą swoją rodzinę od lat. Sądzę, że gdyby nie to wszystko, wyszłaby z nałogu, tak jak udało się wyjść Bobbyemu. Ale po co iść na odwyk, skoro rodzony tatuś Ci mówi, że jest spoko luz i nie musisz ;) A reszta rodziny temu przyklaskuje, bo przecież co by opinia publiczna powiedziała, Whitney jest idealna. Musi być! Inaczej im się stan konta przestanie zgadzać.
Zawsze, ilekroć słyszę o Amy Winehouse, również mam takie myśli, że tam coś z jej ojcem musiało być nie tak.

lia_13

Niestety Whitney skończyła tak samo jak wielu innych naszych idoli z plakatów, którymi kiedyś mieliśmy "wytapetowane" własne pokoje. Oni wszyscy robili kariery w czasach, kiedy na imprezach każdy wciągał kreski. Narkotyki to przeważnie droga w jedną stronę, w stronę samounicestwienia, autodestrukcji. Jak wiadomo Whitney miała trudny charakter, nie dawała sobie pomóc, a gdy ktoś chciał jej pomóc to stawał się wrogiem. Używki nie łagodziły jej charakterku bo przez nie była dodatkowo agresywna. Żal patrzeć w filmie na jej coraz gorszy stan fizyczny, przecież ona była po czterdziestce, a wygadała jak po sześćdziesiątce. W filmie o tym nie mówiono, ale Whitney pod koniec życia nosiła peruki, miała sztuczne wyjmowane zęby bo prawdziwe wypadły od narkotyków. W raporcie z autopsji można się też dowiedzieć, że od wieloletniego wciągania narkotyków miała wypaloną dziurę w nozdrzach i w podniebieniu. Na jej upadek złożyło się wiele czynników od czasów dzieciństwa. To nie ma jednego winnego i nie ma sensu szukać winnych bo i tak najbardziej winna była sama Whitney. Każdy z nas miał jakieś mniejsze lub większe nieszczęścia czy traumy w życiu, ale to nie znaczy, że pozostało nam jedynie się wykończyć. Whitney nie dość, że sama doprowadziła się do upadku to jeszcze zniszczyła życie córce.

ocenił(a) film na 7
lalala

Nie uzywalabym tu kategorii winy. Jasne Whitney byla narkkmanka i wiodla zabawowy tryb zycia, ale badania nad uzaleznieniem pokazuja, ze kazde uzaleznienie wiaze sie z przezyta trauma. I ze Whitney dostala bardzo wiele klod pod nogi i troche nie wyobrazam sobie jak miala wyjsc z nalogu kiedy: wszyscy jej najblizsi alboncpali albo cicho na to przyzwalali, dostawala poeniadze i nie szkodzilo to jej finansom, miala nieprzepracowane traumy z dziecinstwa i doroslego zycia ktore zagluszala alkoholem. Osoba uzalezniona musi znalezc sie na dnie by miec motywacje do walki z uzaleznieniem - ona miala prace,rodzine wokol siebie i tak jak padlo w filmie - nigdy nie chciala o siebie zawalczyc.

xGrabo

Ja jednak wolę szczere filmy, mamy własnie w kinach film fabularny o Whitney i niestety rozczarowanie, podobnie było zresztą z filmem Bohemy. Odnośnie producenta muzycznego Whitney, jest on rowniez producentem filmu fabularnego i tam już się nie wypiera wiedzy o nałogu Whitney mimo asekuracji "nie mieszam się w życie prywatne artystów". Co do Robin w końcu przemówiła, wydała książkę.

ocenił(a) film na 6
nynavee

Wow, w punkt

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones