Autorzy zastosowali ciekawy zabieg, może też to zauważyliście. Kiedy wątek narkotyków jest już mocno opowiedziany, że Whitney była wrakiem i ćpała na potęgę, nagle... ni stąd ni zowąd wjeżdża wątek molestowania w dzieciństwie, chyba po to, żeby widz na koniec miał obraz wspaniałej artystki zapominając, że była narkomanką...