Właśnie obejrzałam na Netfliksie. Niezły, sporo niepublikowanych dotąd fragmentów filmów zza kulis.
Czyli warto? Czekam na film w sieci, bo-choć muzycznie to nie moja bajka-absolutnie porusza mnie historia niesamowitego bytu muzycznego, którym była i pewnie wciąż jest.
Tak, zdecydowanie warto. Film bardzo ładnie przedstawia historię trudnego życia Whitney, nie jest patetyczny i co najważniejsze, twórcy nie pastwią się nad jej tragiczną śmiercią. Nie rozkładają jej na czynniki pierwsze, bardziej koncentrują się na całym procesie jej powolnego upadku. Ciekawe są fragmenty wywiadów, archiwalne zdjęcia, droga na szczyt i stosunek otoczenia do tej wielkiej gwiazdy. Dla nas, czyli odbiorców jej muzyki, to była wielka gwiazda, a dla ekipy, która organizowała jej występy to była kura znosząca złote jajka. Nie wszyscy, ale większość wolała ją upudrować i wypchnąć na scenę niż zgodzić się na przerwę w trasie, żeby poszła na odwyk. Wiadomo, jak ona nie koncertuje, to oni nie zarabiają.
Co ciekawe, ja trochę pamiętam ten krótki koncert Whitney w Spocie z końca sierpnia 1999 roku. Pamiętam echa po tym koncercie, jak ludzie mówili, że wszyscy wiemy jakie kreacje ma na sobie na koncertach w innych krajach, a u nas wyskoczyła na trzy piosenki w dżinsach i szlafroku. Wszyscy mówili, że ona ma wszystko i ma nas za nic. Pewnie coś w tym było, bo chyba nie ma drugiej gwiazdy, która koncertowałaby w codziennych ciuchach, ale dzięki temu filmowi wiem też, że to już był złamany człowiek, kobieta, która była już na równi pochyłej do grobu i miała dużo mniej niż wydawało się wszystkim wokół. Cały film orbituje wokół jej trasy koncertowej właśnie z 1999 roku, która miała być wielkim powrotem na scenę po pierwszych potknięciach z narkotykami. Płyta okazała się sukcesem, wszystko szło dobrze, a jednak ona nie dokończyła tej trasy, jej głos już wysiadał. Trochę inaczej patrzy się na ten niechlubny koncert w Sopocie po tym filmie.
A Netfliksa możesz zawsze wypróbować za darmo przez miesiąc i obejrzeć nie czekając aż film pojawi się w sieci.
Bardzo chętnie obejrzę, wierzę, że pojawi się w sieci. Czekam też na dokument "George Michael: Freedom", który 1 listopada pokaże Canal+.
Fajnie, dzięki Tobie obejrzę :) Chciałam dodać do filmów, którymi jestem zainteresowana, ale widzę, że na filmwebie jeszcze nie ma.
Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że obie będziemy zadowolone. Niestety, brakuje na tym portalu paru tytułów, które wkrótce wchodzą. Ale też i takich, które już zdążyły się "wyemitować. A dokumenty są traktowane wyjątkowo po macoszemu, a szkoda, bo powstaje wiele znakomitych produkcji.