Sporo niepublikowanych dotąd nagrań, które można obejrzeć aktualnie w filmie "Whitney", który niedawno miał swoją premierę. Można pomyśleć, że na świecie jest wielu ludzi, którzy codziennie próbują wiązać koniec z końcem nie mając pieniędzy. Tutaj mamy kobietę, która otrzymała niesamowity talent, dzięki któremu zarobiła fortunę... i co z tego, skoro tak naprawdę była sama. Analizując ten film można dojść do wniosku, że Bobby Brown nie był wcale jedynym powodem jej stanu - co kreowały media przez wiele lat. Widać, jak młode osoby, które zbyt wcześnie znajdą się w show-biznesie, nie potrafią poradzić sobie z szumem wokół siebie i dzięki pieniądzom, których mają na pęczki szukają tak naprawdę nie wiadomo czego. Sama Whitney powiedziała, że nie sukces zmienia człowieka, tylko sława... Coś w tym jest. Nie mniej jednak słuchając jej i patrząc na nią za każdym razem mam gęsią skórkę. To co, robiła ze swoim głosem, przed tym, kiedy przestała dbać o swoje zdrowie, było po prostu fenomenalne. Zawsze podziwiałam w niej to, z jaką lekkością wydobywała z siebie te cudowne dźwięki. Wielka szkoda, że jej życie i jej córki tak szybko się skończyło.