PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=698847}
8,1 309 467
ocen
8,1 10 1 309467
7,5 50
ocen krytyków
Whiplash
powrót do forum filmu Whiplash

Sportowy film o "jazzie". Jeżeli reżyser miał takie pojecie o tej muzyce jak przedstawił to w tym filmie to się dziwie że przez cztery lata nikt mu nie wybił z głowy grania na perkusji. Nie polecam!!!! szczególnie kumatym muzykom a przede wszystkim perkusitom.

ocenił(a) film na 5
nrg_2

Ten film to kompletna bzdura.
Historia z przekraczaniem granic, może być, jestem w stanie to zaakceptować. Ale ta ściema z krwią :D i napinaniem się w czasie gry to są jakieś jaja. :D
Przez ten film młodsi adepci perkusji mogą sobie wyrobić błędne wyobrażenie na temat gry, co więcej zrobić krzywdę, jak zechcą być tacy fajni jak Andrzej.
W czasie gry na perkusji nie powstają ŻADNE odciski, a jeśli tak: to robisz to ŹLE.
Jeżeli coś cię boli(poza uczuciem zmęczenia) lub czujesz się nie komfortowo ze swoją techniką w czasie uderzeń: to robisz to ŹLE.
Precyzyjne szybkie uderzania biorą się LUZU, a nie z tych śmiesznych napinek bohatera. Tak się w ogóle NIE DA grać, nawet rocka. Do bardzo szybkiej gry wykorzystuję się małe mięśnie - bo takie się szybciej kurczą.
Oczywiście nie wymyśliłem tego ja, są szkoły Weckla, Jojo Mayera, Joe Morello i można by tak walić przykładami i w żadnej ani słowa o odciskach i o tym żeby robić sobie krzywdę w czasie gry.
Nie mogę uwierzyć że w usa gdzie bębny są popularne, jest tyle szkół i zespołów szkolnych można było coś takiego wyprodukować.
No i z filmu wynika że dla Fletchera, poza tym ze w tempo, najważniejsza jest prędkość, jak jest szybko to rispekt, jak nie to... ;/
Przyszli perkusiści: tego filmu nie ma sensu oglądać, jak już go zobaczycie to na odtrutkę zobaczcie to: http://www.filmweb.pl/film/Dobosz-2002-36324 Sama historia jest słaba, ale grają jak trzeba.

ocenił(a) film na 9
mqy

Nie wiedziałem, że to film instruktażowy.

ocenił(a) film na 8
mqy

Jeśli chodzi o technikalia perkusyjne to się zgodzę, ale (na przekór twoim słowom) nie jest film o jazzie jakby się tak zastanowić. Raczej o wyrabianiu cech jak upór, rzetelność, zdecydowanie (sceny sztorcowania chłopaków), no i nawet to ''przekraczanie granic'' można podpiąć pod dawanie im impulsów do dalszej pracy. Głupie i brutalne metody, ale zawsze jakieś. A tak z innej mańki, gdyby nie to ''przekraczanie granic'' to nie byłoby dzisiejszych gatunków muzycznych. Dla przykładu thrash metal (gdzie chodziło o progres w sensie ''prędkość'') nie ewoluowałby w inne jak death czy black, a Zbylu z beha grałby dzisiaj jakieś popier.dółki xD

ocenił(a) film na 7
mqy

No widzisz, może właśnie gościu był cienki i dlatego musiał okupić krwią to aby dojść do tego samego do czego inni dojdą perfekcyjną techniką i bez napinania. Jak to się mówi - kto nie ma w głowie, ten ma w nogach.

ocenił(a) film na 5
mqy

@Bokciu , @czarny18_88 :
No nie jest i co z tego? W tym filmie chce się coś pokazać: "przekraczanie granic", a tak naprawdę to żadne granice, tylko blokada w głowie, inny sposób myślenia(?). Jedni to uzyskują przez środku odurzające inni katują się jak w tym filmie, wtedy zainspirowani tworzą coś nowego.
Skąd wiesz czarny jak powstał death czy black? Może dzięki mistycznym satanistycznym doświadczeniom a nie tej głupocie co whiplash.
Jak nie opowiada o jazzie? Jest scena, ujęcie plakatu Buddy Richa z cytatem
Mimo wątku "wyższego", uniwersalnego film opowiada o czymś, w sposób jaki opowiada. I to jest ewidentnie głupie.
I jak widać po wpisach jeden, zooo_2 , już w to zaczął wierzyć! Zooo_2 No własnie chodzi o to że nie nie da się tak ;)
Jazzowi perkusiści z najwyższej półki prezentują pewien poziom i nie są to idioci jak Andrzej, który robi wszystko na siłę mimo że widzi że to nie działa. Andrzej nie próbuję inaczej, tylko hardkorowo na chama, ten film nie pokazuję mądrości, inteligencji jaką w sobie trzeba mieć żeby robić coś na wysokim poziomie. Jest tylko upór, a ten w połączeniu z głupotą nie daję spektakularnych efektów.

ocenił(a) film na 7
mqy

Kolego, ten film nie jest o metodzie dydaktycznej i tak na prawdę niewiele tutaj widać jak bohater dochodził do swoich wyników. Pokazane są tylko wybrane momenty. Po ile godzin ćwiczył Charlie Parker? Dlaczego Louis Armstrong miał krzywe wargi? Takich dżezowych historii jest wiele, a w Whiplashu pokazana jest abstrakcja, bo nie o nią tutaj chodzi, a o pewien rodzaj relacji. Nawet nie między nauczycielem a studentem ale pewnymi osobami dążącymi do określonego celu.

ocenił(a) film na 5
mqy

instruktażowy czy nie- dla zwykłych zjadaczy chleba którzy na muzyce i perkusji nie znają się kompletnie- jak JA na przykład, to powinien być ważny element filmu bo właśnie dla takich jak ja niemuzykalnych upośledzeńców ważne było to że lała się krew pot i łzy że było to takie WOW ale jeżeli to jest ściema to ten film już dla mnie leży totalnie. Też nie rozumiem zachwytow kompletnie, gra aktorska faktycznie genialna, ale młody wcale nie był jakiś genialny, pozatym motyw z dziewczyną był poprostu kretyński natomiast jak wstał po wypadku i poszedł to już dla mnie był koniec tego majstersztyku. w porównaniu do Birdmana czy Grand Budapest , Whiplash to jakaś kupa kupy amen.

ocenił(a) film na 7
mqy

Mqv - dzieki za super komentarz i wyjasnienie.Mniemam, ze grywasz/ grasz na perkusji? Widzisz...ja dalam 7 za ten film, ale tak naprawde nie wiem jak mam sie do niego ustosunkowac, bo....kocham muzyke, do tej pory bardzo lubilam i cenilam rowniez jazz, mimo ze z duszy rock'n' rollowiec ze mnie..A ten film z muzyki staral sie, a raczej zrobil sport :-/ przyznam sie wszystkim, film doogladalam tylko do momentu gdy mlody byl spozniony na konkurs, i gdy dowiedzialam sie ze Fletcher juz mial podstawiac jego zastepce to szlag mnie trafil i wylaczylam..:-/ Nie wiem za co dalam 7, chyba za ciekawy pomysl, i fajna muzyke (big band), ale pozniej to zaczelo sie dla mnie robic zbyt brutalne i mialam ochote w****c Fletcherowi...Faktycznie film ukazujacy wladze i chcec zdobycia czegos za wszelka cene, ale jakim kosztem???? Upodlania sie...Muzyka nigdy nie byla, nie jest i nie bedzie sportem!!! Nawet ta klasyczna, akademicka, elegancka, czy jazzowa...Ludzie...Tak jak piszesz, ten film mogli ogladac adepci sztuki muzycznej i ciekawe jakie maja spojrzenie...?

mqy

ściema z krwią?

przejdź się na pierwszy lepszy koncert rockowy w klubie, zobaczysz, ze gitarzystom krew leci z paluchow od nadmiernego grania.

ocenił(a) film na 10
mqy

nrg_2, a ty panie kolego, kim jestes? Co zrobiles zle, ze jestes nikim i nie jestes wlasnie znanym perkusista? Byc moze chodzi o ta krew, ktora nie uplynela z twoich rak...

ocenił(a) film na 8
mqy

mqv sam Miles Teller powiedział, że podczas prób robiły mu się odciski i krwawiły ręce o.o grałeś kiedyś na perkusji dłużej niż cztery godziny? krew to nic nadzwyczajnego

ocenił(a) film na 8
daredevill97

poza tym to nie jest film o jazzie, jeśli by się oceniało filmy za ich odbicie w rzeczywistości to avatar czy birdman miałyby chyba ujemne oceny na filmwebie :// ludzie, trochę dystansu o.o

ocenił(a) film na 6
mqy

Zastanawiałem się kiedy w końcu ktoś to zauważy i opisze ...

ocenił(a) film na 9
nrg_2

Tak. Zdecydowanie nie jest to film nauki gry na perkusji. Nie jest to nawet film dla kumatych perkusistów. W ogóle to nie jest żaden film o nauce gry chyba... O technikach... Jeśli się mylę, to trzeba koniecznie zmienić kategorię.

nrg_2

Faktycznie film kiepski. Jeżeli to był jazz- to jazz tak wkurzający, że nie dało się tego słuchać. 3/10

ocenił(a) film na 5
Franio

jak wyszłam z kina to pomyślałam ze dla koneserów jazzu i tych co jarają się perkusja to bedzie arcydzielo jesli nie, to ten film jest chyba tylko dla pedagogów dobry lol.

ocenił(a) film na 8
Franio

3/10 serio? Pod jakim kątem oceniasz filmy, bo nie rozumiem? Przez takich ignorantów, dobre filmy takie jak ten mają zaniżone oceny. Czemu ignorantów? Chociażby dlatego że ten film to arcydzieło montażu i kunszt aktorski. Między innymi

_beetlejuice

Oraz arcydzieło braku pomysłu i kiepskiej reżyserii.

ocenił(a) film na 8
Franio

Mhm, a możesz powiedzieć co uważasz kiepskiego w reżyserii?

_beetlejuice

Monotonię i nudę, aktorzy robili co mogli, ale nie pomagało.

ocenił(a) film na 8
Franio

Z tym że reżyseria nie opiera się wyłącznie na fabule. Spoko, mógł ten film być dla ciebie nudny, o gustach się nie dyskutuje, ale ocenianie filmu tylko przez jeden pryzmat jest ignorancją

_beetlejuice

Odnieś to do siebie i będzie właściwa ocena.

ocenił(a) film na 8
Franio

Nie mam pytań

ocenił(a) film na 10
nrg_2

Ojciec chrzestny to bzdura! Ten film nie pokazuje w pełni realistycznie działania sycylijskiej mafii! 2/10
Nie polecam, szczególnie kumatym gangsterom a przede wszystkim z sycylijskiej mafii.

ocenił(a) film na 4
_nascimento

Świetne. Dziękuje za potwierdzenie mojej tezy.

ocenił(a) film na 10
nrg_2

To jest przekreślenie Twojej tezy.

Gdyby był to film dokumentalny, może mógłbym się zgodzić. Ale nie jest!

A celem filmów nie jest jak najwierniejsze odwzorowanie rzeczywistości, a opowiedzenie ciekawej historii.

ocenił(a) film na 5
_nascimento

Co jest celem filmu? Kto to wie? Może zapytać reżysera?
A jeżeli ta historia jest głupia i absurdalna? Powtórzę, film pokazuję jak osiągnąć coś perfekcyjnego, w sposób dokładnie przeciwny jakim robią to mistrzowie.
Ta krew i napinki to taki "język", zrozumiały dla każdego, w jaki pomysłodawca filmu chciał przekazać widzowi że, z początku, wydawało by się nadludzkie poświęcenie, wbrew sobie może zaowocować czymś pozytywnym.
Tylko że osoba trochę inteligentna wie że wszystko jest w głowie, i nie potrzebuję takich idiotyzmów. A ta trochę głupia może w to uwierzyć; że katując swoje ciało i robiąc coś na siłę, bez pokory dojdzie do perfekcji i sukcesu.

ocenił(a) film na 10
mqy

Co jest celem filmu? ROZRYWKA

Ten film nie ma na celu pokazać "jak osiągnąć sukces", w muzyce czy w życiu.

"Ta krew i napinki to taki "język", zrozumiały dla każdego, w jaki pomysłodawca filmu chciał przekazać widzowi że, z początku, wydawało by się nadludzkie poświęcenie, wbrew sobie może zaowocować czymś pozytywnym."

I tu się bardzo mylisz. Film nie mówi "poświęcaj się nadludzko a coś osiągniesz". Ten film nie zawiera żadnych porad!
Od początku swego istnienia podstawowym celem sztuki było wywołanie emocji u widza. Już w greckim teatrze najważniejszą rzeczą było zapewnienie widzowi katharsis - doprowadzenia emocji do szczytu a potem wywołanie stanu przypominającego euforię.

I ten film, oparty na bardzo prostych emocjach, na bardzo prostej fabule a przede wszystkim - na czymś tak banalnym jak gra na perkusji - potrafi to zrobić!

To po prostu marzenie niemal każdego przeciętnego człowieka i być może największe szczęście jakie może kogoś spotkać. Gdy poświęca kilka lat życia i wszystko co ma dla osiągnięcia marzenia i gdy na skraju upadku, wreszcie udaje mu się osiągnąć sukces, wyjść z szarego życia i stać kimś wielkim, wydobyć iskrę geniuszu.
Prosta metafora, proste emocje i doskonała rozrywka.

Żadnych ale to żadnych lekcji.

A sprostowując to Fletcher nawet sam przyznał w filmie że nie wyszkolił żadnego geniusza.
Wątpię więc tym bardziej by film chciał gloryfikować jego sposób nauczania.

I tak, film opiera się na prostych emocjach. Ale wiele arcydzieł się na nich opiera! Czy to filmów rozrywkowych, czy nie.

Co jest fenomenalne w tym filmie to budowanie napięcia i emocji niczym w thrillerze, w czasie lekcji gry na perkusji i w czasie koncertów. Doskonała chemia między uczniem i nauczycielem i pojedynek między nimi. Tu leży świeżość i oryginalność tego filmu.

Ty mówisz "banał i sztampa", a ja mówię, że Damien Chazelle - reżyser - pokazał iskrę geniuszu. Młody chłopak nakręcił prostą krótkometrażówkę, wygrał nią festiwal w Sundance, dostał w nagrodę 3 miliony dolarów na nakręcenie wersji pełnometrażowej... którą nakręcił w 18 dni. I ten film wywołał we mnie emocje jakich nie dostarczył mi żaden kinowy seans!

Zdecydowanie film roku.

ocenił(a) film na 8
_nascimento

No i ktoś tu mówi z sensem! Brawo i gratuluję rozsądku!

ocenił(a) film na 9
_nascimento

O ile mi wiadomo gwałt jest nielegalny w Polsce, a także w internecie, więc następnym razem proszę o lepsze traktowanie ludzi ! :D

ocenił(a) film na 8
_nascimento

absolutna racja.

ocenił(a) film na 9
_nascimento

Touche!

_nascimento

Winszuje milordzie.

ocenił(a) film na 10
nrg_2

W którym filmie sportowym trener jest villainem?

ocenił(a) film na 4
WHITEHALL_19

Karate kid 1984

ocenił(a) film na 10
nrg_2

chodziło mi o trenera głównej postaci :/

ocenił(a) film na 6
nrg_2

Dokładnie. Prosta historia "from zero to hero", przeniesiona na grunt muzyczny. Kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Tak, wiem że to jest film o ambicjach, dążeniu do celu za wszelką cenę, ale podany w taki sposób, który do mnie kompletnie nie trafia.

ocenił(a) film na 7
LLLLLLLLLLLLLLLLLLLL

W moim odbiorze to film właśnie o celu jest albo raczej o ludziach, którzy skupieni są na celu tak, że środki stają się kwestią drugorzędną. Było trochę rzeczy, których mi w filmie brakowało albo mi przeszkadzały ale akurat wątek w którym wrogowie stają się w kilka chwil przyjaciółmi był bardzo ciekawy. Ostatnia scena to bardzo dobrze pokazuje.
Zresztą ona dobrze oddaje większość filmu, w tym także jego wady - wszystko skupia się na dwóch głównych postaciach, a reszta stanowi zaledwie dekorację.

Ale jest okazja, żeby sobie przypomnieć Ellingtona trochę :)
https://www.youtube.com/watch?v=W3QFNNk3tgI

ocenił(a) film na 6
zooo_2

W Oświęcimiu też nie którzy przekraczali granice. Nauczyciel z samym kijem nic wart nie jest. Amerykanie pokazują najczęściej dwa sposoby na sukces albo coś lubisz i to robisz, albo zamordyzm jak w Wiplash lub filmach o armii. Do nas dotarł w większości przypadków zamordyzm. Dla mnie film byłby dobry jeśli potraktuję że bohater osiągnął cel pomimo spotkania oprawcy, nie dzieki niemu. PostaćFletchera budzi tylko moją odrazę i obawę aby żaden z nauczycieli nie brał przykładu z sadystycznego psychopaty zasłaniającego się wątpliwą ideologią. Cory człowiek przez którego stracił życie uczeń. To już nie mobing a zwykłe okrucieństwo.

ocenił(a) film na 7
roverhalf

Tu nie ma żadnego zamordyzmu, a porównanie do Oświęcimia to zupełna porażka, bo Andrew miał otwarte inne możliwości osiągnięcia swoich celów (A Żydzi, do stu tysięcy skisłych bananowców, nie!) ale z pewnych powodów parł do przodu właśnie z pomocą Fletchera. Każdy niech sam sobie odpowiada jak mu się podoba, czy by się odnalazł na jego miejscu.

ocenił(a) film na 6
zooo_2

Uważasz że zachowanie Fletchera było normalne? Takie metody wychowawcze to gorzej niż średniowiecze, większość z podopiecznych była poniżana, lżona i odzierana z godności ludzkiej. Rozumiem dzieciaki chcące za wszelką cenę chcące się wyróżnić, ale szkoły tolerującej takie metody to już nie. Nie wiemy ile wcześniej osób Fletcher doprowadził do śmierci czy na skraj załamania nerwowego. Pozwoliłbyś aby ktoś taki uczył twoje dziecko, nawet dorosłe. Takie zachowania powinny być piętnowane. Martwi mnie nawet mizerna sugestia że nauki Fletchera miały jakikolwiek wpływ na rozwinięcie talentu Neimana. Pewnie przesadziłem z Oświęcimiem ale nie trawię psychopatów i pobłażania im. Sorry

ocenił(a) film na 10
roverhalf

Właśnie z powodów o których piszesz postać Fletchera jest interesująca.

To taki antagonista o bardzo destrukcyjnym charakterze ze znamionami człowieczeństwa.

Fletcher był załamany śmiercią ucznia. Nie wiem na ile można o to obwiniać tylko jego. Raz, że taki Andrew zanim przyszedł na jego lekcje też był kompletnym outsiderem, bez przyjaciół czy dziewczyny. Po pierwszym udanym przesłuchaniu zdobył odwagę i zagadał do laseczki z kina.

Koszt wydobycia z siebie iskry geniuszu, osiągnięcia wielkości, to oś fabularna tego filmu. Jeśli powoduje powyższe pytania - to świetnie.

ocenił(a) film na 6
_nascimento

Z reguły osoby osiągające sukcesy w muzyce to outsiderzy, osoby wrażliwe i uczuciowe (Morrison, Cobein, Joplin). Fletcherowe traktowanie świadczy dla mnie o braku zrozumienia dla duszy artysty sprowadzając go do roli automatycznego, bezmyślnego odtwarzania (bez iskierki geniuszu której Fletcher nie pozwalał ujawnić). Z drugiej strony bez roli Fletchera film byłby niewiele wart

ocenił(a) film na 10
roverhalf

A zauważ że Fletcher jak sam przyznał nie wyszkolił jeszcze żadnego geniusza. :)

To nie jest film "jak zostać wybitnym muzykiem", "jak być wybitnym nauczycielem muzyki". I nie chwali metod Fletchera.

ocenił(a) film na 7
roverhalf

Nie jest dla mnie zajmujące porównywanie "metod dydaktycznych". To co zainteresowało mnie w filmie to relacja jaka powstałą pomiędzy dwoma typami osobowości, a nie ich ocenianie praktyk nauczyciela pod kątem moralnym albo efektywności edukacyjnej. To nie ta bajka.

ocenił(a) film na 7
zooo_2

Ja tylko dodam w tym wątku, że na żadnym instrumencie szybko nie znaczy lepiej - to raz. A dwa - co do metod dydaktycznych, są różne - takie jak te w filmie niekoniecznie są skuteczne.

ocenił(a) film na 7
jane7

To nie ta bajka.

ocenił(a) film na 6
zooo_2

Spłycasz.

ocenił(a) film na 7
roverhalf

Akurat wg mnie to Ty spłycasz.

ocenił(a) film na 6
zooo_2

...Jak pisał Richard Brody w doskonałej, mocno krytycznej recenzji w NewYorkerze ( http://www.newyorker.com/culture/richard-brody/whiplash-getting-jazz-right-movie s ), nie jest to film o muzyce, a tylko o dydaktyce i uderzającej do głowy władzy...chyba nikt nie ma monopolu na rację.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones