jakimi by się tutaj kryteriami howardów: hughesa, hawksa, sterna, shore'a, deutcha, zieffa, rona czy kaczora nie kierować, to to nigdy nie będzie dobry film..
o ile pamiętam moja wypowiedź nawiązuje do opinii howarda hughesa, który pono stwierdził, że dobry film to taki film, w którym nie ma złych scen i są trzy dobre. zgodnie z tymi kryteriami Mission Impossible 3 to bardzo dobry film, Wampir W Brooklynie z kolei bardzo zły.
wybacz, ale najwyższa ocena dla trzecioligowego filmu drugoligowego reżysera wydaje mi się zwyczajnie śmieszna. nie wiem, jakimi kryteriami się posługujesz i raczej nie chciałbym ich poznawać. przecież to się nie broni nawet na poziomie innych filmów cravena, które przecież żadnymi kamieniami milowymi w historii filmowego horroru także nie są, a cóż dopiero w kontekście tych wielkich osiągnięć, jakiegoś Egzorcysty, jakiegoś Dziecka Rosemary, że podam jedynie powszechnie znane tytuły.
To się nie broni niczym. Jeden z najgorszych filmów Murphy'ego. Nie wiem kiedy ostatnio widziałem takie "dzieło", które nie wie czym chce być - głupawa komedia/horror/rozrywka? I w żadnym aspekcie się nie sprawdza, bo nie jest ani śmieszne, ani straszne, ani w żadnym momencie rozrywkowe. To nawet nie jest żenujace, tylko...nijako nudne. 3/10 to i tak za dużo, bardziej 2/10.