Może technicznie odpowiada Ci waacking bo chcesz podkreślić swoją kobiecą stronę lub wybrałeś tango przy związku pełnym pasji a jak nikt nie patrzy (przed lustrem w łazience oczywiście) odprawiasz maoryską hakę. Nie ważne nawet do czego tańczysz. Ideę filmu świetnie podsumowują słowa tancerza o ksywce Skeeter Rabbit. Pochodzą one z pierwszej lekcji DVD dla początkujących tancerzy o nazwie Boog For Life.
"...the dance is first and the dance will outlast everybody because people doubt that the dance will live on..."
https://www.youtube.com/watch?v=jv3xmXuMio4D