Oglądając film człowiek myśli ze ci wdychacze to jakies zmutowane potwory ze swiecacymi slepiami które chca pozrec głownych bohaterów.Dopiero pozniej sie okazuje ze wdychacze to po prostu zołnierze w maskach gazowych i noktowizorach a potworami okazują sie głowni bohaterowie.Świetnie to zostało zrobione i zaskakuje.Duży plus dla filmu,ze nie jest przewidywalny jak wiekszosc kręconych teraz filmów na jedną łape.
Tak, to było super, ale mimo wszystko główni bohaterowie byli ofiarami. W dodatku gdy zachowali spokój to nie przemieniali się w żadne potwory. Wojsko nie powinno ich zabijać.
Super zaskoczenie. Dawno film w takim napięciu mnie nie trzymał. Czy macie pomysł co do ostatnich słów matki? Że to nie były 302 dni? Potem spojrzała się na słońce, oczy zeszły jej krwią i się schowała. Czy tu chodzi o 302 noce? Czy może wirus oprócz siły przedłużył im życie i jest to jakiś dłuższy okres....
Na początku filmu ojciec tłumaczył Zoe, że każdy przeżyty dzień w schronie jest cudem. Dlatego wydaje mi się, że matka chciała podkreślić, że to nie są tylko 302 dni, a tak jakby "bonusowe" 302 dni.
A nie chodziło po prostu o noce? O to, że słońce spowodowało, że matka zaczęła się zamieniać w potwora? Coś jak u wampirów. Mogłoby z tego wynikać, że nie tylko utrata kontroli powodowała zezwierzęcenie.
To co w takim razie ze sceną po padnięciu słów "Not days" matki Zoe kiedy mała spogląda na zabawkę samochodu?? Jak dla mnie to mogły być lata a nie dni, tak zresztą jakiś baran napisał w opisie na ekino (wcześniej taki opis był też tutaj, na filmwebie zanim go zmienili)
Oho, to już rok jak widziałem ten film :D
Nie czytałem opisów filmu za bardzo, żeby niczego się nie domyślać, ale po obejrzeniu przeszła mi właśnie myśl, że to mogły być nie 302 dni czy noce, a jednak lata.