Film, którego bohater zabiera nas w podróż po mieście szukając tajemniczej Sylvii, którą spotkał przed laty. "W mieście Sylvii" to przede wszystkim niesamowite przeżycie, specyficzny klimat, w którym odnajdą się ci, którzy potrafią patrzeć i słuchać. Zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Zdecydowanie najlepszy film festiwalu Era Nowe Horyzonty.
Hm, myślę, że o wiele większą przyjemność i ciekawszym przeżyciem byłoby, gdybyś sama wybrała się na spacer ulicami Starsburga.
W gruncie rzeczy bohater nie szuka Sylwii, tylko żyje wspomnieniem o niej, bardzo kruchym i niemal zamazanym. To fajny bodziec na film, ale przez 80 min. tego filmu przyglądamy się życiu miastu, jego genius loci. A Sylwia? Może jej wcale nie było :)
Jednak trzeba przyznać, że film zabiera o wiele mniej czasu, nie wspominając już o zawartości portfela ;)
Może jej (już/jeszcze) nie było, a może jej nie dostrzegał. Może wybierał na Sylvię kobiety, które chciałby zobaczyć u swego boku. Łatwo się zgubić na świecie, jeszcze łatwiej zgubić kogoś.