Widziałem na tegorocznym WFF. Nie polecam tego filmu, mało ciekawa, pół-amatorska produkcja z nędznym scenariuszem oraz kiepską grą aktorską. Musiałem wyjść po godzinie z kina.
wprawdzie konwencja filmu dość specyficzna, ale warto było wytrwać do końca.
bo czy często pojawiają się filmy gdzie reżyser sugeruję, że aby państwo i jego społeczeństwo zaczęło prawidłowo funkcjonować trzeba najpierw z całą bezwzględnością rozprawić się z aparatem ucisku poprzedniego systemu. I on ich symbolicznie rozstrzeliwuje. Bo inaczej dalej będziemy kuleć a państwo ciągle będzie "zdawać egzamin". A nomenklatura i tzw. "resortowe dzieci" dalej będą psuć wszystko.
Dla tego warto było zostać do końca choć przyznaję, że mogło to być trudne.