Film dla pewnej kategorii ludzi, nie każdy go zrozumie, ja czułam się jak jeden z bohaterów, uczestniczyłam z tych wydarzeniach...plus świetna muzyka i nocny świat, który jest magiczny sam w sobie i znika z pierwszymi promieniami słońca..
Obejrzałam ten film na Heimspiel Filmfest, i utkwił mi w pamięci. Świetna muzyka, aktorzy, ciekawy scenariusz. Jedna noc, która całkowicie zmieniła życie głównej bohaterki. Daje do myślenia.
ty oceniając ludzi tak pochopnie z góry jesteś jeszcze bardziej pusty, współczuję twoim bliskim. Miła i sympatyczna dziewczyna która nie ocenia ludzi po wyglądzie jak ty. Jesteś strasznym snobem i bucem który ma o sobie za wysokie mniemanie, nie lubię takich ludzi, znam takich - jak ktoś ma mało kasy patrzysz na takich z góry a jak zobaczysz kogoś z kasą to byś mu dupę wylizał.
główna postać miała silne nacechowanie socjopatyczne dążące do zniszczenia samej siebie bo przez całe życie ćwiczyła po 7 godzin dziennie grę na pianinie i panowie z konserwatorium nie zrobili z niej pianistki. I przy okazji była płytka, pusta i szukała h*ja do du*y.
nie ma to jak niszczyć siebie ćwiczeniem gry na pianinie hahahahahaa
no i chętnie posłucham twojej gry na pianinie panie lepszy od innych : )
Może moja wypowiedź była zbyt ogólnikowa ale w głównej mierze chodzi o to, że laska spędziła 16,5 roku swojego życia na spełnianiu czyjegoś marzenia, bo na pewno jako mała dziewczyna tak z niczego nie zapragnęła grać profesjonalnie na pianinie i ćwiczyć to przez 7 godzin dziennie, mimo iż w pewnym momencie pewnie się jej to spodobało to i tak na końcu ktoś stwierdził, że nie zrobi kariery. Nie miała przyjaciół, prowadziła monotonne życie które w pewnym momencie legło w gruzach. To zryło jej beret na tyle grubo że podświadomie dążyła do własnej destrukcji. Ja wolę grać na gitarze ;)
ja to widzę trochę inaczej - zwykła normalna dziewczyna pojechała zwiedzić na kilka miesięcy inny kraj i przy okazji trochę popracować w restauracji, miliony ludzi tak robi, nie wiem co w tym jest samoniszczącego..
przecież ona tam nie żyła od urodzenia tylko była na wakacjach, więc skąd miała mieć wielu przyjaciół jak tam pojechała sama?
Raczej uciekła od stresu, presji, niepowodzenia i życia które jak sama stwierdziła sprawiło że stała się złą osobą bo pragnęła, aby kolegom z konserwatorium nie powiódł się test. Wyjechała, od 3 albo 4 miesięcy była w berlinie, włóczyła się samotnie po nocnych obskurnych klubach w których piła wódkę, proponowała barmanowi kielona, szukała kontaktu, potem z grupą nieznajomych zwiedzała miasto mimo iż wiedziała że nie są aniołami, potem zgodziła się na akcję na którą zwykła normalna dziewczyna by się nie zgodziła. Nie wytłumaczy tego ciekawość życia i przygody, laska ma poważne odchyły od normy które wcześniej wspominałem w poście powyżej.
na jaką akcję? wmawiali jej że ma ich tylko gdzieś podwieźć, i na to się zgodziła, potem się nie liczy kiedy była po wódce i prochach. Widocznie nie myślała racjonalnie.
co do jej wyjazdu i zwiedzania świata (co akurat ja uważam na +) nie ma dokładnie w filmie wyjaśnione tak naprawdę, większość co piszesz to twoje własne przypuszczenia.
stała się złą osobą bo pragnęła, aby kolegom z konserwatorium nie powiódł się test '' - really? sam wierzysz w to co piszesz?
cytuję jej własne słowa :P dokładnie to powiedziała, kiedy ten typek spytał ją dlaczego już nie gra :P
ona tak mogła myśleć, ale to nie znaczy że taka jest rzeczywistość. Np ja mogę myśleć że istnieją kosmici i chciałbym żeby ich spodek rozbił się na naszej planecie, wobec czego myślę że jestem zły, a ktoś inny chleje wódkę, bije żonę i uważa się za dobrego katolika,
tak więc suma sumarum - ona mogła sobie mówić i myśleć co chce a czy naprawdę była złoczyńcą bo o czymś pomyślała?
mógłbyś być politykiem, i to rasowym, nie ważne jest dla ciebie zdanie głównej bohaterki o jej samej bo ty sądzisz inaczej, mistrzostwo, to po co oglądasz cokolwiek i próbujesz oceniać skoro ty wiesz wszystko najlepiej. To co Victoria myślała było jej i nie możesz jej tego zabrać, porzuciła grę na pianinie bo czuła że to ją zmienia na gorsze i staje się w pewnym sensie zła, w jakim to już jej tajemnica.
czyli ty uważasz że jak ktoś chleje wódę, bije żonę i dzieci , to w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem bo on tak o sobie myśli? Ok czyli rzeczywistość się nie liczy. Więc może jesteś dilerem narkotyków, dajesz dzieciom spróbować za darmo, a jak one przychodzą po więcej bo się uzależnią to sobie tłumaczysz - przecież one mówią że dla nich to dobre, więc mogę im sprzedać. Więc ty mógłbyś być rasowym dilerem :)
ps - a co do polityków to może, ale nie w Polsce, tu żaden polityk nie chce dobra ludzi tylko napchać swoje kieszenie, nakraść i nakłamać, no może poza Korwinem, on jako jedyny pragnie dobra ludzi ale ogłupieni telewizją komunistyczną ludzie nigdy nie wybiorą dobra, wola kasę na wódę za głosy na komunistów. Czerwone larwy i pasożyty.
Każdy z nas postrzega dobro i zło we własnym wymiarze, w swoim odczuciu, ale jest prawo które reguluje pewne normy, tak więc facet znęcający się nad rodziną nie jest dobra osobą, diler też.
Chociaż w jednym się zgadzamy, Korwin to jedyna słuszna opcja dla Polski. Tylko na niego opłaca się głosować ;)
no i na pewno dziewczynka grająca na pianinie też nie jest złą osobą nawet jeśli tak o sobie myśli :)
Dzieci niekiedy myślą że jak rodzice się kłócą i rozwodzą to też że jest to ich wina i się tym obarczają, myśleć można sobie różne rzeczy :)
"tragiczny ropuszy ryj" - taki oto temat założyłeś, żeby obrażać Emmę Stone ze względu na jej wygląd. Obraziła Cię może pierwsza? Uważasz, że ocenianie po wyglądzie nie jest fajne? :D
widocznie nie potrafisz zauważyć różnicy między opisem charakteru i osobowości na podstawie danej roli (pusta i płytka) a opisem wyglądu twarzy na podstawie zdjęcia (ropuszy ryj).
Oczywiście, że potrafię. Ocena bohaterki na podstawie jej zachowania jest racjonalna, a chamska ocena wyglądu świadczy o bardzo niskiej kulturze piszącego. :)
Czyżbyś nie potrafił odróżnić twarzy ludzkiej od ropuszej? Jakiś rodzaj autyzmu?
Zapewne reżyserowi chodziło o uzyskanie takiego właśnie efektu... Ja się niestety tak nie wczułem aż do ostatnich 20 minut, zbyt różni ode mnie ci bohaterowie byli i zbyt mało o nich wiedzieliśmy. Gdyby nie wykonanie (na 90% najlepszy "one shot" w historii) to oceniłbym znacznie niżej.
Nocny świat wcale nie jest magiczny, chyba powinnaś się leczyć skoro tak uważasz. Noc jest do spania, należysz do tych co w nocy wałęsają się po ulicach i piją tanie wina i uważają ,że są twardzielami albo laskami odkrywającymi dorosłe życie - to jednak leczenie.
podobal mi sie...ciekawa fabula...kazdemu nastolatkowi moze cos takiego sie przydazyc..polecam!
Jeśli według ciebie noc jest wyłącznie od spania, to trochę mi ciebie żal... Chyba nigdy nie byłeś młody
. Jeśli to nie prowokacja to pier**lisz farmazonki. Chyba obce Ci jest pojęcie: nocne życie. Spal połowę płyt z muzyką, książek, wierszy, obrazów itd Ogólnie wytworów człowieka, które powstały w nocy lub z jej inspiracji. Nie jeden artysta cierpiał na bezsenność i tworzył nocą :) Duża część życia kulturalnego człowieka odbywa się po zmroku. Może imprezy klubowe powinny zaczynać się o 12 w południe?
ps. " Chyba nigdy nie byłeś młody" Herod nigdy nie był młody to pewnie dlatego ;)
ps.2 Jeśli uważasz, że nocny świat nie jest magiczny, wejdź na jakiś budynek, połóż się, najlepiej z kimś bliskim i popatrz w gwiazdy albo na światła miasta :)
Co magicznego jest w wyjściu na dyskotekę i poznaniu płytkich facetów,
który szukają tam łatwych ku..ew do zaliczenia ?
w nocy można robić milion innych rzeczy niż dyskoteka, np latem podziwiać miliony gwiazd z ukochaną, i to jest magiczne, polecam spróbować choć raz w życiu....
wielkie współczucie - już to widzę jak będziesz wnukom opowiadał - wnusiu, a o 18 dziadziuś całe życiu już w łóżeczku chrapał buhahhahaha
Rzeczywiście magia - iść na dyskotekę i poznać faceta, który szuka łatwej darmowej ku..wy do zaliczenia lub wyjść z dyskoteki i śmiać się z debilnych żartów patologii, którzy kradną auta.
w nocy można robić milion innych rzeczy niż dyskoteka, np latem podziwiać miliony gwiazd z ukochaną, i to jest magiczne, polecam spróbować choć raz w życiu....
Wypowiedź returnera raczej była ironią ;) ten film był tak dziwny, że kilkukrotnie zmieniałam ocenę, ale ciężko odmówić mu klimatu, olewając nawet już durną, przewałkowaną milion razy fabułę.