z tego, co zauważyłem w trailerze to kobieta wygrała aparat fotograficzny a
nie kamerę.
W zasadzie to nie do końca , obydwoje wygrali z przyszłym mężem aparat fotograficzny ,ale pojawił się problem podzialu nagrody i wpadli na pomysł ,żeby zawrzeć związek małżeński i wówczas niczego dzielić nie trzeba będzie ,bo aparat zostanie ich wspólnym dobrem ,trochę abstrakcyjne rozumowanie ,ale to jedynie film.
A co do filmu to wyśmienite kreacje aktorskie , rola ojca rodziny wywołuje w stosunku do bohatera wyłącznie negatywne emocje , takiego męża nikomu nie życzę , mianowicie notoroczynego kłamcę ,uwodziciela (dobrze że wtedy HIV/a nie było) , awanturnika który katuje żonę i bije własne dzieci , do tego alkoholika , jedyne czego nie mozna mu zarzucić to braku pracy bo dorywczo imał się każdej roboty o ile takowa była ,jednak cóż z tego kiedy swoją potencją seksualną jedynie zwiększał liczebność swoich dzieci ; zmuszał tym samym żonę by w wiekszym stopniu zajmowała się nie tylko gospodarstwem domowym ,ale także pracą zarobkową , a potem ją ganił gdy praca stawała się jej pasją (fotografia) bowiem alkoholik i dziwkarz nienawidzi zawsze tych którzy mają coś poza życiem tzn. hobby bo tego typu człowiek nie ma pasji ,poza hulankami i alkoholem on nie ma niczego.
Film wspaniały , móglbym dać ocenę 8 ale na 7 niech pozostanie.
ale tu nie chodzi o to czyj był aparat, tylko że to był APARAT a nie kamera. w jezyku angielskim camera to jedno i drugie, natomiast w polskim mamy konkretne nazwy których należy używać aby nie wprowadzać innych w błąd...