Kibicowałaś Ripleyowi?

Dobre, zastanawiające pytanie. Chyba trochę tak. Co nie znaczy, że wzbudzał sympatię. Ale zagrał tak, jakby nim był, tak autentyczne, tak, że czułam się momentami jakbym była w jego głowie, czułam jego biedę, wstyd, zachłanność życia, podziw zmieszany z zazdrością (życia, jakie wiedli jego nowi przyjaciele), jego poczucie odrzucenia i związanego z tym strachu, okazywaną mu pogardę. Świetne role nie tylko Damona, ale też Seymour Hoffmana, Gwyneth Paltrow, Jude Law. Ten film to majstersztyk.

Mam wrażenie, że widz dość często opowiada się po stronie filmowych bohaterów, których w realnym życiu potępiłby bezapelacyjnie, gdyby miał okazję zetknąć się z nimi oko w oko.
Tak, też uważam, że film świetnie, gęsto utkany ze znaczeń, emocji, tęsknot.

Może dlatego tak jest, że w filmie często (nie zawsze) możemy zobaczyć więcej - to, co bohater przeżywa wewnątrz, jakie motywacje nim kierują, co się stało, że jest jaki jest. Widzimy dwie strony medalu. W życiu często widzimy podłe / złe zachowania i nie możemy lub nie chcemy wniknąć głębiej. W przypadku Ripleya, siedzimy w jego głowie. Może (między innymi) dlatego nie czujemy ani krzty sympatii dla Frieddiego. Bo nie czujemy, prawda? Ach, co ci reżyserowie z nami robią:-)

Tak, Freddie nie budzi sympatii, ale to on trafnie rozszyfrował Ripleya, odczytał jego mimikrę.

Tak, on najwcześniej. Jednak Freddie jest bardzo antypatyczny. Bardzo dobrze zagrał tę rolę. Zresztą, nie tylko tę.

To paradoks, bo przecież Freddie nie był oszustem, kłamcą ani mordercą - jak Ripley - a jednak to nie jego stronę trzymaliśmy.

Jak w życiu - ile razy mówimy "taki miły, nieśmiały i sympatyczny" a np. zabił zgwałcił oskórował...
Śmiesznie i strasznie tak zdać sobie sprawę, od czasu do czasu, jak bardzo jesteśmy manipulowaniu i jak bardzo ufamy pozorom. Bo przecież Ripely był doskonałym manipulatorem. Ojciec ofiary mu uwierzył... tylko Marge poznała prawdę, ale w jej przypadku - Tom się przecież odsłonił. Dlatego ten film tak nas uderza, bo jest prawdziwy, odkrywa nasze słabości, pokazuje, że tam, gdzie powinniśmy się bać - ufamy...

"ile razy mówimy "taki miły, nieśmiały i sympatyczny" a np. zabił zgwałcił oskórował... "
Hm... Na szczęście jeszcze nie zdarzyło mi się chyba... Wszystko przede mną ;)

Manipulacja - czytałaś Cialdiniego "Jak wpływać na ludzi?" - sporo można się dowiedzieć, pewnie film po takiej lekturze jeszcze bardziej zyskuje.

Nie, ale dzięki za podpowiedź. I lepiej trzymajmy się od takich spraw z daleka, teraz i na przyszłość:-)