Najlepszy film turecki, spośród ponad 30 tytułów prezentowanych w ramach przeglądu tej kinematografii w ramach 10 edycji MFF Era Nowe Horyzonty. Jest to zdecydowanie najbardziej azjatycki film turecki jaki zdarzyło mi się do tej pory obejrzeć. Jego to godny hołd złożony Tsai'owi. Z absolutnego minimalizmu wyrywają nas stosunkowo częste dialogi, jednak, długi ujęcia i piękne zdjęcia (szczególnie w nocnych scenach) wciąż żywo odnoszą się do sposobu w jaki Azjaci postrzegają świat i tworzą filmy (najważniejszy jest obraz, historia bardzo często jest tylko pretekstem). Semih Kaplanoglu udowadnia, że potrafi tworzyć kino na najwyższym światowym poziomie.