Historia prosta i w miarę przewidywalna, bo już od samego początku możemy spodziewać się, że wszystko skończy się dobrze, a pani Hanson z całym wsparciem ze strony samego prezydenta tak szybko nie zakończy swojej obiecującej kariery. Mimo wszystko, jest to dobry film, co w dużej mierze jest zasługą utalentowanych...
zmęczył mnie w połowie. Od początku było wiadome, że wszystklie oskarżenia przeciwko kandydatce są wyssane z palca... No ni, kino amerykańskie lubuje się w takich historiach, może to ja powinienem sobie dać spokój... I nie przekonały mnie postacie, aktorzy na dobrym poziomie, ale bez rewelacji.
Film ogólnie wciąga,rozgrywki o władzę,umowy pomiędzy partyjnymi przeciwnikami-wszystko to pokazuje jak bardzo ludzie pragną możliwości sprawowania rządów.Przestaje tu być ważna moralność i wszytko co tak naprawdę jest istotne w życiu:uczciwość,prawdomówność,wiara w wyższe dobro,liczy się tylko egoizm i...
dobra, dokładna robota. może nic specjalnie nowatorskiego, ale niezłe kino. szczególnie aktorstwo doskonałe. fabuła czasem zawodzi, ale jest dobrze. warto było zobaczyć.
To był pierwszy prawie że "nocny" seans na jakim byłam i chociaż mój zegar biologiczny każe mi chodzić spać około 9, to wytrzymałam do końca i wreszcie mogę powiedzieć, że wyszłam z kina z satysfakcją. Fabuła była świetna i co najważniejsze film od początku budził emocje. Przez cały czas trzymałam kciuki za główna...
To byl dobry pomysl na film, wielka szkoda, ze zostal zmarnowany przez mdle moralizatorstwo, poprawnosc i zszargany sztandar patriotyzmu. Zmienic kilka niepotrzebnie uproszczonych watkow i mamy swietny obraz.
Nasza kandydatka - pomijam fakt, ze byla nieprzyzwoicie idealna, krysztalowa, silna, lojalna, az sie wierzyc...
Za dużo patetyczności.... Poza tym świetnie zagrane role (Oldman, Bridges, Elliott), przemyślana fabuła. Film nie nudzi aż do przemówienia Prezydenta. Polecam tym, którzy nad efekty specjalne przekładają dialogi i walki charakterów.
Do połowy liczylem na swietny film. Gary Oldman po prostu genilny.
Niestety obejrzałem żenujacego propagandowego gniota.
Jeszcze Jeff Bridges w miare ciekawie kreuje swoja postac.
Najbardziej żenujace fragmenty:
przemowy: agentki FBI, głównej bohaterki o "kosciele demokracji" i oczywiscie końcowa przemowa...