Ostatnie 30 minut to moje modlitwy w myślach aby już się skończył. Film słaby i nudny. Jest on świetnym przykładem jak po "mistrzowsku" można zepsuć naprawdę ciekawy temat. Schematyczna i przewidywalna fabuła, pozbawiona psychologicznej głębi (ba, jakiejkolwiek), bijące sztucznością dialogi i gra aktorska na poziomie telenoweli. To mnie szczególnie zasmuciło, bo obsada dobra ale nawet Janusz Gajos jakoś tak jak nie on. Do tego sporo błędów logicznych. W jednej ze scen Kaczor mówi Gajosowi, że będzie problem z przejęciem Nawaru, bo zarząd ma tylko 45 % akcji, pozostałe 45 % mają pracownicy, a 10 % ma jakaś tam siostra. No sorry, ale jak to się ma do faktu, że co chwilę przewija się w filmie wątek pikujących na giełdzie akcji Nawaru ? Skoro 100 % akcji ma sprecyzowanych właścicieli to jakie akcje są przedmiotem obrotu na giełdzie. Reasumując, z bardzo ciekawie zapowiadającego się tematu, niestety aktualnego w Polsce (układy i układziki jeszcze z czasów komuny są również u mnie w mieście) reżyser zrobił film, którego oglądać - moim zdaniem - nie warto. Oglądając go chciałem dać 5/10, ale widzę że "5" filmweb interpretuje jako "średni", a ten film z pewnością taki nie jest. Jest słaby. Stąd też 3/10. Pozdrawiam.