Mamy tutaj przesadzona atomsfere na tle rasowym - murzynskim, jawnie to nawiazuje do klimatow chocby Dziecka Rosemary (ukryty, tajemniczy watek satanizmu), The Wicker man (detektewistycznie postepujaca otoczka poganstwa), czy Suspiria (tajemnicze klimaty czarownic, wiedzm).
Tendencja zwyzkowa w swiatowym horrorze.
Film jest groteska, czyli wystepuje tutaj humor, trzeba patrzec na niektorze rzeczy z przymrozeniem oka, innymi slowy - przed seansem rozluznic poslady, niektorzy maja z tym, jak widac, problem.
Heh, trochę przegiąłeś z tymi naciąganymi porównaniami. Proszę, nie obrażaj Suspirii stawiając ją obok tego filmu.
To jest raczej thriller, nie horror. Owszem niezły, ale bez przesady.
On nie stawia Suspirii obok tego filmu, tylko stwierdza, że "Get Out" nawiązuje do dzieła Dario Argento.
Byliśmy z żoną w kinie i się nie zawiedliśmy. W mojej ocenie dobra muzyka. I faktycznie jest to raczej thriller niż horror.
To chyba dobrego horroru nie widziałeś ha ha :D Uważam siebie (a jakże) za znawcę gatunku bo wszystkie wybitne i dobre już widziałem. Twórca nie mógł się zdecydować co zrobić: horror, thriller czy pastisz. Wynik jest taki, że wyszło byle co.
Widzialem wszystkie dobre filmy grozy, pierwsza dziesiatka ma wszystkie charakterystyki wyzej wymienionego filmu 'Uciekaj!' jesli chodzi o budowanie napiecia i rozwoj fabuly. Oprocz filmow horror/sci-fi rzecz jasna (Alien czy The Thing, The Fly - bo to inna bajka).
Aha, i co czyni ten film horrorem (bardziej niz thrillerem) jest oczywiscie wystepowanie zagrozenia nierealnego, czyli....
...UWAGA: SPOILER!!!
3
2
1
nadprzyrodzonych telepatycznych zdolnosci oraz cudownej operacji przeszczepu jazni.
Chyba nie znasz się na gatunku.
Dla mnie to w ogóle nie jest horror bo nie wzbudził we mnie ani grama strachu ani napięcia.
Sam przeszczep jaźni murzynom jest tak idiotyczny, że aż zabawny.
Istnienie jakiegoś tajemniczego Klanu polującego na murzynów zakrawa na cholerną tandetę/
Jeżeli rzekomy film grozy budzi uśmiech to znaczy, że chyba coś jest z nim nie tak.
Wszelkie elementy fabularne tego filmu świadczą o tym, że da się go podpiąć pod kino grozy klasy b.
Samo porównanie tego filmidła do Lśnienia bądź Harry Angel gdzie wszędobylskie zagrożenie czuć namacalnie byłoby chorym bluźnierstwem.
Moge odbic pileczke? Moge?
Sam nie znasz sie na gatunku.
I mozna tak odbijac w lewo i w prawo.
Wszystkie filmy grozy, ze tak powiem klasyki, mialy w sobie ta sama tandete. A juz krolem tandety byly chocby Bekarty Diabla, Teksanska Masakra pila mechaniczna, Hellraiser czy chocby the Beyond. Filmy Argento - rowniez. Takze jest to zaden argument.
Nie chce dyskredytowac tej odpowiedzi, ale zdanie o Lsnieniu, ktore jest niczym innym jak bardzo nadzwyczajnym fenomenem kunsztu Kubricka (jak wszystkie jego filmy), nie jest zadnym argumentem. Film ten nie opiewa o zaden standard typowy dla kina grozy.
Wiekszosc giallo jest tandetnych, a przeciez wlasnie o to w nich chodzi/chodzilo.
Nie to zeby Bekarty byly klasykiem, raczej chodzilo o slowotok w kontekscie inspiracji Teksanska Masakra :)
"Hellraiser" królem tandety? Pfff, rewelacyjny horror w swojej kategorii. "Teksańska masakra" wybitna nie jest, ale absolutnie nie jest tandetna. Co do "Lśnienia" się zgodzę. Wg mnie przereklamowany, choć dobry. Na arcydzieło zdecydowanie nie zasługuje.
A ktory Hellraiser, zaden z Hellraiserow nie byl wlasciwie wysoko oceniany przez krytykow :) Poza tym kreatury w nim wystepujace wrecz celowo czesto byly tandetnie komiczne. Np Butterball czy Cenobit z glowa-kamera.
Teksanska masakra miala wlasnie taki chaotyczny, nieklejacy sie, ale tez niskobudzetowy wyraz. To wszystko sprawialo wrazenie dziwnego niepokoju (wrecz surrealistycznego).
Hellraiser 1 i 2 są świetne, III też całkiem przyjemna. Pozostałe, wiadomo coraz to gorsze, co nie znaczy, że są jakieś wybitnie złe. Te kreatury, są właśnie cudowne! Ta ich tandetność, to ich cały urok. Mam ogromny sentyment do starych horrorów, były najlepsze.
Zgadzam się z Tobą. Jestem maniaczką horrorową i niestety ten film wg mnie nie ma w sobie "tego czegoś". Taki zwyklak na nudny wieczór. Horror z niego żaden.
Typowe wzorcowe arcydzieła z gatunku to np Egzorcysta, Omen, Drabina Jakubowa, Harry Angel, Lśnienie itd.
"Uważam siebie (a jakże) za znawcę gatunku bo wszystkie wybitne i dobre już widziałem."
Ok. Dobra. Rozejść się.
Mamy tu eksperta i autorytet.
Po obejrzeniu 100 dobrych filmów wyrabiasz sobie gust i dostrzegasz różnicę między solidną produkcją a byle jaką.
Nic w tym skomplikowanego.
Napisałem przykładowo "100 dobrych filmów" :)
Nie czytasz ze zrozumieniem :)
Według mnie wybitne horrory można policzyć na palcach obydwu rąk.
Za przyzwoite uważam około 80 ze światowego dorobku :)
Z tym się akurat nie zgodzę. Im więcej człowiek spróbuje tym większe ma pojęcie o danym przedmiocie chyba, że jest skończonym matołem.
"Im więcej człowiek spróbuje tym większe ma pojęcie o danym przedmiocie chyba, że jest skończonym matołem."
W którym miejscu temu zaprzeczyłem?
Laik to jest ktoś kto się nie zna na danej rzeczy.
A ja uważam, że się trochę znam.
...
No świetnie.
Ale zasugerowałeś też, że gdy ktoś obejrzał 100 dobrych filmów, to ma już wyrobiony gust.
Co jest absolutnym bulshitem, bo 100 filmów to garstka.
I to jest dowod ? :) Moj ojciec tez oglada horrory od ponad 20 lat. A czy jest znawca? :)
No... nie. Samo to, że umiem wyciągać wnioski i myśleć nie czyni mnie znawcą w danej dziedzinie ;;; Jeśli włożę rękę do gotującej się wody i się oparzę, wyciągnę z tego wnioski i nie zrobię tego więcej. Ale czy to oznacza, że jestem znawcą fizyki?
Drogi Lisowczyku, samo pisanie takich bzdetów świadczy o tym, że nawet według twojej własnej definicji nie jesteś żadnym ekspertem. Przemyśl to sobie :*
Jeżeli jesteś fanem horroru i potrafisz odróżnić gore od slashera to się tobie spodoba, tylko że to satyra na horror a nie film grozy sam w sobie
Nieszczególnie przepadam za pastiszami horrorów :)
Do tego gatunku podchodzę zawsze poważnie :)
Ciary muszą być :)
A kto tu cokolwiek mówił o pastiszu? Satyra to nie to samo co pastisz, słoneczko. Ja wiem, że to ładne słowo i rozumiem, że można je lubić, ale samo wciskanie go byle gdzie bez znajomości jego znaczenia nie sprawi, że będziesz mądrzejszy ;c
Te film to satyra.....na co?
Na rasizm? Nietolerancje?
To chyba kula w płot bo Amerykanie to jeden z najbardziej tolerancyjnych narodów na świecie a rasizm jest tam marginalny.
Ale że wot?.. To jest odpowiedź na mój komentarz, czy jeszcze dariuszrokiego? Bo to on pisał, że film jest satyrą, a ja wskazywałam różnicę w znaczeniu słów "satyra" i "pastisz"... xD
Co do stwierdzenia o Ameryce mam pewne wątpliwości, ale kłócić się nie zamierzam, albowiem w przeciwieństwie do niektórych nie mam zwyczaju dyskutować na tematy, o których mam blade lub żadne pojęcie.
Film jest niezły, na pewno do zobaczenia, ale brakowało mi trochę napięcia i ciągłego wbijania paznokci w fotel jak w filmie "nie oddychaj"