Zabić 100 policjantów, antyterrorystów, i tym podobnych, aby uratować chłopca, który jest synem hinduskiego barona narkotykowego?! Yes we can!
A w ogóle to zaśmierdziało trochę Lolitą, bo odniosłem wrażenie że chłopiec zakochał się w Bogu Młota i Piorunów. Ich kwestie dialogowe pisał chyba Zenek Martyniuk, a już ostatnia scena w basenie, gdzie Ovi siedzi na dnie imitując pozycję Buddy, oraz swojego wybawcy z początku filmu, no majstersztyk, co za symbolika!
Aleś porównał. Chłopak przez długi czas wychowywał się bez rodziców, więc jakieś uczucia przelał na poświęcającego się dla niego najemnika - ale napisać, że się w nim zakochał i jeszcze wmieszać w to dziełko dla dewiantów, to trzeba mieć problem z samym sobą...
Przecież ja to pisałem z przymrużeniem oka, to sarkazm. Śmiałem się z żoną, bo w jednej scenie się tak na niego popatrzył, więc i ja powiedziałem do żony, eh żebyś Ty tak na mnie nierazpatrzyła... No i na koniec filmu, gdy siadł po turecku na dnie basenu, mówię, kurczę Monia ja tak żartowałem, ale jednak to musiała być miłość, skąd wiedział, no skąd? :)
SPOJler alert! Na ogół widz wynosi z filmu jakiś morał. Ja wyniosłem rzecz taką: jeśli stoisz nad pisuarem, a obok ciebie staje kobieta w sukni, nie zastanawiaj się tylko spier dalaj tak szybko jak potrafisz.
spoilerujesz fabułe dla osob, ktore nie widzialy tego filmu, nie rób tego - sam też byś nie chcial wiedziec co bedzie w filmie zanim go obejrzysz.