PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1043}
7,5 28 948
ocen
7,5 10 1 28948
8,1 22
oceny krytyków
Tootsie
powrót do forum filmu Tootsie

o którym wszyscy mówili by w samych superlatywach.
Ale, cóż... "Tootsie" to znakomita komedia. Po prostu.
Jedynie jeden kamyczek: talenty aktorskie Dorothy Michaels tak wychwalane pod niebiosa były cokolwiek wątpliwe. Przecież ona (on...) grała w operze mydlanej i środki, którymi się posługiwała były dość... skromne.

ocenił(a) film na 7
hauser

"Jedynie jeden kamyczek: talenty aktorskie Dorothy Michaels tak wychwalane pod niebiosa były cokolwiek wątpliwe. Przecież ona (on...) grała w operze mydlanej i środki, którymi się posługiwała były dość... skromne."

Co przez to rozumiesz ?
Skromne..? Ekspresja, mimika, gestykulacja. Na tle tej obsady to tylko Dorothy była aktorką z prawdziwego zdarzenia. Choć czy to dobrze? Wkońcu to była opera mydlana jak mówiłeś. Ale czemu "skromne"?

ocenił(a) film na 8
Uzi

No zobacz, a ja zupełnie inaczej oceniam tą kreację: jako skrzekliwą, nadmiernie usztywnioną, karykaturalnie przeszarżowaną i drętwą - tak zbudował swoja bohaterkę Michael Dorothy. "Aktorka z prawdziwego zdarzenia"...? Kompletnie tego nie widzę.

ocenił(a) film na 7
hauser

Aha, zgodność polega na tym iż filmu tego nie ma w topce. Topka to po prostu jedna wielka niezgodność. A tak proszę - zobacz na forum Lawrence z arabii, Na nabrzeżach, i innych nieklasyfikowanych klasyków. Wszędzie same pochlebstwa.

ocenił(a) film na 6
hauser

To może będę pierwsza? ;)

Poza samym konceptem, z którego wynikały dalsze umiarkowanie zabawne konsekwencje, ten film zupełnie mnie nie śmieszy. Powiedziałabym nawet, że momentami irytuje przewidywalnością i naiwnością. No tak, jest trochę społecznych treści, ale w sumie to oczywiste konstatacje. Są za to te wszystkie ograne chwyty typu mężczyźni zakochujący się w Dorothy i Dorothy zakochująca się w koleżance z pracy i nie mogąca ujawnić swojej prawdziwej tożsamości. Niezbyt oryginalne to wszystko. Właściwie film dźwiga na swoich utalentowanych aktorskich barkach Hoffman w potrójnej roli - Michaela, bezrobotnego aktora, Michaela, udającego kobietę i Dorothy Michaels, grającej w serialu. :) A poza tym - tak sobie. Dodam może, że to było moje drugie podejście do "Tootsie"; za pierwszym razem poddałam się w momencie przyjazdu do domu rodzinnego Julie.

ocenił(a) film na 8
Diana

No to od czego by tu zacząć...? Może tradycyjnie: nie masz za grosz poczucia humoru, co sie wypowiadasz, jak sie nie znasz, idź ty do boru z tymi swoimi "mądrościami"...!

Film jest przewidywalny? Zgoda, jest. Ale jego "przewidywalność" leży w ramach gatunku. Odrzucasz wszystkie filmy tego nurtu, bo są "przewidywalne"?
Filmy (komedie), w których bohaterowie zmieniają płeć, zwykle operują/żonglują podobnymi schematami fabularnymi. W "Tootsie" są one podane z wdziękiem, świeżością, urokiem. Hoffman ma główne zadanie, to prawda. Ale Lange wypadła świetnie, zaś epizodyczne wstawki Murraya są przezabawne.
Przy całej pretekstowości pokazanej rzeczywistości, film oglądam za każdym razem z wrażeniem, ze wykonano kawał dobrej roboty.

ocenił(a) film na 6
hauser

No, początek - niezły. :) Gdybym Cię nie znała, to bym zignorowała. ;)

Ja chyba w ogóle jestem impregnowana na komedie 'przebierankowe', od "Pół żartem, pół serio" począwszy, aczkolwiek to klasa, a dalej to powtórki. No i tyle. Nic mnie nie wzruszyło, nic mnie nie rozśmieszyło. Może być, że nie mam poczucia humoru, a może być, że mam specyficzne, bo tylko Coenowie śmieszą mnie do rozpuku, np. w Big Lebowskim. :)

ocenił(a) film na 8
Diana

O, widzisz... skoro jesteś "impregnowana", to jak możesz docenić walory tego filmu...?;) Mnie ten film autentycznie rozbawił (np. scena w której Murray patrzy ciężkim wzrokiem na Hoffmana, zaraz po tym, jak przyłapał go na "igraszkach" z partnerem z serialu...i mówi: "Ty dziwko...")
Co do Coenów, to mam bardzo mieszane odczucia, bo np. bardzo cenię "Fargo" (również "Ścieżkę strachu"), ale takie np. "Okrucieństwo nie do przyjęcia" to , moim zdaniem, nieporozumienie, a za "Big Lebowskim" też nie szaleję.

ocenił(a) film na 6
hauser

A w którym miejscu napisałam, że moja opinia ma być obiektywną analizą walorów filmu? Już pierwsze zdanie wskazuje, że mówię wyłącznie o własnych odczuciach. Zresztą te walory tutaj to głównie komizm zawarty w koncepcie, którego dalsze rozwinięcie w fabule albo kogoś bawi albo nie. Że poczucie humoru to rzecz bardzo indywidualna pisać chyba nie muszę, bo to banał.

Z Coenów lubię i te poważniejsze produkcje i te lżejsze, a oni właśnie serwują ten typ humoru, który śmieszy mnie najbardziej. Big Lebowski ma u mnie 10, "Okrucieństwo nie do przyjęcia" też uważam za świetną rzecz, jest wszystko to, co lubię u Coenów - absurd, surrealizm, czarny humor ("She won't suffer, will she", "Not unless you pay extra" :)) i autoironiczny Clooney. Dla mnie bomba. :)

ocenił(a) film na 8
Diana

A dla mnie niewypał. Subiektywnie, rzecz jasna, ale przecież to oczywiste, prawda...? ;)

ocenił(a) film na 6
hauser

Oczywiste. :) Obiektywizm nie istnieje. Co najwyżej intersubiektywizm. ;)

ocenił(a) film na 8
Diana

No, nie wiem. Przecież są kryteria formalne, które pozwalają ocenić wartość dzieł malarskich, rzeźbiarskich, architektonicznych, w ramach stylu, w którym powstały. Sądzę, ze również filmy można ocenić ponad subiektywnymi wrażeniami.

ocenił(a) film na 6
hauser

Pewnie są. Kryteria ustalane przez ludzi, czyli wciąż subiektywne. :) Kryteria, które są zmienne, kryteria zależne od momentu historycznego. Kryteria, które okazują się niczym w momencie prowokacji typu znane dzieło znanego twórcy przedstawiane jako dzieło debiutanta i odrzucane przez krytykę i odwrotnie. Zresztą dyskutowaliśmy już o tym kiedyś. :)

ocenił(a) film na 8
Diana

No tak, kryteria się zmieniają... I ciągle wedle tych zmiennych kryteriów arcydziełami są dzieła Velazqueza, Rembrandta, Tycjana, Berniniego, Michała Anioła, Antonioniego, Kubricka... Czyli jednak "coś" musi być nad tą mnogością nieustannie weryfikowanych przez czas spojrzeń.

ocenił(a) film na 6
hauser

No, póki wiadomo, że to arcydzieła. :) Nikt nie śmie zaprzeczyć. :)

ocenił(a) film na 8
Diana

Nawet Ty się nie odważysz...? No, to mnie zawiodłaś tym razem...;)

hauser

o tak ! to moja ulubiona scena ! :)))
Film jest ŚWIETNY !:))))

ocenił(a) film na 7
hauser

Dlatego dziwne, że ocena jest niższa niż 8.

ocenił(a) film na 9
hauser

Jest zaznaczone w fabule, że pan zaczyna od ambitnego repertuaru teatralnego, ale nie pasuje reżyserom. Nie tyle ze względu na braki w warsztacie, co z względów subiektywnych tudzież z powodu dużej niezależności.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones