Bardzo chcę zobaczyć ten film, ale u mnie kina studyjne go nie grają niestety. Chociaż wszystkie inne nominowane w kategorii film nieanglijęzyczny udało mi się zobaczyć. Najbardziej mnie ciekawi czy zrobi na mnie większe wrażenie niż "Mandarynki".

Właśnie obejrzałam i myslę, że nie zrobi. Mandarynki to dla mnie jeden z lepszych filmów tamtego roku.

A ja jednak myślę, żeby przyszła na fali wojny w Mali, o której zresztą ten film opowiada. To że w Polsce się o większości wojen i konfliktów nie słyszy i tylko jakoś Boko Haram się przebiło, nie znaczy, że ich nie ma i że się o nich na świecie nie mówi. To my po prostu mamy fragmentaryczne informację, bo nasze media niespecjalnie palą się do informacji zagranicznych, wychodząc z założenia, że widz nie zrozumie albo że go to nie zainteresuje.

Oczywiscie film jest o dzihadzie w Afryce, ale wojna domowa w Mali jeśli kogoś interesowała to wyłącznie Francuzów, którzy tam interweniowali. A ja miałem na myśli Amerykanów, którzy bardziej przejęli się losem rysowników, plus tą akcja na twitterze "oddajcie nasze dziewczyny, niż takich zwykłych ludzi przedstawionych w filmie.

Tu masz rację, świadomość Amerykanów też raczej jest dość wybiórcza i jeśli coś do nich dotarło, to właśnie Boko Haram. Może nawet bardzo wybiórcza, jak już się przypomina tę akcję: https://d39ya49a1fwv14.cloudfront.net/wp-content/uploads/2014/05/muslimdroneprot est.jpg

Ten film to kpina z tego co się naprawdę dzieje pod "rządami" ISIL. Masowe gwałty na dziewczynkach, zrzucanie z dachów budynków homoseksualistów, terror, niewolnictwo, handel organami. W tym gniocie łagodzi się wizerunek tych pi...ch zwierząt, Następne propagandowe ścierwo, które próbuje przekonać nas, że muzułmanie są dobrzy i należy ich wpuścić jeszcze 20 mln do Europy. Prawda jest taka, że te bydlaki z ISIL zostali rozmyślnie powołani do życia aby siać zamęt i terror na bliskim wschodzie a później konsekwentnie na całym świecie. W takim celu są także tolerowani i utrzymywani przez swych sponsorów spod znaku domu Saudów.

nie wiem, gdzie w Timbuktu(Mali a nie Bliski Wschód) masz pokazanych pozytywnie dzihadystów. A wszyscy Muzułmanie nie sa dzihadystami. Nie badzmy zero-jedynkowi. To że większość ludzi jest tam biedna, niewykształcona i podatna na słowa swoich politycznych liderów-zbrodniarzy-biznesmenów, nie oznacza, że nie ma tam normalnych ludzi, którzy chcieliby żyć w pokoju. Gdyby podliczyć stosunek uchodźców do bojowników, to po której stronie będzie przewaga?
No i konfliktów również by nie było, gdyby nie rysowano granic państw "od linijki" i wg. stref wpływów mocarstw, a nie faktycznych etnicznych uwarunkowań. Tak jak u nas wierzy się, że JOW-y przyniosą zmianę, tak tam wierzą, że Koran w wypaczonej interpretacji jest jedyną, słuszną drogą. Pozdro.

Żeby przetrwać musimy być zero-jedynkowi. Trzeba ustalić barykadę. Nie mówię, że są pokazani w korzystnym świetle ale ich prawdziwy obraz jest złagodzony do granic absurdu. I nie ma różnych wersji koranu. Jest jeden tekst, który krok po kroku opisuje co należy robić z niewiernymi i jak traktować kobiety i dziewczynki. Wiem tylko jedno - kiedy na bliskim wschodzie biały człowiek ustalał zasady (lub lokalny przywódca wg zachodnich wzorców) to był w miarę bezpieczny, stabilny i przyjazny region. Podzielony i wzburzony przez triumwirat żydo-amerykańko-saudyjski zmienił się i wciąż się zmienia w piekło. I zapamiętaj moje słowa: my też będziemy ofiarą wyżej wymienionych. Scenariusz taki przewidziano również dla nas. W tej optyce przyznam Ci rację - JOWy nie mają znaczenia. Nic nie ma znaczenia. Banda, która od 1917 r. funduje nam rewolucje tym razem opanowała cały kontynent i trzyma go pod racicą.

Koran jest pełen sprzecznych ze sobą zdań. Raz pisze co robić z niewiernymi, innym razem pisze, żeby żyć w przyjaźni. A w Biblii też można znaleźć mało humanitarne praktyki odnośnie do osób róznych orientacji i zawodów, tylko już nikt ich nie stosuje.
Co do rządów "białego człowieka" to tak się złożyło, że miejscowi po latach takiej władzy znienawidzili Zachód.
I o byciu ofiarą, tu się zgodzę. Bo to że cywilizacje upadają, to już historyczna przypadłość. A Europa i USA już są u swego kresu, geograficznego, demograficznego, gospodarczego i ideologicznego. Tylko ja jako następce widzę Chiny i ich potęgę, a nie ludy arabskie.

.

Bez przesady w XVII i XIX wieku nie było opieki socjalnej ;) A to że współczesne zasiłki należy ograniczyć/usprawnić system to się zgadzam. To że w państwach multirasowych pewna rasa sobie nie do konca radzi, to moze dlatego, ze nie bardzo wiedzą jak wykorzystać otrzymaną wolność. Szkoda tylko ze jedynym wyjasnieniem dla nich jest wciąż rasizm....
Biały Człowiek pokazał raczej jak ma się pracować dla i na Niego. W końcu kapitał należy do bardzo niewielkego procenta osób na naszej planecie. Bodajze 1% osób posiada więcej niż 99%. Z dbaniem o rodzinę i wspólnotę to bym się tak nie zapędzał, bo to niesprawiedliwa ocena, tak samo jak niesprawiedliwy jest podział kapitału.
A w Afryce zawsze był chaos. Po prostu Biali uznali, ze nie ma sensu się tam wykrwawiać, więc jedynie sterują, by inni się wybijali. Co chwilę się pojawiają info, ze USA pomógł urosnąć w siłę islamistom i stąd ta Afrykańska Wiosna, ISIS. Odwieczna walka o wypływy imperiów.

Kompletne niezrozumienie filmu. W ogóle nie masz pojęcia co oglądałeś, gdzie ISIL a gdzie Mali ze społeczeństwem Tuaregów z północy a ciemnoskórych plemion z południa (po wojnie domowej). Jak poczynają sobie dopiero wchodzący tam islamiści, jak miejscowa ludność muzułmańska zaczyna dostrzegać różnice między tymi dwoma różnymi islamami. A charakterystyka obecności białych w Afryce to kompletny bełkot.

Nie zgodzę się - film słaby.