To zależy od opracowania. Najczęściej spotyka się stwierdzenie, że ma ponad 1000. Według tego co zamieszcza Marvel, Loki ma ponad 190 cm wzrostu i waży ponad 200 kg,) Generalnie jest młodziakiem i trudno wszystkie informacje przełożyć na nasze ziemskie wartości.

nie wyobrazam sobie Toma Hiddlestona wazacego 200kg :)

http://marvelcomics.pl/bios/index/id/103/Loki

juz to czytalam :)

:)

ale i tak dzieki :) na przyszlosc nie bede musiala sama tego szukac :) Jestes fanka Loki'ego? :)

Ogromną :)

a Toma Hiddlestona pewnie tez :) no mi tez sie podoba postac Loki'ego ale nie przesadzajmy. :) Chociaz chcialabym zeby raz mu sie cos udalo i wygral :)

Toma też :). Loki jest tu taki fajny właśnie ze względu na dobrego aktora :).
Przecież mu się udaje :) Teraz rządzi Asgardem :)

No Tom dobrze sie wcielil postac Loki'ego :) nawet obejrzalam Coriolanusa i tez mi sie podobalo jak zagral :) umie wyrazic emocje bohatera itp. :)

A gdzie Ty to widziałaś? Ja tej sztuki znaleźć nie mogę, a obejrzałabym :(. Podrzucisz mi na PW?

Właśnie o to chodzi- kosmiczny Loki może tyle ważyć, bo pochodzi z innego uniwersum- prawa fizyki są inne niż dla nas w sensie budowy cząsteczkowej. :D

no spoko :) u nich 200kg a u nas ziemskie moze to byc po przeliczeniu np. z 90kg :)

Tak, jeśli Loki nie zdejmie ciuchów i hełmu :D Ale mniej więcej o to chodzi :D:D:D

" Ja gdzieś przeczytałam, że w avengersach momentami przejmowano nad nim kontrolę i wtedy on nie był sobą. Na dowód porównywano jego kolor oczu z różnych scen"
Nie masz może jakiegoś linku do tego?
W avengersach mnie parę razy zastanawiał nastrój Lokiego. Były momenty, kiedy praktycznie triumfował, kiedy wszystko szło po jego myśli, zgodnie z planem, a on się nie cieszył. Jest np. scena jak dr Selvig z takim podnieceniem mówi do niego o tesseracie, a Loki tylko mu przytakuje i się uśmiecha, ale to jakiś taki wymuszony uśmiech.

Właśnie nie mam linku, bo wiesz jak to jest, coś cie interesuje, czytasz wszystko na co natrafisz a potem nie pamiętasz co, kto i gdzie. Sama bym to jeszcze raz zweryfikowała z teraźniejszą wiedzą.
On to w ogóle taki humorzasty jest. Ja nie wiem czy on sam wie czego chce. W Avengersach miał dodatkowo za plecami Thanosa. Chyba wiedział co mu grozi jak zawiedzie. Zobacz jak rozmawia z tym przywódcą Chitauri. Niby się sadzi, ale delikatnie tuli uszy gdy ten drugi się złości.

ale i tak nie ponisl konsekwencji ze strony Thanosa za to, ze zawiodl :) chyba, ze to jeszcze przed nim :)

Ja myślę, że to dopiero przed nim :). I pewnie to będzie powodem, dla którego przyłączy się do Avengersów w Infinity War.

a to wiadomo cos o tym, ze sie do Avengersow dołączy? :) mam nadzieje, ze nie uwmierca jego postaci bo sie zdenerwuje :)

Chyba jeszcze nie. Tak sobie sama dedukuję :). Loki musi być raz po jednej stronie raz po drugiej. W tym tkwi jego urok :)

Samo to, ze jest juz ma swoj urok :)

Ha ha :) Też prawda :). Czekam z niecierpliwością na wydanie dvd Ultrona gdzie ma być ta wycięta scena z nim. Co lepsze Ultrona jeszcze nie widziałam, a na tą scenę czekam bardziej niż na film :)

a to nawet nie wiedzialam, ze byla jakas scena z Loki'm :) szkoda, ze wycieli :) no i sam aktor ma swoj urok :)

Więc teraz też masz na co czekać :) Byle do września.

Z checią obejrze sobie tą scene ale do wrzesnia to ja o tym zapomne :) no az taka zapalona fanką to nie jestem :)

To Ci przypomnę :). Chyba, że zmienisz avartar :P

A to dziekuje :) nie zamierzam zmieniac avatara bo wyraza moj charakter :)

:)

Lokiego można utożsamić z charakterem Golluma według mnie, Gollum też nie był ani dobry ani zły chciał być panem samego siebie, Loki chce zasiąść na tronie. W tym jest różnica :)

Oj nie Gollum był zły i głupi. Od samego początku wykorzystywał pierścień do złych rzeczy. Pogoniła go nawet własna babka. Miał szansę na odkupienie, ale nie skorzystał z niej.

ano też racja :)

Gollum nie był do końca zły. Jego zachowanie było reakcją na to, jak traktuje go reszta świata, a potem wynikało głównie z wpływu pierścienia. Nie był też głupi, choć oczywiście daleko mu do inteligencji Lokiego, no ale kto może się w tym względzie równać z bogiem. No i, jak napisał Maniakowy Fan, nie chciał władzy nad innymi stworzeniami. Był mniej groźny od Lokiego.
PS wiem, że reakcja błyskawiczna niczym u boga piorunów, ale dopiero teraz zobaczyłam tą dyskusję

bo to w ogóle nieuprawnione - przynajmniej dla mnie - porównanie jest. Jeżeli miałabym porównywać jakąkolwiek postać ze świata Tolkiena do Lokiego, byłby to pewnie Melko z początkowych tomów the History of Middle-Earth. Ciężko stwierdzić, w jakim stopniu pełnił funkcję typowego trickstera, a w jakim był wzorowany na Lokim, ale biorąc pod uwagę znaczny wpływ nordyckiej mitologii na kształtowanie się świata Tolkiena, wydaje mi się, że Melko miał być jednak jakimś odpowiednikiem ichniego boga psot. Nawet później Melkorowi, który jest już postacią dużo poważniejszą i jednoznacznie złą, sporo jego cech zostało. Natomiast Gollum na pewno nie ma z nim nic wspólnego

Ja bym w ogóle nie porównywała Lokiego do jakiejkolwiek postaci z uniwersum Tolkiena, bo tam po prostu takiej nie ma. Choć jeśli już to pod względem podstępu można by przypasować Saurona (to co zrobił z Numenorem) a nie Melkora. Melkor to ni mniej ni więcej jak szatan zaczerpnięty z chrześcijaństwa.

A jak traktowała go reszta świata zanim dostał mu się pierścień, bo ja pamiętam tylko jego złe uczynki. Zwalanie też na pierścień wszystkiego złego, no wiesz, może by przeszło gdyby nie Bilbo :D. Co z tego, że nie chciał władzy skoro potrafił dla tego pierścienia zamordować.
"Był mniej groźny od Lokiego."
Pod koniec zaważył o losach świata. Mógł wszystko zaprzepaścić :). Taki głupi dureń. :]

tak, ale Melkor w Silmarillionie to wynik wieloletniej ewolucji postaci i koncepcji. Melko z pierwszych tomów Book of Lost Tales to typowy trickster, który i owszem staje przeważnie w opozycji do Manwego, ale czasem pomaga Valarom, robi im ostatecznie całkiem głupie kawały, a na koniec ucieka przed Fionwem na drzewo

Niestety, Historii Śródziemia nie czytałam, więc nie wiem jak ewoluował. Wiem za to, że wiele z niej wyleciało do ostatecznej wersji. Pamiętaj też, że diabeł również jest podstępny.

diabeł pojmowany w sposób ludowy to nic innego jak trickster właśnie. W każdej mitologii indoeuropejskiej można znaleźć taką postać, jakby dobrze poszukać, w kulturach ludowych takoż.
Istnieje też ogromna różnica w ciężarze gatunkowym postaci, co podkreślał też zdaje się w komentarzach Christopher Tolkien. Początkowo Melko to postać zupełnie niepoważna, jako jeden z niewielu bohaterów traktowany był przez Tolkiena z wręcz gryzącą ironią (no dobra, Sauron też był, w końcu zaczynał jako przerośnięty kot). Znamion potężnego czarnego charakteru Melko nabiera po latach. Wtedy też zmienia się ton, w jakim Tolkien o nim pisał. Humor znika, Melkor nie robi już na złość Valarom, a i Silmarille nabierają większego znaczenia (początkowo były tylko jakimś elementem skarbu bez specjalnego znaczenia, a Melko zabrał je, bo Noldoli wszystkich Valarów odbarowywali klejnotami, tylko jego nie).
Oczywiście, chrześcijańska mitologia wywarła ogromny wpływ na kształtowanie się Tolkienowego świata, ale bardziej chyba na etapie przekształceń. Dużo więcej wspólnego, szczególnie w początkowych fazach rozwoju, ma Arda z mitologią nordycką i staroangielską. Nawet koncepcja Eru Iluvatara jako kreatora świata jest późniejsza i pochodzi z okresu dopisywania mitologii i przekształcania już istniejącego świata

Czyli Eru to późniejszy wymysł. No proszę, zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego :)

Czytałaś całą Historie Śródziemia czy tylko dwa pierwsze tomy?

polskie wydanie różni się od angielskiego. Pierwsze dwa tomy wydano w trzech częściach i dalej już nie tłumaczono. Póki co utknęłam w połowie Lays of Beleriand, czyli angielskiego tomu trzeciego, bo magisterka.

Wiem, że tylko dwa z dwunastu przetłumaczono w dodatku tak dawno je wydano, że ceny na allegro teraz to kilka stów.

Atlantis ma dwa tomy. Amber ma trzy.

Po angielsku czytać Tolkiena - szacun.

dzięki bogom za egzemplarze bilbioteczne. Jagiellonka ma trzytomową wersję, BUW też pewnie jakąś ma, z mniejszymi bibliotekami może być problem, chociaż nigdy nic nie wiadomo

"A jak traktowała go reszta świata.."
Dokładnie nie pamiętam, ale było coś o tym, że nie był lubiany. Było też, ze raczej sam sobie na to zasługiwał, no ale to idzie w obie strony. Był po prostu wredny, więc inni nie chcieli się z nim kumplować, więc on przez to był dla nich jeszcze bardziej niemiły...
A pierścień Bilbo miał o wieeele krócej od Golluma. A i tak ciężko mu się go było pozbyć.
A pod koniec filmu/książki Gollum ratuje Śródziemie. Może trochę przypadkiem, ale zniszczenie Saurona to jego zasługa, a nie Froda, który nie wypełnił misji.

A no właśnie od początku był podły :D

"A pierścień Bilbo miał o wieeele krócej od Golluma."
Gollum zamordował dla niego już pierwszego dnia :] a Bilbo się wstrzymał choć na szali było jego życie.

Tolkien pisał w listach, że Frodo od samego początku był skazany na porażkę. Co do Golluma, miał szansę na odkupienie, ale z niej nie skorzystał. To, że przypadkiem udało mu się przyczynić do zniszczenia Pierścienia nie wymazuje jego czynów. Jak znajdę dokładny fragment to Ci podeślę :)

Mam ten list Tolkiena nr 181.
"Frodo znajdował się w takiej sytuacji: z pozoru była to zamknięta pułapka. (...) Misja nie mogła się powieść jako część światowego planu (...) musiała zakończyć się klęską. Tak się stało, jeśli chodzi o samego Froda. (...)Gollum w końcu obrabował i zranił Froda - lecz dzięki „łasce” ta ostatnia zdrada nastąpiła dokładnie w chwili, kiedy ów ostateczny zły czyn był najbardziej zbawienną rzeczą, jaką można było dla Froda zrobić! (...)"

"Gollum był godny politowania, ale skończył jako uporczywy nikczemnik i fakt, że zrodziło się z tego dobro, nie był jego zasługą. Jego wspaniała odwaga i wytrzymałość, w czym dorównywał, a nawet przewyższał Froda i Sama, oddane na usługi zła, były ogromne, lecz nie — szlachetne."

"Dominacja Pierścienia była o wiele za silna dla podłej duszy Smeagola. Nigdy jednak nie musiałby jej znosić, gdyby nie został nikczemnym złodziejem, zanim jeszcze Pierścień wszedł mu w drogę."

"ta ostatnia zdrada nastąpiła dokładnie w chwili, kiedy ów ostateczny zły czyn był najbardziej zbawienną rzeczą, jaką można było dla Froda zrobić!"
<3 jakie to piękne! chyba muszę sobie zakupić te listy

Tolkien potrafił wszystko ładnie ubierać w słowa :).

Jasne, że Loki to żaden badass w świecie komiksów. Ja nie rozumiem, jak w ogóle można go tak nazwać. Gość, to rozchwiana emocjonalnie persona, niebezpieczna i nieobliczalna, ale nie to nie jest badass.

To, że to świetnie wykreowana postać, nie sprawia, że staje się baddasem- do tego dostał od prawie każdego avengersa.

Punisher, Wolverine, Batman- wzorcowe przykłady ikonicznych badassów komiksowych.

Lokiemu leciało, ze strachu po nogawce jak gadał z przywódcą chiaturi- gdyby tam do niego przeszedł się Thanosa, to pewnie zszedłby na zawał.

A tu dla przykładu nietoperz, w cztery oczy z Darskeidem, odpowiednikiem Thanosa w DC.

https://www.youtube.com/watch?v=ZE5RXhPwlKc

Nie trzeba nic dodawać. Przy takich scenach, aż mnie coś boli jak ktoś nazywa lokiego badassem.

Batman, też nie miał łatwo w życiu, ale nie został pod moralną łajzą jak Loki.

Każdy ma inny charakter i nie wszyscy po trudnych przejściach muszą podobnie postępować. Lokiemu brak cohones, ale mam wrażenie, że tylko temu filmowemu. W komiksach trochę inaczej rysuje się jego sylwetka.

To samo napisałam wczoraj o rozmowie z przywódcą chiaturi, że kładł po sobie uszy. Taki szczeniaczek - szczekam kiedy mogę, ale jak ktoś do mnie rusza to popuszczam. Inna sprawa, że on może dopiero się kształtuje i za jakiś czas zobaczymy na co go stać.

U Lokiego jedynie niebezpieczeństwo jakie istnieje to, to, że jest właśnie nieobliczalny. Nigdy nie wiesz jak postąpi i nawet jak nie wyrządzi dużej krzywdy to zostawi po sobie bałagan, który trzeba sprzątnąć.

"Każdy ma inny charakter i nie wszyscy po trudnych przejściach muszą podobnie postępować" Masz rację , ale pod względem moralnym zachowanie lokiego jest okropne i przeciwdziałanie mu to logiczna wypadkowa jego postępowania. Gościowi odwaliła palma i zaczyna robić gnój, zagrażający życiom milionów istot, które chcą normalnie żyć.

Wiem, że komiksowy Loki to nieco inna persona. Temu filmowemu daleko do badassa, bo gołym okiem widać, po gościu, że ma problemy psychologiczno- emocjonalne i nie umie ich rozwiązać, ani nad nimi panować, ani ich maskować-bycie tricksterem moim zdaniem tego nie maskuje, ale uwypukla jego frustracje, złość wobec odyna, jego marzenia o tronie etc.

Sęk nie leży w tym, że prawie wszyscy bohaterowie i złoczyńcy komiksowi takich problemów nie mają. Wręcz przeciwnie, ale wiele z nich nad nimi panuje ze względów moralnych, albo związanych z dyscypliną.

Taki Gacek ma swoją zasadę związana z niezabijaniem, bo wie, że porusza się bo kruchym lodzie, jego metody już są naprawdę brutalne, i bazują na wywoływaniu strachu, a on sam wie, że zabijanie mogłoby mu spodobać i w efekcie niczym nie różniłby się od tych z którymi walczy etc.

To byłby już o krok od zostania kimś zupełnie odwrotnym od bohatera- biorąc do tego pod uwagę mnogość teorii, o zmaganiu się mrocznego rycerza z jakimiś tam problemami psychicznymi- coś jest na rzeczy.

Większość postaci komiksowych ma różne pokusy, te złe, też mogą zachowywać się niezrównoważenie, ale niekoniecznie jest im to na rękę- bo dyscyplina.

Loki odpłynął uległ pokusie, która wcale nie okazała się taka fajna, a sprawiła, że jest gościem, któremu pod względem zachowania bliżej do rozhisteryzowanego tchórza, niż twardziela.

" Inna sprawa, że on może dopiero się kształtuje i za jakiś czas zobaczymy na co go stać"

Wątpię, jest chyba za słaby psychicznie.