PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=710094}
6,8 44 537
ocen
6,8 10 1 44537
5,8 17
ocen krytyków
The Walk. Sięgając chmur
powrót do forum filmu The Walk. Sięgając chmur

5/10

ocenił(a) film na 5

Czekałem na ten film z lekkim zaintrygowaniem, bo to w końcu Robert Zemeckis. Jednocześnie dziwiłem się niezmiernie reżyserowi, że poświecił na niego czas. Doskonały oskarowy dokument „Man on wire” opowiedział już przecież wszystko w temacie. Główny bohater opisał szczegółowo całe wydarzenie, jego historia bawiła, czarowała, fascynowała i frapowała. Niewiele miejsca pozostawił autorowi fabularyzowanej wersji na pokazanie czegoś nowego.

No niestety. Jeżeli oglądaliście już dokument, to film zapewni wam wrażenia podobne konsumpcji przedwczorajszego obiadu podgrzanego w mikrofalówce. Wszystko to już poznaliśmy, ale w lepszej formie. Zemeckis pozmieniał drobne szczegóły, pewne fakty przemilczał, inne lekko zmodyfikował, żeby ulepić z tego bardziej zwartą fabułę albo nadać wydarzeniom większej dramaturgi. O żadnej ze zmian nie można zdecydowanie powiedzieć, że uczyniła film lepszym. Niektóre pomysły formalne wręcz szkodzą. Do szczególnie fatalnych należy decyzja o złamaniu czwartej ściany, przekazanie funkcji narratora w ręce Gordona-Levitta i umieszczenie go na szczycie makiety Statuy Wolności skąd na tle zielonej ściany udającej panoramę Nowego Jorku zwraca się bezpośrednio do widza. Po pierwsze, jest to zwyczajnie odstręczające estetycznie. Wszystko w tych ujęciach, łącznie z nieznośnie zadowolonym z siebie głównym bohaterem, stanowiącym karykaturę Francuza, razi sztucznością. Po drugie, narracja z offu opowiada (i wyjaśnia) za wiele. W dokumencie to się sprawdzało, bo to... dokument. Powielenie tego w filmie, który i tak ma problem ze znalezieniem własnego charakteru, jest chybionym pomysłem.

Film Zemeckisa pod jednym względem jest jednak zdecydowanie lepszy od dokumentu. Petit zabrał nas w fascynującą podróż do przeszłości i barwnie opisał wrażenia ze spaceru w chmurach, ale to Zemeckis umieścił widza na linie rozpiętej pomiędzy dwiema wieżami World Trade Center i odtworzył namiastkę niepowtarzalnego doznania jakie przeżył Francuz. Wspomagane technologią 3D i dużym ekranem, należy do jednych z najlepszych kinowych doświadczeń tego roku. Osoby z lękiem wysokości nie otworzą oczu przez kilkanaście minut, inaczej zawał serca murowany. Cała reszta będzie się wpatrywać w ekran z zachwytem, nie mogąc się nadziwić szalonej brawurze, ale też i niesamowitym umiejętnościom bohatera, który nie dość, że spacerował bez żadnego zabezpieczenia, to jeszcze do tego na linie klękał, a nawet się na chwilę położył. Wariat.

Mam wątpliwości, czy kilkunastominutowa - kapitalna - scena jest warta realizacji całego filmu, ale na szczęście całą resztę można obejrzeć bezboleśnie, a nawet z pewną przyjemnością. Wprawdzie wszystkich bohaterów można by opisać jednym zdaniem, bo nie wychodzą poza wyznaczoną im funkcję fabularną. Wizualnie, oprócz wiadomej sceny, film jest mało interesujący, a co gorsza, rażąco sztuczny. Za dużo tutaj ingerencji grafików komputerowych, makiet filmowych, kostiumów filmowych które wyglądają jak... kostiumy filmowe, a za mało "rzeczywistości". No ale dobrze się to ogląda, na kilkanaście minut przykuwa uwagę i oszałamia, przez pozostałe kilkadziesiąt nie uwiera, a nawet sprawia trochę ulotnej przyjemności. Jak na potencjał Zemeckisa, to jednak spore rozczarowanie, ale mogło być gorzej, pierwotnie planował to zrealizować w całości komputerowo w oparciu o technologię motion capture...

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2015/10/the-walk-recenzja.html

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584

ocenił(a) film na 6
T-Durden

Zgadzam się z każdym zdaniem jak dla mnie lekki zawód...

ocenił(a) film na 6
T-Durden

Z zarzutem dotyczącym łamania czwartej ściany się nie zgodzę. Dzięki narracji z offu poznajemy tę historię z ust człowieka, dla którego jest ona już przeszłością i wspomnieniem. To całkiem ciekawie łączy się z narracją „w czasie rzeczywistym”. Jak dla mnie, ten zabieg pomaga lepiej uświadomić widzowi, jakie znaczenie ma ten wyczyn dla głównego bohatera, daje trochę inną perspektywę (jest też niezłym łącznikiem między retrospekcjami z różnych okresów życia Petita, ale to raczej najmniej istotne). No i dodatnio wpływa na atmosferę filmu, ale to już kwestia subiektywna.

Co prawda też uważam, że gdyby zrezygnować z tego zabiegu, mógłby powstać lepszy film, ale wtedy trzeba by całkiem zmienić konwencję, odejść od tego familijnego tonu, w stronę którego wyraźnie zmierza Zemeckis. Natomiast nie uważam, że umieszczenie Petita w roli narratora jest największym problemem tego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones