Film dotyka problemu niewolnictwa w Ameryce. Reżyser pokazuje nam dramatyczna historie i głębokie dylematy moralne głównego bohatera. Czasu na przemyślenia dostajemy dużo, bo mimo iż film trwa ok 90 min. - momentami ciągnie sie w nieskończoność. Tempo filmu i powoli rozwijająca sie akcja mogą wywołać u widza senność.
Według mnie film świetny, nie jest na siłę napompowany akcją, ot normalne życie każdego człowieka( jeśli nie jest się strażakiem, najemnikiem, etc.) . Amerykańskie filmy, zazwyczaj zamiast przedstawiać historię osób , z którymi możemy się utożsamić, stawia na akcję, pościgi, tony krwi lejącej się z ekranu. Przez tak szybko napędzaną akcję, często nie mamy czasu na zrozumienie osoby, przemyślenia, czemu tak postępuje, nasza uwaga zostaje odwrócona. W tym filmie tego nie ma, oglądając go czułem się, jakbym tam był, wędrował i spał z nimi ( nie z nudy ). Moja uwaga została skupiona tylko i wyłącznie na historii dwóch czarnoskórych osób, w tle gdzieś pobrzmiewały odgłosy wojny secesyjnej, ale nie na tyle aby odwróciły one moja uwagę od głównego wątku.