Trudno docenić, gdy ogląda się przypadkiem: sama historia może rozczarować - i to bardzo! Dla mnie to perełka, do której często wracam, i która zyskuje przy kolejnych seansach.
dzisiaj oglądałem pierwszy raz, absolutnie doskonałe kino! jestem zachwycony, moja ocena podobna do Twojej. Genialny, realistyczny styl Leonarda Kastle, oszczędność środków, konsekwencja i brak ukłonów w stronę publiczności. To jest KINO.
nie kapuje - ta historia moze rozczarowac? A pod jakim to niby wzgledem? To jest przeciez film oparty na faktach autentycznych - miedzy 1947-49 grasowala ty para i ma na sumieniu ponoc 20 zabojstw - udowodniono tylko 3 - za ktore w 1951 wymierzono im kare smierci... Jak dla mnie, to super sztof na thrillera, dobrze trzyma w napieciu. Jedynie manko - to moze te wszystkie finalowe sceny zabicia byly tylko zasugerowane, no ale w 1970 krecono jeszcze po "dzentelmensku"...
Sa jeszcze dwa inne filmy oparte na tej historii, ktore juz trzymaja kamere bardziej do konca - jeden z 1996 r. pod tytulem "Profundo Carmesí" Arturo Ripsteina, ktory przeniosl cala akcje do Meksyku no i oczywiscie hollywoodski blocbuster "Samotne Serca - Lonely Hearts" z 2006 Todda Robinsona z Johnem Travolta, James Gandolfini, Salma Hayek i Jared Leto - oba tez moim zdaniem bardzo dobre....
http://www.filmweb.pl/film/Samotne+serca-2006-180762