Trochę jestem rozczarowana. Liczyłam na fabułę w stylu "Braterstwo wilków" (której bestia występująca w filmie jest tu wspomniana przez bohatera). Czyli przyjeżdża facet i próbuje rozwiązać zagadkę morderstw. A tu nic właściwie nie wyjaśniono do końca. Coś zaczyna mówić żona dziedzica, ale po przerwaniu nie jest to drążone. A scena z wybijaniem Cyganów powinna być przedstawiona w retrospekcji gdy główny bohater odkryje dlaczego bestia atakuje. I największa szkoda, że nie odkryto o co biega ze strachem na wróble. Cały film na to czekałam i nic z tego nie wyszło.