Pierwsze co mnie zaskoczyło to to, że Sean przeżył! Chyba pierwszy film, w którym postać przez niego grana nie została zabita :D
Jeśli chodzi o film, to przyznam, że momentami się dłużył, ale ogółem jest naprawdę dobry. Końcówka fajnie zaskakuje :)
Byłem w lekkim szoku na końcu filmu :) Ale nadrobił to na początku dzielnie przyjmując kule na kamizelkę kuloodporną :)
Faktycznie Sean jest chyba rekordzistą w kwestii liczby filmów, w których umiera (rekord jest w Equilibrium, gdzie jest to już 10 minuta :P), ale nie ginie w każdym filmie! Jest też trochę takich, w których przeżywa ;)