Po zobaczeniu obsady nie oczekiwałem fajerwerków, ale liczyłem na dobry francuski humor. Niestety bardzo się zawiodłem, fabuła jest strasznie naciągana - mnóstwo schematów zostało powielonych z poprzednich części i dorzucono sporo rozwiązań z F&F co tylko pogrzebało ten film.
Bohaterowie filmu są co najmniej o klika poziomów słabsi od poprzedników. Gibert i Alain nie są tu zabawni i wyglądają jakby grali na siłę... Policjanci z Marsylii w poprzednich częściach byli śmieszni - tu są po prosu głupi.
Antagoniści to też jakiś żart - oni nie musieli się ukrywać, im po prostu wystarczyły szybkie samochody! Mogli nawet urządzić dużą imprezę, na którą policja nie wpadła żeby ich w końcu złapać i wszystko zakończyć, bo po co?
Odrębny akapit dla dwóch głównych bohaterów. W zasadzie nie wiem, który był bardziej irytujący: Eddy, który po prostu swoją głupotą wręcz porażał, ale z drugiej strony miał tylu kumpli i w zasadzie taką samą wiedzę o Marsylii co jego wujek Daniel? Czy szalony kierowca Sylvain, który strasznie silił się na bycie jak Dominic Toretto z F&F? Trudny wybór - obaj byli bardzo denerwujący.
Pan Franck Gastambide napisał scenariusz i wyreżyserował film, w którym obsadził się w roli głównego bohatera. No cóż, nie wyszło. W zasadzie ciężko ocenić, które z zadań zawalił najbardziej.
Jest jednak jedna rzecz w tym filmie, która irytowała w częściach poprzednich, natomiast tutaj została dopracowana - chodzi mianowicie o scenę ostatniego pościgu. Nareszcie bandzior jadący za białą taksówką i wystrzeliwujący serię pocisków trafia w tylną szybę!:-D Tutaj można postawić mały plusik.
Taxi 5 to film nudny, przekombinowany i niezasługujący na miano kontynuacji kultowej już serii. W zasadzie Taxi 4 dość mocno obniżyło loty. Ta część natomiast sięgnęła dna.
Btw. zastanawiał się ktoś jak Ci panowie wsiedli do Peugeota będącego jeszcze w kontenerze? Wydaje mi się, że siostrzeniec Daniela miałby nie lada problem z wciśnięciem się tam przez opuszczoną szybę:-D