Niestety, po obejrzeniu filmu poczułam się niemile zaskoczona. I to nie z powodu braku bohaterów z 4 poprzednich części, tylko tandetnego humoru. Bohaterowie to jakaś totalna kpina. Jeden zachowuje się jakby był panem świata i wszyscy muszą wszystko rzucać, bo on tak chce. Potrzeby innych totalnie olewał(np scena na imprezie, gdy karzeł poznał laskę-musiał się wydrzeć na łysola). Jest nieudaną kopią Daniela, który był poważną postacią, ale miał świetne momenty w filmie. A już nie wspomnę o tym, że maksymalnie przypominał mi z zachowania Toretto z "Szybcy i wściekli". Dosłownie w zachowaniu i wyglądzie. Natomiast siostrzeniec Daniela-okropna kopia Emilien'a. Nie dziwię się że go laska(w filmie) rzuciła. Skoro facet nie potrafił wyskoczyć z rozbitego okna, bo on chciał ze swojego to wiedziałam, że oglądam postać z mózgiem wielkości ziarnka grochu. Nawet Emilien taki nie był, zwykle był pechowy, bo np. gałąź się zerwała. I takiej postaci można bardziej współczuć, niż debilowi, który bierze się za samochód mimo braku prawo jazdy. Jedynie biedna taksówka ucierpiała, a tylko ona trzymała klimat :-(
Ps, jedyne sceny godne uwagi to z Gibertem.