PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=779394}

Tamte dni, tamte noce

Call Me by Your Name
7,6 124 744
oceny
7,6 10 1 124744
7,7 51
ocen krytyków
Tamte dni, tamte noce
powrót do forum filmu Tamte dni, tamte noce

"Wyrywamy z nas samych tak wiele, aby jak najszybciej wyleczyć się z rzeczy, że bankrutujemy w wieku 30 lat i mamy mniej i mniej do zaoferowania za każdym razem, gdy zaczynamy z kimś nowym. Ale żeby zmuszać się do braku uczuć, aby niczego nie czuć... Cóż za wielka strata.
To, jak żyjesz, to twoja sprawa. Po prostu.. Pamiętaj. Nasze serca i ciała to jednorazowy podarunek. Zanim się zorientujesz twoje serce jest zużyte. A twoje ciało? Przychodzi taki moment, że nikt na nie nie patrzy. A już na pewno nie chce się zbliżyć. W tej chwili czujesz ból i rozgoryczenie. Nie wyzbywaj się ich. Wraz z nimi jest radości, którą czułeś."
...
Esencja filmu. Myślę że komentarze są tu zbędne.

ocenił(a) film na 6
Malwina_Bar

W książce moim zdaniem tylko dla Elio było to coś więcej niż przelotny romans. Z punktu widzenia Olivera cały jego smutek, żal i gorycz sprowadza się do wychowania konserwatywnego wśród homofobicznej rodziny. On narzeka na sam fakt urywania orientacji, a nie że akurat z Elio mu nie wyszło. Cała ta historia jest dość pogmatwana, mało logiczna i bardzo fikcyjna. Przecież to absurd, aby w realnej sytuacji przelotny romansik nastolatka skutkował piętnem na całe życie, niemożnością ułożenia sobie życia z żadnym kolejnym facetem i w konsekwencji samotnością. Takie rzeczy się zdarzają u osób z bagażem, po wieloletnich związkach, a nie za przeproszeniem u smarkacza, który się bzyknął w wakacje. Już samo to zmusiło mnie do spojrzenia na całą tę opowieść z przymrużeniem oka. Trzeba też pamiętać, że powieść została napisana kilkadziesiąt lat temu w innych realiach społeczno-politycznych.

mike__25

W takim razie chyba nie jesteś zbyt wrażliwym człowiekiem, skoro uważasz, że młody człowiek nie jest w stanie w ten sposób przeżywać utraty swojej pierwszej miłości.

ocenił(a) film na 6
letosgirl

Chyba jesteś w wieku Elio, że takie rzeczy opowiadasz :) Niskie prawdopodobieństwo graniczące z 0 realnego zaistnienia takiej sytuacji nie ma nic wspólnego z wrażliwością.

mike__25

Jestem od niego niewiele starsza i bardzo podobnie przeżywałam swój pierwszy zawód miłosny więc jak widać, nie jest to 0 procent prawdopodobieństwa.

ocenił(a) film na 10
letosgirl

niesamowite zauroczenie, dobrze to wspominać po latach, ale wtedy było naprawdę ciężko :)

ocenił(a) film na 10
Malwina_Bar

dla Elia, tak myślę, że wcale świat się nie kończy na tym telefonie, tam przy kominku pod łzą widać jakiś szelmowski uśmieszek ..., że jeszcze ze mną nie skończyłeś Olivierze :)

whitestripes_333

Najgorzej jak się jest tak brzydkim, że nie ma się innego wyjścia niż zmuszenie się do braku uczuć...

ocenił(a) film na 10
KalekaMentalny

można zawsze być miłym, uprzejmym, wyrozumiałym, pomagać innym, a kto wie, raz w życiu zdarzają się cuda :)

ocenił(a) film na 3
whitestripes_333

Z tego filmu moim zdaniem zostaje ta scena (o dziwo świetnie zagrana, wyciszona, bez zbędnych fajerwerków, których w tym filmie niestety jest trochę, ostatnia scena (choć jak dla mnie aktor grający Elio nie uniósł jej do końca) i świetna muzyka. Reszta to typowa wydmuszka...

e_mjot

Wydmuszka czego? Uczucia? Życia? Wydmuszką są te wszystkie filmowe historie gdzie mamy sztuczną czerń i biel bez tych wszystkich życiowych szarości, niepewności, bez półdźwięków. To jest dla mnie wydmuszka.

ocenił(a) film na 3
whitestripes_333

wydmuszka czyli film pusty letni nie wzbudzający (u mnie) żadnych emocji, nudny. Słabo zagrany (zwłaszcza obydwaj główni bohaterowie), z kiepskim scenariuszem. Zewnętrznie prezentuje się (nie dla mnie) zachęcająco -
np. ze względu na krajobrazy, piękne młode ciała (kobiece, ale przede wszystkim męskie) i muzykę. Ale na zapowiedzi się skończyło, bo wnętrze wg. mnie jest puste: bo te emocje które kreują główni bohaterowie (przez kiepskie dialogi, miałki scenariusz, fakt że są słabymi aktorami wg. mnie) nie trafiają do mnie w żaden sposób. Patrzę na to co się dzieje w tym filmie obojętnie i nic mnie nie rusza. Nic.
Uprzedzając: zdecydowanie ruszyły mnie 3 bilboardy. Tyle, że tam gra aktorska, sami aktorzy i ich prowadzenie przez reżysera, scenariusz jest perfekcyjne. I powoduje emocje. Prawdziwe. Choć film wymyślony od a do z.

e_mjot

Widać że mało o kinie wiesz skoro sprowadzasz kino do wartkich dialogów i akcji, szczególnie kino takie które skupia się na historiach rodzących się uczuć. Bardzo mało. Między słowami Sofii Coppoli lub Nic osobistego Urszuli Antkowiak pewnie skomentowałbyś tam samo, idę o zakład. Trzy bilboardy są totalnie innym gatunkiem filmowym z inną historią, zacznij może od tego ;)

ocenił(a) film na 3
whitestripes_333

Ach. A na jakiej to podstawie ta ocena? Tych pięciu zdań na krzyż? Szybko ci się ocenia ludzi i ich upodobania.
Zabawne

ocenił(a) film na 10
whitestripes_333

W punkt! :) Mnie od pierwszych minut filmu urzekł przede wszystkim klimat, ta sielskość Włoch aż by się chciało tam być. Piękne zdjęcia, krajobrazy, bardzo dobra ścieżka dźwiękowa.
Ja widziałem rodzące się uczucie między głównymi bohaterami. Wielka szkoda, że mieli tylko tyle czasu dla siebie.
Dla Elio była to pierwsza "miłość". Pamiętam jak wyglądała moja (jak przeżywałem gdy się skończyła). Niestety ta pierwsza z reguły zawsze jest niewypałem.
W zasadzie nie widzę jak na razie żadnych minusów. Scena rozmowy z ojcem na zawsze zostanie w mojej pamięci. Takich scen w tym filmie było multum np. przyjazd matki na dworzec, telefon Olivera.
Ps. Zapomniałbym o uśmiechu Olivera ;)
Zakochałem się...będę często wracał do tego filmu.
Ps.2 Jak na razie to mój ulubiony film nominowany do Oscarów w tym roku.

ocenił(a) film na 10
davis2008

Zapomniałem dodać, że bardzo mi było żal Olivera. Widział, czuł że Elio ma 100% wsparcie w rodzicach, w pełni go akceptowali. Oliver wiedział, że wróci do swojego codziennego życia. W ciągu tego lata mógł byś sobą. Przez chwilę mógł być szczęśliwy.

ocenił(a) film na 10
davis2008

Świat przed wynalezieniem internetu, bez chowania się za profilami, nie dany dzisiejszemu pokoleniu. Żeby z kimś pobajdurzyć, umówić się, trzeba było najpierw spotkać się. Oszukiwane dziewczyny, wakacyjne przygody i sposoby na podryw. Trochę angielskiego oxfordyzmu z Maurycego i numerki Dolona. Złamane serce chłopaka, jak to boli.

ocenił(a) film na 8
whitestripes_333

ta rozmowa i scena koncowa przy kominku powala na lopatki

ocenił(a) film na 10
whitestripes_333

Jakie to śmieszne, że z początku jakoś nie specjalnie ciągnęło mnie do tego filmu. Chyba dlatego, że nie przepadam za filmami LGBT. Są zazwyczaj smutne i tragiczne, związek w takich filmach jest zazwyczaj "przeciw całemu światu" itp. Obejrzałam jednak "Call me by your name" jakoś w styczniu i byłam absolutnie oczarowana, przede wszystkim lekkością tej opowieści. Dałam ocenę 8. Timothee Chalamet zachwycił mnie swoją grą aktorską, kibicowałam mu na Oscarach. Ale jak to zazwyczaj bywa, jak bardzo dobry jest film okazuje się najczęściej po czasie. I tak też było z tym filmem. CMBYN, jak żaden inny film - a obejrzałam ich całkiem sporo w swoim życiu, nie wrył się tak we mnie, w pamięć, w serce, w ciało. Z tygodnia na tydzień zaczynałam o tym filmie myśleć coraz intensywniej. Tęsknić za nim. Za Elio i Oliverem. Za tymi północnymi Włochami, za latem, za młodzieńczą miłością - która w moim przypadku już nigdy się nie zdarzy, bo pierwsze miłostki mam już dawno za sobą. Za soundtrackiem, który z dnia na dzień zaczął rozbrzmiewać w moim aucie. Za tymi rozmowami o sztuce, o etymologii słów, o owocach, porankach, nocach, kawie, jedzeniu, książkach, muzyce. Ten film stał się jakąś moją małą, słodką obsesją. W końcu kupiłam książkę. Przeczytałam ją jednym tchem. Wczoraj obejrzałam film po raz drugi, już po przeczytaniu książki i jestem nim jeszcze bardziej oczarowana niż wtedy w styczniu.
Ten film był ucztą dla mojego umysłu i serca. Droga, przez którą przechodzi Elio w tym filmie, to podróż, w którą wyruszyłam razem z nim. Czułam wszystko co on czuł. Tą początkową niechęć do Olivera, a jednocześnie fascynacje, później etap popadania w zauroczenie a nawet obsesję, to seksualne napięcie, tą niepewność o jutro, radość z pierwszego pocałunku, pierwszej wspólnej nocy, poczucie obrzydzenia do samego siebie, smutek, żal, tęsknotę, wściekłość. Każdy z tych etapów przechodziłam razem z Elio, jak równy z równym, serce z sercem. A gdy nadchodził moment rozstania tych dwoje, rozrywało mi serce. Nigdy wcześniej w trakcie żadnego seansu, nie przeżyłam czegoś takiego.
Pomimo związku homoseksualnego, który jest głównym wątkiem filmu - ten film przemówi do każdego. Nie ważne od orientacji i płci. Z wielkimi oczami czytam opinie różnych hetero facetów na forach o tym ja ta historia ich urzekła. Ten film ma w sobie po prostu pewną prawdę, uniwersalność. Ja, jako heteroseksualna kobieta kompletnie nie postrzegam tego filmu jako tylko i wyłącznie filmu "o gejach". Dla mnie to film o miłości, fascynacji tak mocnej, która niesie ze sobą konsekwencje. Nie ważna jest w ogóle płeć. Może to dlatego, że chemia między Oliverem a Elio - brawa tutaj dla Armiego i Timothee, jest tak mocna, że w tę historię się totalnie wierzy. Jest się w tej historii. Było się tam razem z nimi. Ogromne brawa dla reżysera Luca Guadagnino. Ukazał, że przed prawdziwą namiętnością jest się kompletnie nagim, bezbronnym. Świetnie poprowadził aktorów, którym się po prostu wierzy, przez co ta relacja mężczyzna-chłopiec nie jest nachalna, sztuczna - jak to w niektórych filmach LGBT bywa.

Dzięki temu filmowi poczułam się, że znowu mam 17 lat. Znowu jestem zagubioną dziewczyną, która "nie wie kompletnie nic, o rzeczach, które mają znaczenie". Dlatego musiałam podnieść ocenę do 10. Nie wiem czy w ocenie krytyków film zasługuje na tak wysoką notę. W moim sercu zasługuje jednak na najwyższą.

ocenił(a) film na 10
la_belle_juliette

Och. Pięknie to ujęłaś. Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. Film odebrałam i przeżyłam tak samo jak Ty. Od początkowej niechęci do totalnego zauroczenia. Ciągle o nim myślę. Wspaniały. I zostawiający trwałe ślady w sercu.

ocenił(a) film na 10
Lenire

Dziękuję <3. I cieszę się, że nie jestem jedyna, jeśli chodzi o moje odczucia. :)

la_belle_juliette

nie jesteście same :-)

ocenił(a) film na 10
whitestripes_333

smutne jak wiele prawdy kryje się w tych słowach. Mówię to z perspektywy osoby która własnie dobija 30-tki i jest na etapie podsumowań dotychczasowego życia.

Ten film, ta scena i ostatni rozdział książki rozerwały mi serce.

ocenił(a) film na 10
whitestripes_333

Podsumowanie w punkt. Piękny i mądry film. Obejrzałam dwa razy i wiem że jeszcze do niego wrócę. Cudny obraz, genialnie zagrany do tego muzyka , nie mam słów.

ocenił(a) film na 9
whitestripes_333

To mój ulubiony fragment filmu. Piękna nauka jaką może przekazać ojciec swojemu synowi. Jakże prawdziwa i bolesna w swej istocie i taka która dotyczy prawie każdego z nas.

ocenił(a) film na 8
whitestripes_333

Film o dorastaniu seksualnym, poszukiwaniu swojej tożsamości.
Przepiękne Włoskie widoczki. Dialogi czasem zbyt zakamuflowane, żeby uwierzyć, że sami wiedzą co mają na myśli. Wciskanie wszędzie starszych osób dla podkręcenia artyzmu filmu ....
Za to piękna gra ciała, gestów i ukrytych symboli / znaczeń.
Troszkę nudny, muzyka okropna, ale później ją zmieniają na lepszą.
Dzięki ostatnim 20 minutom a w szczególności rozmowy z ojcem, film jest dla mnie mocny, piękny, wzruszający i mądry.

ocenił(a) film na 10
whitestripes_333

Najgorsze i najlepsze zarazem jest to, że słuchając tych słów, człowiek wyciąga wnioski i zdaje sobie sprawę z tego, że ojciec ma rację. Wszystkie porażki nieodwracalnie wydzierają cząstkę nas i powodują, że z każdym kolejnym razem mamy mniej do zaoferowania, a co za tym idzie, jest trudniej znaleźć kogoś, kto jest w stanie to zaakceptować. Z czasem każdy ten brak jest widoczny na ciele, które zaczyna uwydatniać te "wewnętrzne niedobory" i jest ciężej, bo nasze społeczeństwo woli więcej widzieć niż czuć. Najszczęśliwsi są Ci, którzy poznali miłość za pierwszym razem, bo są wstanie zaoferować najlepszą wersję siebie i nie musieli przechodzić przez kolejne porażki,a co za tym idzie, nie blokują pewnych uczuć, bo nigdy nie mieli powodów aby to robić.
Piękny film, daje dużo refleksji i uwypukla złożoność ludzkich uczuć. Prawdę mówiąc boję się obejrzeć go drugi raz.

ocenił(a) film na 8
whitestripes_333

Ta przemowa ojca po prostu stanowiła doskonałą puentę całego filmu!

Pyrovatis

Moje uwarunkowania kulturowe sprawiły, że miałem kłopot z odbiorem filmu przez większość czasu. Czułem się, hm.... zakłopotany, zażenowany. Ostatnie fragmenty sprawiły, że zaniemówiłem. Rozmowa ojca z synem, a raczej to co powiedział pozostanie w mojej pamięci i sercu na zawsze.

whitestripes_333

Uwarunkowania kulturowe sprawiły, że miałem kłopot z tym filmem przez większość seansu. Czułem się, hm... zakłopotany, zażenowany i chyba trochę zawstydzony. Byłbym nim rozczarowany gdyby nie. Właśnie ostatni fragment filmu, gdy ojciec przemawia do syna wynagrodził mi wszystko i pozostanie w mojej pamięci i sercu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones