Otóż to.
Marna to próba zmiksowania dramatu z komedią. A tym bardziej słaba, ponieważ historia jest prawdziwa i należało jej dodać powagi. A tak odebrałem ten film jako mizerną komedię.
Potencjał całkowicie zmarnowany, i to jeszcze z takimi aktorami...
Montaż, kadry, dynamika kamera i ujęć podobna do 'Adrenaliny'. Jednak ta (dynamika kamery) goni moim zdaniem nie 'akcje' a jedynie słabe zapędy bohaterów.
Film w moim odczuciu miał pokazać, a co ważne ośmieszyć środowisko kulturystyki. Ukazać ich głupotę, światek pozerów, typów z małymi siuśkami, kolesiów, którzy muszą nadrabiać górą sztucznego mięsa kując się i maskować swój cipowaty, słaby charakter i zniszczoną psychikę.
3/10
I jak zwykle jajogłowy Dwayne Johnson, marnie zagrał.
Masz jakieś kompleksy? Ja odebrałem ten film jako zdrowy sposób ukazania brutalnej prawdy, z głupoty można płakać albo się śmiać , tu reżyser postanowił zadrwić i uważam, że nieźle mu wyszło.
Oświeć mnie proszę.
Co mają kompleksy moje do sposobu w jaki odebrałem ten film?
Obruszyłeś się, że niby w filmie pokazuje się "pakerów" jako głupich pozerów z cipowatym charakterem, którzy zakrywają mięśniami swoje kompleksy, itp. Rozumiem, że podświadomie tak o sobie myślisz i się bronisz przed taką oceną ludzi ćwiczących (avek to twoje zdjęcie?)? Nie oszukujmy się ten kto pochodzi trochę na siłkę zauważa i takie osoby ale to jest jakiś tam procent. Nawet nie trzeba chodzić na siłkę bo wielu z nas ma takich znajomych. Bay sam pakuje i w tym filmie nie wyśmiewa wszystkich ćwiczących. Jak ci kolega jorkis napisał wyżej, film przedstawia głupotę ludzką, z której się w tym przypadku śmiejemy a nie wyśmiewa całe "środowisko". :P
Nie wiem jak płytko trzeba podejść, aby wywnioskować po mojej opinii, że poczułem się urażony z racji poruszenia tematu dopalaczy ćwicząc.
To, że w filmie pokazali tak osoby w żaden sposób mnie nie uraziło, a tylko wywarło na mnie wrażenie, że reżyser bardziej skupił się na tym, aby pokazać jakie tajemnice skrywa kulturysta i jak wygląda druga strona medalu.
A i co wspomniałem, reżyser nie skupiał się tylko na głównych bohaterach, ale także na innych użytkownikach siłowni. Tutaj przytoczę scenę gdzie Mark idzie przebieralnią do szafki i w tle widać jak się kują. Nawet narracja w filmie do tego nawiązuje, że to są stopnie na drodze do amerykańskiego snu.
Piotrek14 - jaśniej proszę, co masz na myśli?
Czemu płytko? Przecież to była dogłębna psychoanaliza. :DD
To komedia. Plus niby koło 80 proc stałych bywalców na siłce się szprycuje. Nie wiem jak to zbadali. :D Dodatkowo film dzieje się w Stanach. Weź to też pod uwagę. Oglądałeś Zapaśnika? Też ten film Cię wkurzył? :) Film nie był o kulturystyce tylko o trzech napakowanych typach.