Obejrzałem i muszę przyznać, że film byłby niezły i zrozumiały, gdyby nie tragiczny montaż. Przez
cały film byłem atakowany retrospekcjami, które nie były wyraźnie oddzielone od faktycznej akcji. W
związku z tym, w pewnym momencie nie wiedziałem, co już się wydarzyło, a co dzieje się teraz.
Wystarczyłoby tylko dodać więcej dat. Identycznie z nazwiskami - kompletny chaos - jedyne kogo
kojarzyłem to Ricky, Smiley i Peter.
Film trzeba oglądać wypoczętym, a i przeczytanie książki pewnie by pomogło.
Przyznaję się, że nie do końca zrozumiałem fabułę: jeżeli już była gdzieś tutaj dokładnie
wyjaśniona, to prosiłbym w podesłanie linka.