PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
8,1 651 733
oceny
8,1 10 1 651733
7,7 41
ocen krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

Co za pomyłka!!!!

ocenił(a) film na 5

Nie rozumiem fenomenu tego filmu, patos w najtańszym wydaniu.

ocenił(a) film na 9
rall12

Nie wyobrażam sobie takiego filmu bez patosu. Mam wrażenie, że "patos" stał się uniwersalnym zarzutem, tak samo jak "komercja".

ocenił(a) film na 4
Madoq

Patos to nic innego jak przykrywanie braków fabularnych, próba wymuszenia emocji u widza, ja tego nie trawię. Można zrobić film toczący się stricte na wojnie ze zminimalizowaną ilością patetycznych wstawek, co pokazuje choćby "Full Metal Jacket".

ocenił(a) film na 5
rall12

Komentarz ów pisała moja lepsza połowa która jak widać postanowiła się po wywnętrzać na temat filmu do którego jest mocno uprzedzona korzystając z mojego konta. Ja się z nią poniekąd zgadzam bo też mam odruch wymiotny patrząc na bohaterstwo amerykańskich chłopców. Mimo wszystko nie równał bym tego filmu z błotem. Historia chodź naciągana była dość oryginalna no i oczywiście fajnie to wszystko wyglądało. Dał bym mocne 5/10. Generalnie "Szeregowiec Ryan" leży i kwiczy przy takich obrazach jak "Pluton", wspomniany "Full Metal Jacket" czy mój ulubiony film "Czas Apokalipsy" ale nazwanie go "pomyłką" to lekka przesada.

ocenił(a) film na 4
rall12

Ten film bardzo mnie zawiódł. Nie wiem skąd aż tak wysoka ocena, nie wywarł na mnie wrażenia, wiele scen wydawało mi się nienaturalnych i po prostu cały pomysł bez większego sensu: narażanie wielu ludzi ab odnaleźc jednego, tylko dlatego że jego bracia zginęli. No tak dowódcy w czasie wojny nie mają większych problemów...

Mocne sceny ma np. Cienka czerwona linia, film 100 razy lepszy a na Filmwebie oceniony niżej. Dziwne.

ocenił(a) film na 10
xtomix

Jakie sceny wydały Ci się nienaturalne?

xtomix

A mi właśnie podobało się, że film poruszał dokładnie ten problem: postaci w nim same zdawały sobie doskonale sprawę z bezsensu tego zadania. Sam tytułowy bohater nawet skomentował, że to bzdura i odmówił opuszczenia kolegów.

Absurd i fundamentalny bezsens wojny jest w tym filmie bardzo silnym motywem. Bo spójrz na to z drugiej strony: czy naprawdę to taka bzdura, żeby sprowadzić matce ostatniego żyjącego syna? Zimna logika wojny mówi, że jak najbardziej: Niemcy trzeba pokonać, a jeden człowiek nie ma przecież większego prawa do życia niż żołnierze którzy zginą przenosząc rozkaz. W końcu oni też mają matki, ojców, braci, siostry i własne dzieci...

Ale jednak coś w człowieku się buntuje na taką myśl i budzi się odczucie, że tak nie powinno być, że ktoś kto stracił na wojnie wszystkich braci zasłużył chyba na to, żeby wrócić do domu i jego kraj powinien o to zadbać...z tym że on sam nie chce, bo czuje się odpowiedzialny za kolegów. Z kolei gdyby nie wojna mógłby przecież wsiąść w samolot i wracać do domu - sytuacja w jakiej się znalazł jest kompletnie nienormalna i najprostszy nawet ludzki odruch, taki jak zwolnienie kogoś ze służby, staje się grą w której trzeba ważyć ludzkie życie. Wypuścisz rywala? On weźmie karabin i będzie zabijał twoich kolegów. Nie narazisz życia, żeby szturmować karabin maszynowy? Ktoś za to zapłaci życiem, etc.

Pomijając już amerykańskie flagi, które mnie osobiście nie drażniły (były we właściwych miejscach, a nie upychane gdzie popadnie), to jednak dobrze, że film jest brutalnie szczery, pokazuje że wojna to nie zabawa, a do tego porusza tu i tam poważne kwestie moralne.

ocenił(a) film na 10
xtomix

Cienka czerwona linia była lepsza? W której scenie? Może lądowania na Guadalcanal? Przypomnę, jeden okręt transportowy, bez wsparcia floty i lotnictwa. Wystarczyłaby jedna bomba i operacja poszłaby na dno. W sensie dosłownym. Sceny walki były nawet dobre, ale i tak film bazował na tym, że wstawiono kilku znanych aktorów, z których każdy wypowiedział 2-3 zdania. "Clooney" w zapowiedzi brzmi przecież doskonale, choć jego kwestię mógł wypowiedzieć pierwszy lepszy Johnson.
I powtórzę zadane tu pytanie. Jakie sceny były nienaturalne?

ocenił(a) film na 4
bartek_k_szczecin

Cóż, Szeregowca oglądałem raz, paręnaście lat temu, nie domagajcie się ode mnie teraz szczegółów, bo te mi się już zatarły w pamięci.

Zauważyłem, że scenariusz do tego filmu pisał Robert Rodat, ten sam co do Patrioty. Też mnie szalenie ten film irytował swoją patetycznoscią. Po prostu nie lubię tak nachalnie serwowanego patriotyzmu w stylu amerykańskim i wolę Cienką czerwoną linią z pokazaniem tych zagubionych przerażonych ludzi, których zmuszono do walki. Wróg u bram też mi się podobał, podobnie Helikopter w ogniu oceniłem wysoko, a tu jakoś nie przypadł mi ten film do gustu.

ocenił(a) film na 10
xtomix

No fakt, jest w tym dość dużo "amerykańskiego" patriotyzmu, ale nie powiem, żeby było to widoczne w scenach walki. Tu raczej jest również zaznaczony obłęd jakim się kierujemy w chwili gdy dają nam do ręki karabin i wysyłają na pierwszą linię. Wrzeszczący z bólu ranni z bebechami na wierzchu, zalewający się płomieniami żołnierz, gdy wybucha jego własny miotacz, jakiś inny biegający w amoku i szukający własnej ręki. Pokazane to w chwili, gdy kpt.Miller (czy jak mu tam było) też nie bardzo kuma co się dzieje, bo gdzieś koło niego wybuchł pocisk ogłuszając go na moment. Nie ma w tym nic patetycznego, a raczej wbija w siedzenie. Za takie można uznać odczytanie listu Linncolna, ale to przecież jedna taka scena. Również reakcja Ryana na wieść, że stracił braci, czy to taka dziwna? Ludzie, którzy trafiają do woja, zaczynają myśleć kompletnie inaczej i wcale mu się nie dziwie, że chciał zostać "z jedynymi braćmi, jacy mu jeszcze zostali". A "Helikopter w ogniu" i "Wróg u bram" też mi się podobały. Teraz robią dobre filmy, bo jak pomyślę o badziewiu w stylu "Tylko dla orłów", to ręcę opadają...

ocenił(a) film na 2
xtomix

Widzę nie jestem osamotniony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones