PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10016730}

Syn

The Son
6,3 3 904
oceny
6,3 10 1 3904
5,5 19
ocen krytyków
Syn
powrót do forum filmu Syn

Mimo wszystko duży plus dla reżysera, że się nim zajął. Może troszkę za bardzo szkolno-edukacyjny, ale jeżeli ma trafić do szerszego odbiorcy, to dobrze, że jest prosty. Bo większość rodziców i wielu dorosłych bardzo niewiele wie o depresji, więc taka przestroga, żeby nie lekceważyć zachowania dzieci jest ze wszech miar potrzebna. W filmie zostały przedstawione główne reakcje rodziców świadczące o ich bezradności - stosowanie tradycyjnych oddziaływań wychowawczych (bezsensowne pogadanki), tłumaczenie sobie wszystkiego nastoletnim wiekiem (to mu minie, pewnie nieszczęśliwa miłość), oczekiwanie na konkretną odpowiedź, co boli (życie boli i odpowiedź dziecka "nie wiem" jest najprawdziwsza, jaką może udzielić w tej sytuacji). No i oczywiście brak zaufania do specjalistów i uleganie szantażowi emocjonalnemu. A to wszystko wynik braku edukacji społeczeństwa.

Agatonik

Niby prosty, a mało kto go zrozumiał. :P W filmie jest przedstawiona konkretna przyczyna stanu chłopca.

Agatonik

A rodzice, są niedojrzali. Ojciec nie dopuszcza do siebie żadnych emocjonalnych problemów, bo nie potrafi sobie z nimi radzić, czuje się bezradny. Jest cudownym ojcem, kiedy jest dobrze, oraz kiedy próbuje przykryć problem, do tej iluzji przekonuje ró;wnież nową dziewczynę :P. Co więcej jest tego świadomy, jest scena kiedy ojciec pyta o imprezę i siadają razem na kanapie, syn w końcu mówi ojcu, możesz już przestać i przechodzą do spędzania wspólnie czasu. Istnieje oczekiwanie, ze strony ojca, że wszystko jest okej i syn stara się spełnić to wymaganie, bez względu na rzeczywistość. Ojca nie interesuje syn, tylko to czego od syna oczekuje. W ostatniej scenie z książką, jest to wyraźnie pokazane, syn prosi go żeby przeczytał, ale ojciec twierdzi, że z pewnością jest dobra i osiągnie sukces, nie interesuje go rzeczywistość, do tego projektuje na syna swoje potrzeby których nie dostał od swojego ojca, potrzeby docenienia i uznania tego co robi, co osiągnął, pokazania, że jest dla niego najważniejszy. Sama sytuacja też jest niezdrowa. Aby kogoś pokochać, trzeba się na tą miłość otworzyć, to nie jest tak, że człowiek jest wierny i lojalny wobec swojej partnerki i nagle budzi się z poczuciem, kocham inną i teraz muszę pomyśleć o swoim szczęściu, chrzanić kobietę która mi zaufała, z którą mam syna, z którymi budowałem życie, dom. To są motywy nastolatka, a nie dojrzałego faceta. Gość jest upośledzony emocjonalnie przez swojego ojca. Myślę, że w jego starej rodzinie nie dawało się już ukrywać ty problemów emocjonalnych, mamy nastoletniego syna, dojrzałą kobietę, więc gość wymienił sobie rodzinę na nowszy model, znowu zaczynamy od nowa, kiedy jest miło i różowo, do momentu kiedy pojawią się realne problemy i wyobrażenie, chciejstwo przestanie wygrywać z rzeczywistością. 

ocenił(a) film na 7
kamilos56

Zgadzam się. Rodziców nikt nie uczy jak być mądrymi rodzicami. Przenoszą mnóstwo zachowań ze swoich domów, które też do najzdrowszych nie należą. I tak powielają się lub wręcz narastają problemy.

Agatonik

Tutaj trzeba sie leczyć, a nie edukować.

Agatonik

Przeczytaj uważnie o czym piszę. :P Koleś zabił swojego syna, a Ty piszesz, że a bo nikt nie uczy jak być mądrym rodzicem. wtf :D

ocenił(a) film na 7
kamilos56

Zabił swojego syna?! Czuł się bezradny, nie umiał poradzić sobie z ta sytuacją, ale zabił???

Agatonik

Wyjaśniłem dlaczego, wpędził dziecko w ciężką depresję, przez swoje problemy, zachowywał się jak niestabilny nastolatek, w dodatku przez swoje problemy, których był świadomy, nie dostrzegł problemu tuż przed tragedią. Czy ty widziałaś ten film i czytałaś uważnie mój komentarz? :P 

kamilos56

Niestety, ale to Ty nie zrozumiałeś tego filmu. Depresja to choroba częściowo uwarunkowana biologicznie. Szczególnie taka ciężka depresja jak przedstawiona w filmie jest w dużej mierze endogenna, czyli zależy od ilości neuroprzekaźników w mózgu. Na to mają wpływ czynniki genetyczne (nie tylko, ale w pewnym stopniu i im cięższa depresja, tym większy). To nie jest tak, że depresję wywołuje tylko i wyłącznie ciężka sytuacja życiowa, rodzice, szkoła, praca kto. Nie bez powodu jest to CHOROBA psychiczna. Nie można w takim razie powiedzieć, że ktoś kogoś wpędził w depresję. Nie popieram wszystkich zachowań ojca, szczególnie nie popieram tego, że zlekceważył głos specjalisty, ale to nie jest sprawiedliwe, jednostkowe obwinianie kogoś o wywołanie depresji.

redcatrunningthroughlife

Nie masz o tych rzeczach bladego pojęcia, w dodatku albo nie oglądałeś filmu, albo jesteś wyjątkowo mało spostrzegawczy i nie bardzo rozumiejący kim jest dziecko, a kim rodzic, jakie mają role do spełnienia i z czego te role wynikają. Ty opowiadasz jakąś historię jakby to dotyczyło dwóch kolegów z pracy, na tym samym poziomie dojrzałości, oraz poziomie zależności między nimi i w takiej relacji jeden z kolegów poczuł sie gorzej :D także opowiadasz kompletne głupoty.

kamilos56

Z tego powodu właśnie depresję leczy się lekami przeciwdepresyjnymi, które przywracają równowagę serotoninową w mózgu. Leczy się też oczywiście psychoterapią, natomiast nie leczy się jej tak, że wysyła się potencjalne "źródło" problemów na psychoterapię. W całym systemie relacji rodzinnych w filmie psychoterapia ojca na pewno by wszystkim wyszła na dobre, ale sama nie powstrzymałaby rozwoju choroby u Nicolasa.

redcatrunningthroughlife

Litości człowieku :P Po prostu nie opowiadaj o rzeczach o których nie masz pojęcia, a będzie git. 

kamilos56

Jestem lekarką i jestem też czyimś dzieckiem, także odważne stwierdzenia, że nie wiem, o czym opowiadam. Miałam pisać wcześniej, że proszę o nieuciekanie się do ataków personalnych i nie pisanie do obcej osoby per "człowieku"/"kobieto", ale łudziłam się, że może nie będzie potrzebne. W sumie dziękuję za te odpowiedzi, wyjaśniło tylko, dlaczego wartość merytoryczna Twoich argumentów była niska i dlaczego nie warto prowadzić z Tobą dyskusji. Mimo wszystko życzę więcej szczęścia, spokoju i radości w życiu, to może będziesz mniej pluł jadem dookoła, a przy okazji bardziej rzeczowo dyskutował na konkretne tematy.

redcatrunningthroughlife

Wole rozmawiać z ludźmi którzy uważnie oglądają film i nie dorabiają do filmu rzeczy których tam po prostu nie ma, ignorując kompletnie to co jest. To, że jesteś zafascynowana postacią tego faceta i przez to wykazując kompletną niekompetencje (nie rozumiesz relacji tych bohaterów) próbujesz go w sposób karkołomny wybronić, nie dodaje wartości Twojemu komentarzowi, co więcej zastanowiłbym się z czego to wynika, może masz coś do przepracowania. Nie jest to postać którą da się wybronić, zakładając, że ktoś uważnie oglądał film i nie ma klapek z niezdrowych sympatii do tego bohatera. Jest to postać całkowicie negatywna i obrzydliwa, nie wyciąga wniosków, nie dość, że sama brnie w swoje chore zachowania, to ciągnie za sobą kolejną kobietę i dziecko, a więc eskalacja zła którego źródłem jest ten bohater się nie kończy. Nie widzę nic złego w zwracaniu się per człowieku/kobieto. :P Również życzę wszystkiego dobrego, jeśli odebrałaś to za jakiś osobisty atak, to nie było moim zamiarem, chodzi bardziej o dotarcie do istoty tego filmu. Poza tym, nasze odczucia, czy chcemy tego czy nie, wiążą się z naszymi doświadczeniami, stanem psychicznym, wartościami które wyznajemy itd. czasami skrzywia to odbiór filmu. 

redcatrunningthroughlife

Oczywiście nie zakładam, żę istnieje jeden możliwy odbiór filmu, ale pewne skrajności mogą oznaczać coś niepokojącego. Dotyczy to również mojej osoby, to że postawa tej postaci tak bardzo mi się niepodoba, może coś oznaczać. Problem w tym, że moja ocena znajduje poparcie w wydarzeniach z filmu. A nie jakiś domniemanych, w dodatku fałszywych tez o depresji, przy tym nie twierdzę, że jakiś czynnik genetyczny może mieć znaczenie, tylko, że po drodze jest tak wiele czynników, dużo istotniejszych, że naprawdę trudno mi uwierzyć w Twoje kompetencje, w stwierdzeniu przyczyna depresji jest genetyczna. Gdyby ten film był o genetycznej depresji, to był kompletnie bezsensu, można by do tego dorobić dowolne tło, cała fabuła nie ma większego znaczenia, co więcej lepiej byłoby to ukazać w normalniej rodzinie, a nie kompletnie dysfunkcyjnej. 

kamilos56

To szkoda, że nie czytasz uważnie. Nie piszę nigdzie, że przyczyna depresji jest tylko i wyłącznie genetyczna, ale ze jest w pewnym stopniu. Z tego powodu na ludzi z depresją nie do końca działają rady typu "uśmiechnij się", "wyjdź na spacer" itp bo problem jest głębszy i wymaga leczenia psychiatrycznego, a już tym bardziej w tak ciężkiej depresji, jaką miał Nicolas. Gdyby jego rodzice zawierzyli opiekę psychiatrze, być może nie doszłoby do tragedii. Nie wiem też, skąd moja "fascynacja postacią tego faceta", bo prawie o nim nie wspomniałam, oprócz tego, że moim zdaniem nie jest to etyczne, stwierdzać, że on "zabił swojego syna". Sprawa nie jest tak prosta, że można kogoś jednostkowo za depresję obwinić. Gdyby więcej osób tak myślało i wiedziało, że proste metody typu rodzinne wyjście na spacer nie leczą chorób psychicznych, to być może więcej osób ufałoby psychiatrom i było skutecznie leczonym.

redcatrunningthroughlife

Nic by to nie dało, bo główna przyczyna tego stanu rzeczy nadal oddziaływałaby na psychikę tego młodego człowieka. Szczerze wątpię w Twoje kompetencje, opowiadasz straszliwe głupoty, tak jakbyś uważnie nie oglądała tego filmu i niewiele rozumiała z psychologii, np kompletnie nie ogarniała na czym polega relacja rodzic-dziecko. Serio obejrzyj go jeszcze raz, tylko uważnie. Jak mówię, podkreślenie źródła depresji w kwestiach genetycznych, których nie wykluczam, ale naprawdę droga od genów do depresji jest tak odległa, nawet bardziej niż niepsychiczne choroby, o podłożu genetycznym, to i tak, aby podkreślić ten fakt, dużo lepiej byłoby zbudować historię w normalnej rodzinie, a nie dysfunkcyjnej. 

ocenił(a) film na 8
kamilos56

Mądrze gadasz. Nie marnuj czasu na dyskusję z kimś kto twierdzi, że to nie jego ojciec go zabił. Może i mu pistoletu do głowy nie przyłożył, ale to on go do tego przekonał i nie ma tu tematu. Zgadzam się z Tobą w 200%

Dziurexx

Hej, każdy ma swoje zdanie, tylko kwestia tego, czy ta interpretacja ma oparcie w filmie, aby to ustlić, dyskusja jest konieczna. :P

redcatrunningthroughlife

Zresztą ma to strukturę greckiej tragedii, ojciec był źle traktowany przez swojego ojca, a potem przenosi to na swoje relacje. To pierwotnie zostało stworzone na deski teatru. :P

Agatonik

I żeby przestał niszczyć innych ludzi, musiałby iść do psychiatry. Zachowujesz się tak irracjonalnie w sposób oderwany od tego co komentujesz, że jest to nieprawdopodobne. Czasami zatrzymaj się i głęboko przemyśl co komentujesz i jak chcesz skomentować. :P 

Agatonik

Czyli w tym wypadku, to nie jest kwestia edukacji, to głębszy problem tego człowieka. Myślę, że dobrym wyznacznikiem tego czym to jest, są owoce jego funkcjonowania, które są dramatyczne.

Agatonik

Jeszcze w kontekście tej całej edukacji, to moim zdaniem, ten deficyt bierze się stąd, że w nosie mamy ludzi starszych, doświadczonych życiem, wysyłamy ich do domu starców. To jest moim zdaniem główna przyczyna tych problemów, nie złe wychowanie, tylko brak rady człowieka mądrzejszego od nas, który nas wychował, który dłużej na tym świecie żył, zorganizował nam życie itd. Do tego bardzo przykre jest to co robią media ze starszymi ludźmi, niestety ludzie starsi są na to jeszcze bardziej podatni niż młodzi.

ocenił(a) film na 7
kamilos56

No nie! Wiek nie jest przepustką do wiedzy i mądrości. Gdyby starzy ludzie byli tacy mądrzy, to by nie pozwalali sobą tak skutecznie manipulować. W pewnym momencie przestają nadążać za światem. I to nie dlatego, że nie mogą, ale dlatego, że nie chcą. stają się poznawczo leniwi.

Agatonik

Dziewczyno od setek lat ten model doskonale funkcjonował, że młodsi uczyli sie życia od starszych. To co mamy obecnie to jest ostatnie 50-60 lat, że tak źle traktujemy starszych ludzi, czego konsekwencja jest ich zgorzknienie, oraz wpływ mediów. Ciekawe jakbyś sie czuła, gdybyś to co zrobiłaś z miłości dl a swoich dzieci, skończyło się domem dla starców, oraz kompletnym osamotnieniem. Oczywiście, że wiek to wyznacznik mądrości życiowej, chyba nie jestem w stanie ci tego wytłumaczyć, musiałabyś więcej pożyć na tym świecie i naprawdę wiele spraw zrozumieć, patrząc po tym co wypisujesz tu i tam. W głowie ci jakieś nowinki, a przecież nie o to tutaj chodzi. :D Ile Ty masz lat?

ocenił(a) film na 7
kamilos56

Na kompletne osamotnienie chyba trzeba sobie zasłużyć, nieprawdaż? To, że ktoś jest rodzicem nie oznacza, że jest aniołem. To, że ktoś dożył sędziwego wieku nie jest wyznacznikiem mądrości, chociaż może oczywiście być, gdy wyciągnie się właściwe wnioski ze swoich doświadczeń. A to niestety robią nieliczni. Zgorzkniali stają się w przeważającej mierze na własne życzenie - nie mają swoich pasji, grona przyjaciół. A dzieci nie ma się po to, aby ktoś na starość miał się tobą opiekować. Dzieci są dla siebie i dla swojego świata. Jeżeli rodzicom uda zbudować się bliskie relacje, przyjacielskie, oparte na wzajemnym szacunku, to zapewniam cię żadne dziecko nie zostawi rodzica (po prostu drugiego człowieka) w osamotnieniu. Ale na to trzeba zapracować.

Agatonik

Człowiek ktory Cię wychował z reguły z cała pewnością na to zasłużył. Masz jakaś płytka moralność skoncentrowana na sobie. Przyklejasz jak z kalki to co wpoiła ci obecna zwichrowana kultura, w tym media. Nie jesteś zdolna nawet do najmniejszej refleksji aby to dostrzec. Nie czytasz uważnie komentarzy, piszesz ze się zgadzasz, kompletnie nie rozumiejąc o czym ten komentarz jest, jakie wnioski z niego płyną. Masz problemy z analiza i synteza informacji. Człowiek ktory dłużej żyje to taki ktory więcej  doświadczył i jest mądrzejszy od takiego który doświadczył mniej, tylko trzeba być na to otwartym. To jest nadrzędna reguła od niej dopiero są wyjątki ludzi kto;rzy zle przeżyli swoje życie, nie wyciągali wniosko;w. Przez tysiące lat był to naturalny obowiązek, aby zajac się rodzicem na starość. Dzięki temu dochodziło do wymiany informacji między starym i nowym pokoleniem i problemy o ktorych piszesz praktycznie nie występowały, a przynajmniej na tyle rzadko, ze nie byl to problem społeczny. Zreszta w większości kulturach, ktore nie mogą sobie pozwolić na taki luksus olania ludzi z większym doświadczeniem życiowym, to taki człowiek pełnił głowne funkcje doradcze itd. Możesz uważać ze ty jesteś mądrzejsza od wszystkich tych ludzi, ze tak traktowali starszych ludzi, ale wtedy musiałabyś być niesamowitą ignorantką. Poza tym, dostrzegasz tylko najprostsze związki przyczynowo skutkowe, a głębiej dzieje się znacznie więcej. Jesteś doskonałym przykładem na to, ze potrzebne są lata doświadczeń i obserwacji, aby uwrażliwić i otworzyć sie na głębsze treści. A nie tylko ja i moje sie liczy i świat jest dokładnie taki jak słucham w radiu. Wiem, ze prawdopodobnie nie słuchasz, to przenośnia.

Agatonik

Rodzic zapracował sobie na to tym ze Cię wychował. Niczego więcej nie musi robić, a ty nasz psi obowiązek się nim zaopiekować tak, jak przez lata opiekował się Tobą. Znowu nie jest miło to wypad, moralność skupiona wyłącznie na tym żeby mnie było dobrze. Jeśli nie jest miło, sa trudności to rezygnuje, sam jesteś sobie winien, bo ja cenie sobie wyłącznie swoje dobro.

kamilos56

no przeciez w Polsce masz wladze starych ludzi i co jest dobrze?

Agniete

Jakich starych? To że nie mają naście lat to owszem, co więcej ośmielę się stwierdzić, że to raczej właściwy stan :P Rządów nastolatków moglibyśmy nie przetrwać, przestrzeliłoby to skutki komunizmu i najgorszych reżimów na świecie. :D Wszystko ma swój czas, również to kiedy jesteśmy w stanie pozytywnie przysłużyć się państwu na poważnym stanowisku. Brzmię jak dziaders ale będę się upierał, że coś w tym jest. :D 

Agniete

Nawet 20 latkom fiubździu w głowie ;D pozostając w konwencji dziadersa. :D

kamilos56

no widzisz, bo dla mnie taki pan K. jest nie teges, wiec no coz, roznimy sie w pogladach.

Agniete

Pan Kleks? :D

Agatonik

I efektem tych braków w wiedzy rodziców, jak wychowywać dzieci, które to problemy tutaj podkreślasz, jest właśnie brak przekazywania tej mądrości życiowej przez dziadków. Zerwaliśmy wymianę informacji między młodym a starym pokoleniem, odkrywamy koło na nowo i taki efekt.

ocenił(a) film na 7
kamilos56

Czy ty jesteś jakimś niedowartościowanym dziadkiem? Są rodzice, którzy nie słuchają swoich dzieci, są tacy, którzy stosują przemoc fizyczną, są tacy, którzy są alkoholikami, są tacy, którzy molestują. Wszyscy zasługują na szacunek?

Agatonik

Ja mówię o normie, a Ty przytaczasz patologie. Gdybyś uważniej czytała moją recenzję filmu, to opisuje rodzica, który nie zasługuje na szacunek. Zresztą to przykład rodzica, który nikogo nie wychował, nie jest w stanie tego zrobić, najpierw musiałby się wyleczyć ze swoich problemów. Ja klapsa po dupie nie nazwałbym przemocą, a środkiem wychowawczym.

ocenił(a) film na 7
kamilos56

To życzę ci, żeby w pracy twój szef zamiast feedbacku dawał ci w pysk. Klaps ma taką samą wartość - jest przemocą i działaniem z pozycji siły. Mam nadzieję, że twoje dzieci jak będą dorosłe (jeżeli je masz) jak im się coś nie spodoba też będą dawały ci znać o tym klapsem po dupie.

Agatonik

Naiwnym jest sadzić ze do dziecka trafi merytoryka, z dorosłym tak to nie działa, wiec co dopiero z dzieckiem, trzeba by mieć nadludzkie wymagania co do intelektu dziecka, czasami dziecko musi cos robić bez dyskusji. Nie wszystko jesteś w stanie przełożyć dziecku to tak żeby zrozumiało, bo np brakuje mu doświadczeń. Poza tym, zrozumieć to jedno, a potem dziecko musi w tym wytrwać, czasami samo zrozumienie nie wystarczy. :P Analogicznie działa to u starego. :p Nie jestem az taki stary i nie mam dzieci. :P

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
DonVitoCorleone

Ale módlmy się, zdrowia i mądrości

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Nie, to się nazywa starość, tak po prostu. Nie dorabiaj do tego ideologii. Proces starzenia jest okrutny i najbardziej dotyka umysłu.

Dziurexx

Co się nazywa starość? :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones