Chciałbym żyć w idealnym świecie, w którym genialne książki są sprawnie przekładane na ekran. Niestety - nie ma tak dobrze.
Film rozczarowuje. Oczywiście spodziewałem się spłycenia tematu - nie sposób tego uniknąć w przypadku takiej powieści - ale nie spodziewałem się, że spłycenie będzie tak wielkie. Reżyser filmu zupełnie nie oddał klimatu powieści, jedyne co mu się udało to zdjęcia pięknej Sycylii. Najlepiej w roli został obsadzony Aspanu Pisciotta, mniej więcej tak go sobie wyobrażałem, jak Cię mogę obsadzili w roli Turiego Lamberta, ale już don Croce to kompletna porażka. Potężny pan z wpływami w filmie wzbudza co najwyżej uśmiech politowania. W filmie to taki poważny dziadzia :)
Czytając książkę miałem skojarzenia z polskim Janosikiem, dlatego uważam, że jedynym dobrym wyjściem byłoby zrobienie z tego dobrego serialu. Serialu, który pokaże wielowątkowość tej bez dwóch zdań wybitnej powieści.
Lambert czasami był mega denerwujący. Przynajmniej ja nie tak wyobrażałem sobie Guiliano. Ja się zastanawiam, czy reżyser w ogóle przeczytał książkę... Ten film to totalne dno. Nie powinno się kojarzyć tej genialnej powieści z tym filmem:/ Szkoda...