Z tym wyrazem twarzy i "oszałamiającą ekspresją" Keanu Reeves może grać w filmach sensacyjnych bądź s-f, ale w roli sfrustrowanego handlarza diamentami i kochanka, jak dla mnie się nie sprawdził. W Syberii stworzył postać nijaką, tak jakby akcja toczyła się swoim torem, a on stał obok tego wszystkiego i po prostu beznamiętnie się przyglądał. W tym filmie był, a jakby go nie było. Z reszta, to już nie pierwszy obraz, w którym go tak odbieram.
W kwestii samego filmu, to jak dla mnie sceny łóżkowe zbyt mocno przerysowane. To wyglądało, jak seks studentów naćpanych trawą, a nie pary dojrzałych ludzi. Natomiast scena "braterskiego obciągania", to już kompletna pomyłka.