Wykorzystanie lalek, których proporcje na ogół poddaje się idealizacji, było ciekawym rozwiązaniem. To właśnie takie "ideały", jakie reprezentują zabawki czy postaci w bajkach o nieskazitelnej urodzie, mają duży, o ile nie największy wpływ na rozwój zaburzeń odżywiania. W końcu już od dziecka wiele kobiet (i nie tylko) zmaga się z problemem braku samoakceptacji. "Aktorzy" zatem świetnie wkomponowali się w tematykę, przy okazji wprowadzając do filmu atmosferę niepokoju i dramatyzm.
Rozumiem to spojrzenie i absolutnie nie neguję wpływu lalek/postaci z bajek na postrzeganie własnej atrakcyjności, ale czy jednak nie obciążamy ich zbyt wielką odpowiedzialnością; czy rolą rodzica/opiekuna nie jest wytłumaczyć swojemu dziecku "świat"? To trochę jak z grami komputerowymi i ich rzekomym wpływie na agresję wśród dzieciaków - problem jest, ale nie jest chyba pierwszej potrzeby. Poza tym, media społeczne chyba też ostatecznie rozwiały wątpliwości, że lalki tak naprawdę były niemal bezpieczne.