Obok Truman Show i Pikniku pod wiszącą skałą, Stowarzyszenie Umarłych Poetów, to jeden z lepszych filmów Petera Weira dla mnie. Na uwagę zasługuje tutaj rola Robina Williamsa, i nie tylko dlatego, że jest to znany, ceniony i utalentowany aktor, a głównie z tego powodu, że świetnie poradził sobie ze swoją rolą. Wspomnieć przy tym należy sparodiowanie samego Johna Waynea. Ten film jest taki "czysty", niczym poezja. Kino godne uwagi.