Film z przesłaniem i oryginalnie potraktowanym wątkiem porwania - w zasadzie pretekstem a nie celem samym w sobie. Jest trochę komedii ale i rozgrywa się prawdziwy dramat związany m.in z poczuciem bezwartościowości życia , braku celu, poczuciem pustki itd.
David Morse wypada tu rewelacyjnie i mile mnie zaskoczył bo kojarzyłem go tylko z jednym w zasadzie rodzajem ról. Tu pokazał umiejętności wręcz teatralnej gry aktorskiej. Wielkie brawa.
Nie oceniłem wyżej niż 5/10 bo uważam że chociażby partnerujący Morse'owi aktor mógł byc inny i dorównujący mu talentem - wówczas film miałby wartośc o co najmniej 1 czy 2 gwiazdki w górę. Ponadto sam początek filmu nie jest zbyt wyjątkowy , troszkę nudzi ale na szczęście ratuje wszystko Morse.