Miałam takie samo wrażenie.

Myślę, że nie ma co tutaj szukać drugiego dna - gdyby reżyser chciał coś takiego sugerować, to czy zostawiłby wygięte kraty w klatce? Czy pokazałby.. hm.. Bestię? Hordę? oceniającą swój stan w jakimś opuszczonym budynku? Inna sprawa, że zakończenie nie powala...

Własnie takie miało być, to wstęp do nowego universum trochę innego o super bohaterach niż było dotychczas.

Ja również odniosłem takie wrażenie. Ta cała walka z McAvoyem mogła być po prostu walką z samym sobą, ze swoimi demonami, ze swoimi alter ego. Jeden moment moim zdaniem to sugeruje, mianowicie - scena samego porawania. Z początku McAvoy zdaje się w ogóle nie widzieć naszej bohaterki, dopiero gdy ona próbuje uciec to ją atakuje. Rozumiem to jako walkę z samym sobą, gdzie ostatecznie zwycięża silniejsze "ja".
Z drugiej strony wyczytałem, że to ma być początek jakiegoś uniwersum z Willisem w roli głownej, więc sam już nie wiem ;)

Moim zdaniem to jest właśnie prawidłowe zakończenie - wszystko działo się w głowie tej dziewczyny. Większość komentujących nie załapała, że to w jej umyśle dzieje się akcja filmu - "bestia" jest projekcją jej wujka, który gdzieś w połowie filmu skakał i udawał zwierzę, tam pod skałą, gdy pierwszy raz ją zgwałcił.

PS: dla gwałcicieli oraz porywaczy, przetrzymujących swoje ofiary latami w piwnicach, powinna być kara śmierci - takie jest moje oficjalne stanowisko. Od dawna z resztą. Humanitarny to ja mogę być ewentualnie dla złodzieja, który mi rower ukradł. Ale nie dla takich wykolejeńców, jak jej wujek i jemu podobni.

To ty kompletnie nic nie załapałeś.

Sugerujesz, że dr psychiatrii rozmawiała i prowadziła swe badania na podstawie jej osobowości? Że przyszła do niej ukrytej w piwnicy i ona oglądała filmy z sobą w roli głównej, lecz projekcja jej umysłu zniekształciła obraz? Że próbowała uwolnić koleżanki z piwnic, w czasie gdy jej osobowość Bestii zjadała ich ciała?

No i najlepsze - będąc chorą psychicznie i lecząc się jednocześnie pracowała jako kierownik zmiany w ZOO i uczęszczała do szkoły wraz z koleżankami, gdzie trzymała się z boku i umyślnie zostawała po godzinach?

xDD

Tak, czy owak, film mocny. A Shyamalan to dla mnie niedoceniony geniusz i zawsze z zainteresowaniem czekam na jego kolejne filmy.

No i będzie kontynuacja z bohaterami "Niezniszczalnego".

Miałem podobne myśli, ale pokazanie Willisa i ponowne Bestii wskazuje na to, że nie jest to oficjalna interpretacja, a film prawdopodobnie będzie miał kontynuacje z Bestią w roli villana.

Powiem nawet więcej. Nie tylko nie jest to oficjalna interpretacja ale takze błędna od poczatku do konca. Split to druga część filmu o polskiej nazwie "Niezniszczalny", a kevin jest kimś w stylu "Pana Szkiełko" z pierwszej czesci i Bruce Willis bedzie z nim zapewne walczyl w kolejnej czesci(lub jakis odpowiednik osoby którą grał Willis w czesci pierwszej)

Ponoć w 2019 i ponoć tytuł ma brzmieć Glass.

ale czaaaaaaaad :o

Odniosłem wrażenie, że to tylko wtrącenie tłumaczące nieracjonalność Niezniszczalnego (postać Bruce Willisa jako osoby niezniszczalnej miałaby być urojeniem takim samym pod względem odporności jak Bestia). Pan Szkło za to był psychopatą, lecz nie miał urojonej żadnej innej postaci.

Ma sens to co piszesz. Moim zdaniem wątek wujka-gwałciciela pojawia się glownie po to by pokazać ze dziewczyna jest napiętnowana, cierpiąca i tylko dlatego Bestia odpuszcza. Swoją droga wątek dzieciństwa jest trochę zaniedbany i czyje niedosyt po zakończeniu. Myślałem ze dowiemy się co dalej z losami bohaterki i wuja.

Split to origin nowego przeciwnika, bohatera filmu niezniszczalny. Nie ma żadnego drugiego dna, to co niektórzy tutaj wypisują to bzdury totalne.

Dokładnie! Postać Dunna na samym końcu wprost nawiązuje do Niezniszczalnego (ten sam reżyser!) i sugeruje, że nie ma tutaj żadnych psychologicznych dwuznaczności. Filmy Shamalayana o super bohaterach bardzo różnią się od blockbusterów, które serwuje się nam w ostatnich latach - są spokojniejsze i bardziej realistyczne ;-).

Niestety większość osób nie zrozumiała zakończenia,praca w zoo, pojawienie się bestii, różne osobowości i znalezienie przez policję różnych genów zwierząt w dna Kevina świadczy o tym że był mutantem a chorobe psychiczną do głowy wsadzili mu lekarze.

Ja tylko sprostuję, że nic tam nie było powiedziane o "zlepku dna zwierząt w dna Kevina". Jasno jest powiedziane, że jedna z osobowości jest zlepkiem kilku zwierząt z zoo, w którym pracował główny bohater, czyli ma to tylko podłoże psychiczne.

Jest mowa o dna, a jeżeli nadal upierasz się przy swoim, proponuję obejrzeć making-off.

Widziałem przed chwilą i jeszcze sprawdziłem. Potwierdzam, że nie ma ani słowa o DNA. Jest tak jak mówi Legionvx. Na dodatek jest to podane przez dziennikarkę w formie plotek, a nie oficjalnej informacji od policji.

Nie zamierzam się kłócić, zobaczymy jak sprawa przedstawi się w kolejnej części.

Kolega chyba myli Split ze sławnym ambitnym słuchowiskiem "Kmieciu wśród mutantów". Radzę zażywać mniej kanapek z dżemem przed snem - masło szkodzi na pamieć, a cukier powoduje realistyczne fantazje senne.

Tak od połowy spodziewałem się podobnego zakończenia - wielu reżyserów/scenarzystów poszłoby w tym kierunku aby dodać historii drugie dno, "zaskoczyć" widza, a całość uczynić mniej kampową. Ja natomiast żałuję, że bestia nie okazała się bardziej odczłowieczona, a finałowe starcie nie było dłuższe i krwawsze. Ostatnio finałowe twisty zaczęły mi przeszkadzać i w większym stopniu mnie rozczarowują niż zaskakują, także finał "Split" przypadł mi do gustu.

Ktoś to chyba nie obejrzał filmu do końca. Pod koniec masz scenę gdzie o bestii mówią w wiadomościach i osobowści gadają ze siłą. Swoją drogą nawiązanie na samym końcu do niezniszczalnego było genialne. Aż mnie ciary przyszły jak pomyślałem o powrocie Pana Szkiełko.

Spekulacje pojawiające się przed ujawnieniem zakończenia nasunęły mi takie myśli. Wydawało mi się, że większość zrozumiała znaczenie słów "miałam wrażenie" i "wydawałoby mi się" użyte przeze mnie w powyższym kontekście.

"i osobowści gadają ze siłą" mógłbyś to jakoś przetłumaczyć na polski...?

"Osobowości gadają ze sobą" pewnie miało być ;)

Jedna z osobowości była mieszanką różnych zwierząt w zoo, czyli bestia a tak w ogóle wydaje mi się, że dziewczyna powiedziała policjantce o wujku, taki niepewny niedokończony moment, kiedy wymieniają spojrzenia...

Zakończenie, o którym wspominasz miałoby jeszcze jakąkolwiek wartość i mogłoby cośkolwiek wprowadzić do tego gniota.

Mi własnie intro do "superbohaterów" jednak popsuło nieco tę niezwykle ciekawą podróż przez psychikę, a samo oscylowanie na granicy realizmu dodawało tego dreszczyku. Kiedy wiesz, że to jednak będzie raczej coś w stylu "narodzin mutanta", to cały ten mistyczny plan zostaje obdarty.
Za pierwszym razem ostatnia scena zagwarantowała mi niezłego szoka i rozczarowała.

A faktycznie najlepszą klamrą byłoby, gdyby cała Horda była wyobrażeniem dziewczyny. Wtedy film spokojnie broniłby się jako odrębna całość.
Sama kreacja głównego bohatera genialna, aż do momentu przeżycia shotguna. Nawet mógłym wybaczyć to łażenie po ścianach i kraty. Ale to i to bez żadnych praktycznie konsekwencji..

Aha - i taka lekka głupotka fabularna z tymi dwiema dziewczynami. Przecież to nie był tylko jeden jedyny dzień w którym siedziały rozdzielone w tych "graciarniach" i wierzyć mi się nie chce, że nie mogły się zmobilizować do działania już wcześniej.