PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=842826}

Spider-Man: Poprzez multiwersum

Spider-Man: Across the Spider-Verse
8,2 35 083
oceny
8,2 10 1 35083
8,0 39
ocen krytyków
Spider Man: Poprzez multiwersum
powrót do forum filmu Spider-Man: Poprzez multiwersum

Film się zaczął od "twardego" wstępu, w którym Vi bardzo szybko nieprzypadła mi do gustu, ponieważ w potyczce z , nazwijmy to anomalią byłą tak twarda, tak, cwana i tak pewna siebie, że miałem dość i sobie mówiłem pod nosem: OK OK, stronk whamen archetype, whatever...
Później było już tylko gorzej, ponieważ co prawda trzeba przyznać - twórcy bardzo fajnie pobawili się "kreską" i film potrafił wyglądać wprost niesamowicie, tyle tylko, że jednocześnie miał dwa ogromne minusy:
- typowy dla modnego i lansowanego od jakiegoś czas idiotyzmu edytorskiego(?)/reżyserskiego(?), jakim jest MULTUM superszybkich cięć.
Zabawy kolorami, ujęcia jakby wprost z komiksu - OK. Ale podczas scen akcji było tak dużo szybkich, wręcz chaotycznych cięć, że w pewnym momencie przetarłem oczy i zacząłem się sam pytać - czy przed startem filmu było jakiekolwiek ostrzeżenie o wywołaniu epilepsji? Bo nie przypominam sobie...
Cała przyjemność z podziwiania kolejnych ujęć wyparowała, bo masa tych idiotycznych zabiegów wręcz zohydza...
- a to tego masa, wręcz tony nieśmiesznego humoru... Nie jestem jakimś hardcorowym fanem Spidermana, nie wiem, czy tak po prostu MUSI być, ale nie dość, że praktycznie każdy miał tam za dużo do powiedzenia, zwłaszcza Spidermany, to to było tak... Tak generyczne? Tak pospolite?
Już podczas sceny, w której Pajączek pisał SMS-a z rodzicami podczas walki, a z kolei rodzice (ojciec?) jarał się emotkami, czy trzema kropkami oznaczającymi, że coś jest pisane...
Miałem dość - szczerze miałem dość i się wstrzymywałem przed wyjściem z kina, bo tak niskiego poziomu humoru nie cierpię...
Albo jak się Peter przekrzykiwał o mentorskiej lekcji... Albo te jego "żarty" z córusią...
Moja przyjemność podczas seansu, to były głównie stwierdzenia pokroju " o fajne ujęcie", "o tu nieźle poszli z kreską" i w zasadzie tyle, bo te tony żenującego humoru i męczących cięć, mnie zmęczyły wystarczająco...
Nie wiem czemu też nie raz animacja, tak jakby spadała z klatkami wyraźnie sygnalizujące poniżej filmowe ~30...
Aż się śmiałem sam do siebie, że chyba renderowali to na konsolach...
...
Ale najgorsza, ale to NAJGORSZA to była końcówka filmu, która mnie wręcz rozsierdziła:
- Spidey wraca do domu, ale coś jest nie tak
- coś jest nie tak, atmosfera gęstnieje,
- koniec z głupim editingiem i głupim humorem robi się poważnie
- nagle plot-wist, który w zasadzie mnie zaskoczył i poruszył, bo przez większość seansu "miałem dość",
- holy moly, robi się interesująco, wręcz zmieniam sposób siedzenia w kinie, bo na prawdę zaczyna się robić interesująco,
- ALE spoglądam na opaskę i widzę, że już 11 w nocy (seans wieczorny) i się sam siebie pytam (ile w końcu ten film będzie trwać?) To pobije SnyderCut długością, czy jak?
- po czym...
- spidey szykuje się na "odpowiedź",
-VI jest już w champ select i wszystkie linie wraz z junglą obstawione (a chyba nawet i więcej - nie pamiętam dokładnie)
i wielki napis "To be Continued" xD
...
Prawie cały seans się męczyłem, tylko po to żeby dostać zarzutkę pod sam koniec, gdzie scenariusz, atmosfera i rozwój akcji zaczęła nabierać jakiegokolwiek sensu, po czym "nope", przyjdź za jakiś czas i kup bilet na kontynuację,... która najpewniej będzie znowu miksem idioitycznego editingu i idiotycznego humoru.
...
Cały czas mówiąc pod nosem "nope" w akompaniamencie "fk this" wyszedłem z sali nawet nie patrząc, czy inni wychodzą, czy zostają, bo mozę jakaś scena po napisach będzie...
Największy pozytyw z tego seansu dla mnie to chyba to, że przed filmem widziałem trailer jakiegoś filmu animowanego o Żółwiach Ninja, w którym też idą w kierunku tej powiedzmy "odmiennej kreski"...
Ale mnie ten seans wymęczył i wkurzył - o ja cierpię dolę... Chyba to definitywny znak, że ze mnie Boomer, i tylko pokolenie tik-toka zachwyca się wprost migającym ekranem...
O kolejnej części ja nawet nie chcę słyszeć - niech dzieciaki idą...
PS: Tak, wiem, że nie było w tym filmie Vi, tylko była Gwen, ale była podobnie "twarda", miała trochę podobny fryz, piercing miała, tatuażu na twarzy nie miała, ale takie jakby "znamię", czy inne kreski... Nie sprawdzałem, ale na bank grała ją ta sama dziewczyna, co Vi w "Arcane", bo wręcz bliźniaczo brzmiała...
Aż się w pewnym momencie zaśmiałem "niech jeszcze zrobią ją lesbijką" to wychodzę... No przynajmniej tu była wyraźna różnica...

użytkownik usunięty
MarksizmNasZniszczy

Masz rację, pod Vi jak i pod Gwen podkłada głos ta sama osoba. Nie wiem dlaczego zacząłeś do tej drugiej produkcji nawiązywać, ale jeśli dlatego Arcane również ci się nie spodobało to szanuję, również nie lubię tego serialu. Tak samo, film ma ładną animacje i... chyba nic więcej. Co do humoru to nie jestem w stanie się o nim wypowiedzieć, oglądam dużo komedii, nie zwracam uwagi na żarty, jak coś trafi do mnie to się śmieje jak żart nie trafi to nawet nie zwracam na niego uwagi. Chociaż co do Arcane, to powiem że słyszałem że ludzie porównywali ten serial do pierwszego Uniwersum, ze względu na oprawę wizualną. Jeśli miałbym coś jeszcze powiedzieć o tym serialu, to powiedziałbym że jest gorszy niż pierwsze Uniwersum, ale lepsze niż drugie, może serial ma mało do zaoferowania dla mnie, ale jestem w stanie się tam doszukać więcej pozytywów niż tutaj

użytkownik usunięty
MarksizmNasZniszczy

Widzę że jesteś młodziakiem na filmwebie, konto założone wczoraj, dzisiaj pisałeś że w kinie byłeś. Skoro wspominasz o angielskiej wersji językowej (aktorka która grała Vi podkłada głos Gwen, obaj bliźniaczo brzmiały). Jeśli to prawda że byłeś w kinie na napisach, to w jakim kinie byłeś? Ja w Heliosie, i tylko dubbing był. Wydaje mi się że wersja z napisami mogłabyć tylko gdzieś w okolicach premiery, a minęło sporo czasu po premierze 

ocenił(a) film na 5

Multikino.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones