Tematy ważne - każdy z poruszonych. I każdy mógłby być materiałem na ciekawy film. Połączenie wszystkich w jedno spowodowało chaos i dekoncentrację. Bieda, przemoc, patologia rodzinna, szamaństwo w XXI wieku i jeszcze parę innych.
Mam wrażenie, że to nie miał być dokument interwencyjny, a przynajmniej końcowy efekt na to nie wskazuje. Dla mnie to raczej studium zła w swoim przytłaczającym, totalnym wymiarze. To obraz świata, w którym ludzie zmagają się z mrokiem, który próbuje ich pochłąnąć. Wysokiński jest blisko bohaterów, często operuje zbliżeniem, filmuje po zmroku, a jeżeli mamy dzień, to w obrazie dominuje cień. To wszystko sprawia, że z czasem zacząłem czuć namacalność mroku, o którym opowiada. Pod tym względem to oryginalny i godny dyskusji dokument.