Czy tylko ja nie rozumiem Snowdena?
Oczywiście szanuje człowieka, bo dzięki niemu świat dowiedział się o inwigilacji internetu, ale kompletnie nie widzę problemu w tej kwestii, a nawet mam wrażenie, że przydałoby się w sieci trochę cenzury?
Bo czyż bezpieczeństwo nie jest ważniejsze od prywatności, która umówmy się czasem jest bardziej ograniczana przez podsłuchujących sąsiadów w bloku czy podglądających kolegów w pracy?