Lekki zawód. Swego czasu słyszałem bardzo entuzjastyczne opinie o "Skanerach". Jak zwykle Cronenberg miał dobry pomysł związany z ingerencją w ludzkie ciało. Strona techniczna filmu również stoi na dobrym poziomie - widać, że reżyser naukę ma już za sobą i potrafi co nieco.
Jednak podczas seansu nie czułem aż takiej fascynacji tematem. O samych skanerach powiedziano i pokazano raczej mało, a w dodatku w sposób prosty. Nie miałem wrażenia, że tematyka jest w jakimś stopniu futurystyczna/niezwykła/niespotykana w realnym świecie. Brakowało mi jakiegoś naukowego/medycznego podejścia do zagadnienia, rozwinięcia historii telepatii, detali itp. Finałowy pojedynek jest o tyleż krótki, co trochę idiotyczny - bo też jak pokazać walkę dwóch kontrolujących umysł facetów, którzy siedzą i się trzęsą?
Pochwalić należy efekty, które nawet po tylu latach nieźle wyglądają, nie rażą w oczy kiczem czy niskim poziomem wykonania. Również niezły klimat i aktorstwo uprzyjemniają seans. Szkoda tylko, że tempo momentami siada. Tak czy inaczej, "Skanerzy" to chyba najlepszy film Kanadyjczyka, jaki nakręcił do 1981 roku.