Wielokrotnie nagradzana etiuda Pawła Łozińskiego rozgrywa się na podwórku jednego z warszawskich bloków. W ciągu 12 minut trwania filmu możemy się domyśleć jak wyglądało całe życie bohaterek – dwóch sióstr. Staruszki siedzą na ławeczce i rozmawiają. Starsza, 87-letnia pilnuje, żeby młodsza spacerowała, ćwicząc chorą nogę. Młodsza, która całe życie była traktowana jak „niedorajda”, z przymusu chodzi dookoła podwórka.
Historia opowiedziana przez Łozińskiego jest na pozór niezwykle prosta, a jednocześnie – głęboka i uniwersalna.
Siostry, sfilmowane na jednym z warszawskich podwórek są już u schyłku życia. Jak je przeżyły, co je łączy, a co im doskwiera, możemy wywnioskować z kilkunastu minut rozmowy. Na ławeczce przed domem w ciepły dzień obserwujemy relacje Irki i Zosi, zbudowane z jednej strony na trosce i miłości, z drugiej pełne wzajemnych pretensji a niekiedy niechęci. Film odsłania prozę życia niewolną od absurdów i wyzwania związane ze starością.